Tomasz Augustyn

Finlandia wspólnie z Estonią będzie korzystać z dostaw ciekłego gazu drogą morską. To jedyny sposób, aby szybko odłączyć się od rosyjskiego gazociągu.

Finlandia jest jednym z najbardziej uzależnionych energetycznie od Rosji krajów UE. Ze wschodu importowanych jest ok. 60 proc. energii ze źródeł kopalnych (dotyczy to 100 proc. zużywanego na potrzeby kraju gazu ziemnego, 90 proc. ropy, 60 proc. drewna energetycznego, 30 proc. paliwa jądrowego i 30 proc. węgla kamiennego). Jednocześnie dla całościowego zapotrzebowania na energię w kraju największymi źródłami energii dla Finlandii są paliwa pochodzenia drzewnego (ok. 28 proc.), ropa (21 proc.) oraz energia jądrowa (18 proc.), węgiel kamienny (7 proc.). Wykorzystuje się także gaz ziemny czy torf – udział po ok. 5 proc. Energia generowana jest także w elektrowniach wodnych (3 proc.) oraz wiatrowych (2 proc.). Całkowite wykorzystanie energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych jest na poziomie ok. 40 proc. i w 2020 r. po raz pierwszy było wyższe niż z paliw kopalnych oraz torfu.

Finlandia zużywa około 23 terawatogodzin (TWh), a Estonia 5 TWh gazu rocznie. Oba kraje ma zabezpieczyć w dostawy statek terminalowy. Jest on w stanie zagwarantować zapotrzebowanie Finlandii na gaz wraz z gazociągiem Baltic Connector. Oddany do użytku w 2019 roku Baltic Connector to dwukierunkowy podmorski gazociąg między Finlandią a Estonią, który łączy sieci gazowe obu krajów. Sieci energetyczne Finlandii i Estonii są również połączone dwoma podmorskimi elektrycznymi. Docelowo terminal LNG, podłączony do sieci gazu ziemnego, ma być zlokalizowany na południowym wybrzeżu Finlandii. Do czasu oddania do użytku, gazowiec będzie przyjmowany na północnym wybrzeżu Estonii w Paldiski. Finlandia szacuje roczny koszt wynajmu terminalu na około 10 milionów euro (11 milionów dolarów) dla Estonii „w najlepszym przypadku”. Kraje zapłacą za budowę infrastruktury cumowniczej i podzielą się kosztami wynajmu terminalu w oparciu o wielkość zużycia. Plan realizowany jest we współpracy operatorów sieci Elering i Gasgrid.

Finlandia na zapewnienie dostępności paliw energetycznych w następną zimę i przyspieszenie procesu uniezależniania się od Rosji ma przeznaczyć ok. 0,8 mld euro. Rząd zdecydował także o tymczasowym zmniejszeniu udziału paliw ze źródeł odnawialnych w transporcie o 7,5 pkt procentowych. Obecnie w Finlandii, zgodnie z celami klimatycznymi, w ramach obowiązku dystrybucji paliw udział ten jest na poziomie 18 proc. (do 2039 r. ma być podnoszony stopniowy do 30 proc.). Procentowe zmniejszenie tego obowiązku ma doprowadzić do obniżki cen paliw tradycyjnych (benzyna, olej napędowy czy gaz) na stacjach. W związku z kryzysem ukraińskim ceny paliw w kraju wzrosły do rekordowego poziomu – rzędu ok. 2,2-2,5 euro za litr (przy czym najwięcej trzeba płacić za ON). Rosyjski gaz jest zużywany w Finlandii głównie przez firmy przemysłowe, a nie przez gospodarstwa domowe. Branża samochodowa domagała się całościowej rezygnacji z obowiązku dystrybucji paliw ze źródeł odnawialnych, co obniżyłoby cenę ON o prawie pół euro. Specjalnie powołana ministerialna grupa robocza opracowuje także plan zastąpienia drewna sprowadzanego z Rosji do celów energetycznych. Ma ono zostać zastąpione krajowym surowcem, a także torfem.

Finlandia jest gotowa przestać używać rosyjskiego gazu po uruchomieniu pływającego terminalu LNG. Kraje bałtyckie – Estonia, Łotwa i Litwa – już to zrobiły. W sobotę Litwa oświadczyła, że całkowicie odcięła się od importu gazu z Rosji, najwyraźniej stając się pierwszym z 27 krajów UE używających rosyjskiego gazu do zerwania zależności od Moskwy. Łotewscy urzędnicy poinformowali, że żadne z trzech państw bałtyckich nie importowało rosyjskiego gazu od 2 kwietnia.