Tekst został opublikowany w portalu Norwegian Institute of International Affairs: https://www.nupi.no/en/publications/cristin-pub/end-of-an-era-future-of-nordic-security-from-a-finnish-perspective

Minna Ålander

Zmasowanym atakiem na Ukrainę Rosja przekroczyła w oczach Finlandii czerwoną linię, co skłoniło ten kraj do porzucenia wieloletniej wojskowej polityki niezaangażowania i ubiegania się o członkostwo w NATO. Finlandia odchodzi tym samym od trwającego od dziesięcioleci nacisku na dobre stosunki ze wschodnim sąsiadem na rzecz jak najjaśniejszej postawy odstraszania. Spójne obecnie wizja członkostwa w Sojuszu wszystkich pięciu krajów nordyckich otworzy nowe poziomy ambicji w ramach regionalnego systemu NORDEFCO, który dotychczas były blokowany przez pozostające poza strukturą dowodzenia NATO Finlandię i Szwecję.

Wstęp: Zwrot w stosunkach fińsko-rosyjskich po 24 lutego

W 2007 r. ówczesny minister obrony Finlandii Jyri Häkämies powiedział w przemówieniu w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych w Waszyngtonie: „[Biorąc] pod uwagę nasze położenie geograficzne, trzy główne wyzwania dla bezpieczeństwa dla dzisiejszej Finlandii to Rosja, Rosja i Rosja. ” Przemówienie wywołało wówczas kontrowersje tak otwarcie nazywając Rosję wyzwaniem dla bezpieczeństwa. Po zakończeniu zimnej wojny polityka bezpieczeństwa Finlandii opierała się na dwóch głównych zasadach: z jednej strony dążeniu do utrzymania jak najlepszych stosunków sąsiedzkich z Rosją, z drugiej na utrzymywaniu silnych zdolności obronnych kraju, jeśli dobrosąsiedzkie relacje zawodzą. Integralną częścią tego podejścia do polityki bezpieczeństwa była ostrożna oficjalna retoryka wobec wschodniego sąsiada, a już na pewno nie nazywanie jej otwarcie zagrożeniem bezpieczeństwa, choć jest to niekwestionowane powszechnie. Rzeczywiście, w ciągu 8 dekad od wojny zimowej 1939-40, kiedy Związek Radziecki próbował najechać Finlandię, co się nie powiodło, zdolności obronne Finlandii zostały rozwinięte w celu ochrony granicy z Rosją o długości 1343 km. Obejmuje to armię poborową, która daje Fińskim Siłom Obronnym siłę wojenną 280 000 żołnierzy i dodatkową rezerwę w wysokości 870 000. Widząc masowe użycie przez Rosję ciężkiego ognia artyleryjskiego na Ukrainie, nie jest też przypadkiem, że Finlandia ma jedną z najsilniejszych artylerii w Europie, a także dużo inwestuje w siły powietrzne – od 2026 roku wprowadzi do służby 64 myśliwce F-35.

Tym bardziej znamienny był fakt, że w sierpniu 2022 r. w przemówieniu na dorocznej konferencji ambasadorów fiński minister spraw zagranicznych Pekka Haavisto zwiększył liczbę zagrożeń dla bezpieczeństwa Finlandii, obejmując 5-krotnie Rosję, a mianowicie

  1. rosnąca skłonność Rosji do podejmowania ryzyka,
  2. zdolność do wywierania presji na sąsiadów poprzez gromadzenie wojsk na granicy,
  3. luźne wypowiedzi na temat broni nuklearnej lub chemicznej,
  4. zbrodnie wojenne popełnione przez wojska rosyjskie na Ukrainie oraz
  5. żądanie, aby NATO nie przyjmowało nowych członków.

Według słów prezydenta Niinistö maski opadły – Rosja pokazała swoje prawdziwe oblicze, a wniosek, jaki wyciągnęła z tego Finlandia, był jasny. Żadna powściągliwość nie może zagwarantować bezpieczeństwa kraju w bezpośrednim sąsiedztwie rewizjonistycznej Rosji, która dąży do przywrócenia porządku bezpieczeństwa opartego na strefach wpływów. Od czasu inwazji fińskie kierownictwo państwowe stało się bezprecedensowo otwarte w ocenie stosunków Finlandii z Rosją.

Zmasowanym atakiem na Ukrainę Rosja przekroczyła dla Finlandii czerwoną linię, co skłoniło ten kraj do porzucenia długoterminowej polityki militarnej niezaangażowania i ubiegania się o członkostwo w NATO. Decyzja o ubieganiu się o pełne członkostwo w Sojuszu, po dziesięcioleciach celowego budowania możliwie najbliższego partnerstwa i inwestowania w interoperacyjność tuż poniżej progu pełnego członkostwa, wskazuje na zachodzącą obecnie zmianę paradygmatu: Finlandia odchodzi od dziesięcioleci nacisku na dobre stosunki, a zamiast tego stawia na jak najjaśniejszą postawę odstraszania. Powód jest prosty: choć geografii nie da się zmienić i na dobre i na złe Rosja pozostanie sąsiadem Finlandii, to nie ma podstaw do odbudowy konstruktywnych relacji w dającej się przewidzieć przyszłości z krajem, który bez prowokacji i bez powodu najeżdża swoich sąsiadów.

Perspektywy bezpieczeństwa krajów nordycko-bałtyckich

Ocena zagrożenia dokonana przez Helsinki w regionie nordycko-bałtyckim w świetle rosyjskiej wojny na Ukrainie jest prosta: Rosja stanowi nie tylko bardziej abstrakcyjne zagrożenie dla demokracji, ale także bardzo konkretne potencjalne przyszłe zagrożenie dla bezpieczeństwa całego regionu. Wojna nie jest jednak nagłym zakłóceniem, ale zwieńczeniem długotrwałego rozwoju. Rosja już na długo przed inwazją na Ukrainę przesuwała parametry „dobrego sąsiedztwa” w kierunku, który coraz bardziej ograniczał pole manewru jej mniejszych (nordyckich) sąsiadów. Zwłaszcza w regionie arktycznym, gdzie Rosja w szczególności wzmacniała swoją obecność wojskową w ostatniej dekadzie i posiada potencjał nuklearny drugiego uderzenia, rosyjskie rozumienie bezpieczeństwa o sumie zerowej coraz bardziej komplikuje konstruktywne stosunki, w których wszyscy wygrywają.

Aby przeciwdziałać zwiększonemu zagrożeniu, decyzja Finlandii – a co ważne także Szwecji idącej za przykładem Finlandii – o przystąpieniu do NATO ma ogromne znaczenie. Ich członkostwo w Sojuszu harmonizuje dotychczas rozdrobnioną architekturę bezpieczeństwa regionu nordyckiego i Morza Bałtyckiego, kiedy wszystkie pięć krajów nordyckich będzie członkami Sojuszu, a tym samym będzie podlegać bardziej spójnemu, wspólnemu planowaniu obronnemu. W rzeczywistości zobowiązanie NATO złożone na szczycie w Madrycie, zawarte w nowej Koncepcji Strategicznej 2030, dotyczące „obrony przez cały czas każdego centymetra terytorium Sojuszu”, nie byłoby wykonalne w regionie bałtycko-nordyckim bez dwóch nowych członków.

W fińskiej polityce obronnej dotychczasowy silniejszy nacisk na region Morza Bałtyckiego przesuwa się w kierunku postrzegania szerszego obszaru geograficznego Bałtyku przez Północny Atlantyk po Arktykę jeszcze przed atakiem Rosji na Ukrainę. W Raporcie obronnym rządu z 2021 r. szerszy region nordycko-bałtycki został zidentyfikowany jako jeden spójny obszar wojskowo-strategiczny. Potrzeba silnego odstraszania została już również jasno określona w raporcie z 2021 r. (s. 25):

„Znaczenie silnej funkcji odstraszania – odstraszania przeciwnika od użycia siły militarnej przeciwko Finlandii – jest szczególnie podkreślone w obecnym, nieprzewidywalnym środowisku operacyjnym, w którym skrócił się okres wczesnego ostrzegania przed kryzysami wojskowymi, a próg użycia siły zbrojnej został obniżony”.

W podobnym tonie już w rządowym Raporcie na temat polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Finlandii z 2016 r. zauważono, że aneksja Krymu przez Rosję w 2014 r. stworzyła błędne koło, „powodując wzrost napięcia i aktywności militarnej w regionie Morza Bałtyckiego” (s. 11). Ponadto uważnie obserwowano rosnącą obecność wojskową Rosji w regionie Arktyki, co jeszcze bardziej przyczynia się do wzrostu napięć. Raport z 2016 roku konkluduje: „Nie można wykluczyć użycia siły militarnej przeciwko Finlandii lub groźby jej użycia” (s. 11). Fakt, że Rosja rzeczywiście najechała Ukrainę na pełną skalę, nie był więc z fińskiego punktu widzenia całkowicie zaskakującym wydarzeniem – aczkolwiek szokującym w swojej brutalności.

Fińska „opcja NATO” i nordyckie ramy bezpieczeństwa

Dla Finlandii tak zwana „opcja NATO” była ważnym elementem fińskiej polityki bezpieczeństwa. Chociaż pełnoprawne członkostwo w NATO nie zostało uznane za konieczne i było również postrzegane jako potencjalna prowokacja wobec Rosji – ryzykując kosztowne napięcia na długiej granicy – Finlandia zastrzegła sobie jednak prawo do ponownego rozważenia, gdyby środowisko bezpieczeństwa znacząco się zmieniło. Gra kartą NATO pełniła również funkcję sygnalizacyjną wobec Rosji, jako odpowiedź na rosyjską „tradycję groźby” dotyczącą ewentualnego członkostwa Finlandii w NATO, która była ugruntowaną częścią dwustronnej retoryki przez ostatnią dekadę.

Regionalna współpraca obronna w formacie NORDEFCO (Nordic Defence Cooperation), a także dwu- i trójstronna ze Szwecją i Norwegią odegrała kluczową rolę w fińskim myśleniu o bezpieczeństwie. Od aneksji Krymu przez Rosję, która była szczególnie brutalnym przebudzeniem dla Szwecji, która ograniczyła wydatki i zdolności wojskowe, zwłaszcza na początku lat 2000, Finlandia i Szwecja zintensyfikowały swoją współpracę dwustronną do bardzo bliskiego poziomu. Struktury dwustronne obejmują wspólne jednostki na obszarze morskim, takie jak szwedzko-fińska grupa zadaniowa ds. marynarki wojennej (SFNTG), szwedzko-fińska jednostka do zadań desantowych (SFATU) oraz współpraca w zakresie nadzoru morskiego Finlandii i Szwecji (SUCFIS). Celem tych połączonych jednostek jest poprawa rozeznania sytuacyjnego na Morzu Bałtyckim oraz pogłębienie współpracy wojsk desantowych w SFATU i wszystkich rejonach działań wojennych poza okrętami podwodnymi w SFNTG, po stronie operacyjnej. Ponadto niedawnym przykładem interoperacyjności fińsko-szwedzkich sił lądowych były ćwiczenia Vigilant Knife, które odbyły się w północnej Finlandii na początku września 2022 r. Zaplanowane z zaledwie kilkudniowym wyprzedzeniem, 800 szwedzkich żołnierzy i oficerów, a także szwedzki system artyleryjski Archer, zostały oddane pod fińskie dowództwo w celu przetestowania gotowości wspólnych struktur i szybkiego rozmieszczenia sił szwedzkich w Finlandii. W dziedzinie lotnictwa najbardziej zauważalną nordycką strukturą współpracy obronnej są prawie cotygodniowe wspólne ćwiczenia fińskich, norweskich i szwedzkich sił powietrznych w Laponii.

Gdy Finlandia i Szwecja staną się sojusznikami NATO, przy tworzeniu wspólnych planów obronnych dla regionu nordyckiego będą mogły zostać wykorzystane już istniejące struktury współpracy nordyckiej. I odwrotnie, partnerzy nordyccy mogą pomóc w ułatwieniu i przyspieszeniu pełnej integracji Finlandii i Szwecji z Sojuszem. Dzięki spójnemu obecnie członkostwu w Sojuszu wszystkich pięciu krajów nordyckich, w regionalnych ramach NORDEFCO mogą zostać odblokowane nowe poziomy ambicji, które dotychczas były blokowane przez pozostające poza strukturą dowodzenia NATO Finlandię i Szwecję. Polityczna wola pogłębienia współpracy nordyckiej pojawia się już od 2014 roku, a przy usunięciu pozostałych przeszkód formalnych współpraca nordycka – jak również z państwami bałtyckimi – może realizować swój potencjał jako czynnika stabilizującego bezpieczeństwo Europy Północnej.

Wniosek: nieunikniona regionalizacja?

Po fazie koncentracji na interwencjach i zarządzaniu kryzysowym na początku lat 2000. aneksja Krymu przez Rosję w 2014 roku zaskoczyła państwa NATO i przywróciła konieczność myślenia w kategoriach obrony terytorialnej w Europie. Wiele państw członkowskich NATO znacznie ograniczyło swoje wydatki wojskowe i siły stałe, aby dopasować je do modelu sił ekspedycyjnych, czyniąc je niewystarczającymi do przekonującej i skutecznej obrony terytorialnej oraz konwencjonalnego odstraszania. Ponieważ NATO wraca teraz do korzeni i koncentruje się na artykule V, kwestia zrównoważenia – do pewnego stopnia nieuniknionego – regionalizacji i zbiorowej obrony NATO w całym Sojuszu jest kwestią, którą należy się zająć w regionie nordycko-bałtyckim.

Wraz z przystąpieniem Finlandii i Szwecji, NATO po raz pierwszy będzie miało grupę państw członkowskich o wysokim stopniu istniejących regionalnych struktur współpracy obronnej. Co więcej, może to potencjalnie doprowadzić do przesunięcia punktu ciężkości w NATO, którym 8 z 32 państw członkowskich ma żywotne zainteresowanie i strategiczną koncentrację na bezpieczeństwie Morza Bałtyckiego i Europy Północnej.

Z perspektywy państw bałtyckich, które od dawna znajdowały się w ognisku potencjalnej rosyjskiej agresji, kwestia pożądanego stopnia regionalizacji jest szczególnie trudna. Z jednej strony Finlandia i Szwecja jako członkowie NATO rewolucjonizują planowanie obronne państw bałtyckich, łagodząc ich trudne strategiczne położenie między Rosją a Morzem Bałtyckim i nadając im bardzo potrzebną – a dotychczas brakującą – głębię strategiczną. Szwedzka wyspa Gotlandia, „niezatapialny lotniskowiec” na środku Morza Bałtyckiego, zaledwie 330 km od rosyjskiej eksklawy Kaliningrad, znacznie poprawia zaopatrzenie NATO, przemieszczanie wojsk i sprzętu do krajów bałtyckich. W Zatoce Fińskiej tylko wąska cieśnina na wodach międzynarodowych między Finlandią a Estonią pozostanie otwarta dla rosyjskiej floty bałtyckiej, co znacznie ograniczy pole manewru Rosji i możliwości zastraszania. Z drugiej strony trzy państwa bałtyckie musiały długo i ciężko walczyć o sprowadzenie rotacyjnych kontyngentów NATO na swoją ziemię. Mimo że perspektywy obronne krajów bałtyckich poprawiają się znacznie wraz z przystąpieniem Finlandii i Szwecji do NATO, państwa bałtyckie nie chcą jednak ryzykować utraty ciężko wywalczonych zobowiązań ze strony innych państw członkowskich NATO – przede wszystkim Stanów Zjednoczonych (USA) i Wielka Brytania (Wielka Brytania).

Przed tym samym pytaniem stoją trzej nordyccy członkowie NATO, Dania, Islandia i Norwegia. Dania balansuje swoim udziałem w inicjatywach nordyckich i tradycyjnym atlantyckim podejściem do kwestii bezpieczeństwa, podczas gdy Islandia nie posiada własnych sił zbrojnych iw związku z tym jest zależna od sojuszników w zakresie swojej obrony. Norwegia była jedynym strażnikiem Dalekiej Północy w NATO i jak dotąd nie wykazuje wielkiego apetytu na gruntowną zmianę swojego podejścia do bezpieczeństwa „odstraszania i zapewniania bezpieczeństwa”, które obejmuje kwestię stałych oddziałów NATO na jej terytorium oraz działania NATO na północy, blisko do granicy z Rosją. Wszyscy trzej nordyccy sojusznicy mają swoje dobre powody, by chcieć uniknąć zbytniego skupiania się na „klubie nordyckim (bałtyckim)” w ramach NATO. Jednakże, chociaż ważne jest, aby nowi sojusznicy, Finlandia i Szwecja, zostali odpowiednio zintegrowani z pełną kolektywną obroną NATO, pewien stopień regionalizacji ma sens. Wraz z nowym naciskiem na obronę terytorialną, narzuconym aliantom przez rosyjską agresję, „kluczowe będzie zbudowanie silnej własnej nordycko-bałtyckiej struktury obronnej. Wykazanie się zdolnością do samoobrony – przynajmniej do czasu przybycia innych członków Sojuszu – raczej zagwarantuje, a nie zniechęci do dalszego zaangażowania USA w bezpieczeństwo regionu”. Im silniejsze własne zdolności mogą rozwinąć europejscy sojusznicy, tym silniejszy i bardziej zrównoważony będzie cały Sojusz.