Tomasz Augustyn

W ciągu ostatnich 6 lat na Pomorzu Zachodnim zamknięto co dziesiątą aptekę. Ich dostępność w regionie należy do najniższych w kraju.

Często omawianym i coraz bardziej dotkliwym zagadnieniem jest brak lekarzy i ogólniej możliwość korzystania z oferty służby zdrowia. Tymczasem Pomorze Zachodnie jest regionem, który notuje niezadawalające wyniki także w innym wrażliwym aspekcie dobrostanu mieszkańców – dostępności aptek i punktów aptecznych. W końcu 2023 roku w Polsce działalność prowadziło 11,5 tys. aptek ogólnodostępnych (spadek o 1,6% w porównaniu z rokiem poprzednim) oraz 1,1 tys. punktów aptecznych (o 2,5% mniej w stosunku do roku poprzedniego). Mniejsze znaczenie dla ogółu mieszkańców mają 24 apteki zakładowe, których jest 24 w całej Polsce. Stałe dyżury nocne pełniło 2,2% aptek ogólnodostępnych, a dyżury okresowe – 15,3%. Na terenie województwa zachodniopomorskiego funkcjonowało 572 aptek i punktów aptecznych, czyli o połowę mniej niż w Małopolsce i jedną trzecia tego co na Mazowszu. Na jedną aptekę i punkt apteczny na Pomorzu Zachodnim przypadało 2853 mieszkańców, mniejsza dostępność miała miejsce na Lubelszczyźnie (2615 osób), w Wielkopolsce (2656),  w województwie łódzkim (2770, na Podlasiu (2824), w województwie świętokrzyskim (2843). W sumie region plasuje się jednak w ogonie stawki. W skali kraju na jedną aptekę ogólnodostępną i punkt apteczny przypadało średnio 2 996 osób (o 40 więcej niż rok wczesnej). Największą liczbę ludności na jedną aptekę ogólnodostępną i punkt apteczny odnotowano w województwie pomorskim (3 425) i mazowieckim (3245). Istotnym problemem jest nierównomierne rozmieszczenie aptek – dostępność do leków i wyrobów medycznych jest znacznie gorsza na obszarach wiejskich niż w miastach (w 2022 roku na wsiach liczba ludności na jedną aptekę ogólnodostępną wyniosła około 8,2 tys. obywateli).

Liczba aptek oraz punktów aptecznych regularnie spada w Polsce od 2018 roku, przede wszystkim w małych miejscowościach i na obszarach wiejskich. W województwie zachodniopomorskim w omawianym okresie spadek wyniósł 12%, co jest i tak niższą wartością niż w przypadku Śląska, Podkarpacia, Lubelszczyzny i województwa lubuskiego (16%), łódzkiego (17%) i Dolnego Śląska (18%). Eksperci rynku farmaceutycznego przyczyn spadku liczby aptek upatrują przede wszystkim w nowelizacji Prawa farmaceutycznego z 2017 roku, nazwanej ustawą „Apteką dla Aptekarza”. Miała ona na celu ograniczenie roli sieci aptecznych poprzez wprowadzenie ograniczeń w posiadaniu aptek przez firmy kapitałowe. Właścicielem apteki może być wyłącznie farmaceuta (lub spółka farmaceutów), nie może on posiadać udziałów w spółkach kontrolujących apteki, a także nie może utworzyć sieci aptek. Ustawa narzuca też ograniczenia w sprzedaży placówek. Wszystkie te obostrzenia dotyczą miejsc otwieranych po wejściu w życie omawianych przepisów. Regulacje obowiązujące w Polsce – idące dalej niż gdzie indziej w Europie – dotyczą nie tylko ograniczeń własnościowych, ale także geograficznych, demograficznych oraz ilościowych. Ponadto zabroniona jest reklama aptek i punktów aptecznych oraz ich działalności. W rezultacie regularnie spada liczba aptek, a pacjenci częściej zmagają się z utrudnionym dostępem do leków, wyrobów medycznych i porad farmaceutycznych.