Tomasz Augustyn

W dziedzinie badań i rozwoju Pomorze Zachodnie plasuje się na krajowych peryferiach. Co gorsza wielkość środków na inwestycje nie wróży zmiany sytuacji w kolejnych latach.

Jedna trzecia personelu B+R w Polsce skupiona jest w województwie mazowieckim. Zasoby kadrowe w województwie zachodniopomorskim to 2% tej populacji, z czego ¾ stanowią badacze, 18% to technicy i pracownicy równorzędni, a 8% to personel pomocniczy. Brak jednak w regionie personelu B+R z tytułami profesorskimi (w całym kraju jest ponad 14 tysięcy takich osób, z czego ¼ w województwie mazowieckim), nie ma też doktorów habilitowanych (w całym kraju jest ich 26 tysięcy), a w gronie doktorów w sektorze B+R na Pomorze Zachodnie przypada 3% populacji (1456 osób).

Małe zasoby kadrowe są odbiciem niewielkiej liczby podmiotów i nakładów na działalność badawczo – rozwojową, która cechuje region na tle kraju. W roku 2020 nakłady wewnętrzne na działalność B+R w województwie zachodniopomorskim wyniosły niecałe 453 miliony złotych. To plasuje region w ogonie stawki, daleko za tymi województwami, które skupiają potencjał naukowy i aspirują do budowania swej pozycji na działalności innowacyjnej i konkurencyjności gospodarki. Nieznacznie wyższe nakłady poniesiono w roku 2020 w województwie warmińsko – mazurskim, jedynie o 20 milionów mniejsze na Podlasiu, daleko w tyle stawki lokują się już jedynie województwa świętokrzyskie, opolskie i lubuskie. Dwukrotnie większe niż w województwie zachodniopomorskim nakłady wewnętrzne na działalność B+R poniosły jednostki z województwa lubelskiego, ponad trzykrotnie większe z łódzkiego, czterokrotnie większe z wielkopolskiego, około pięciokrotnie większe z dolnośląskiego, śląskiego i pomorskiego. W stosunku do Małopolski nakłady na Pomorzu Zachodnim stanowiły mniej więcej 1/10 wydatkowanych środków, w stosunku do całkowicie dominującego w skali kraju województwa mazowieckiego – niespełna 4%. To prawdziwa przepaść. Należy przy tym zauważyć, że wydatki te w naszym regionie związane były przede wszystkim z nakładami bieżącymi (88% ogółu), podczas gdy nakłady inwestycyjne na Mazowszu osiągnęły poziom 16%. To niepokojące biorąc pod uwagę, że stopień zużycia aparatury naukowo-badawczej w regionie szacowany był w roku 2020 na 84% (wyższy był jedynie w województwie lubelskim – ponad 90%).

W 2020 roku ponad połowa nakładów wewnętrznych na działalność B+R finansowana była ze środków sektora przedsiębiorstw, przy czym 38,9% ogółu tych środków pochodziło od jednostek z województwa mazowieckiego. Największy odsetek nakładów finansowanych przez sektor przedsiębiorstw odnotowano w województwach pomorskim i podkarpackim – odpowiednio 62,4 i 60,4% nakładów na działalność B+R ogółem w tych województwach. Środki pochodzące z sektora rządowego pokrywały w największym stopniu nakłady wewnętrzne na badania i rozwój jednostek z województw lubelskiego (67,3%) i podlaskiego (61,7%). Na Pomorzu Zachodnim miały zbliżoną charakterystykę, sektor rządowy odpowiadał za 56% poniesionych nakładów  Jedna trzecia nakładów na działalność B+R finansowanych przez sektor rządowy została poniesiona przez podmioty z województwa mazowieckiego, dla Pomorza Zachodniego przypadło 2% tej puli. Przedsiębiorstwa poniosły 30% nakładów w województwie zachodniopomorskim (średnia dla kraju to 50%), na inne źródła niż sektor rządowy i komercyjny przypadło 14% przy średniej krajowej wynoszącej 10%. W ogóle środków wydatkowanych w regionie największe kwoty przeznaczono na badania podstawowe (211 milionów złotych), w dalszej kolejności na prace rozwojowe (160 milionów) i badania stosowane (82 miliony). Ich największym beneficjentem były nauki inżynieryjne i techniczne (40% nakładów) oraz nauki społeczne (14%) i przyrodnicze (13%). Dla porównania w województwie mazowieckim nakłady na same tylko nauki społeczne stanowiące 7% ogółu wydatkowanych w regionie środków na B+R prawie dwukrotnie przewyższyły całkowitą wartość nakładów na Pomorzu Zachodnim.

Te parametry ciężko będzie zmienić w kolejnych latach. Brak silnych ośrodków badawczych nie daje szans na zwiększenie nakładów publicznych, kierowane do innych regionów zwiększają ich potencjał, a tym samym zmniejszają szanse, że w województwie zachodniopomorskim sytuacja ulegnie poprawie. Trudni też liczyć na biznes, który nie widzi w województwie zachodniopomorskim odpowiedni atrakcyjnego środowiska dla rozwijania działalności innowacyjnej. Wszystko to godzi w potencjał ekonomiczny województwa oraz jego konkurencyjność. Trudno sobie wyobrazić, by zmiana tego stanu rzeczy możliwa była bez systemowych rozwiązań na poziomie kraju. Niemniej lokaty w poszczególnych zestawieniach plasujące Pomorze Zachodnie wśród najmniej ludnych i stosunkowo najuboższych województw powinny stanowić silny impuls do refleksji dla instytucji odpowiadających za procesy rozwojowe.