Tomasz Augustyn

Koszalin zmierza do powiększenia granic administracyjnych. Ta inicjatywa pociąga za sobą kolejne i budzi kontrowersje.

Z inicjatywą wyszedł prezydent Koszalina, Piotr Jedliński. Miasto Koszalin uzyskało 20 grudnia ubiegłego roku zgodę radnych na wszczęcie procedury zmierzającej do poszerzenia jego granic administracyjnych. Stosownej uchwały nie poparli radni Koalicji Obywatelskiej.

Miasto Koszalin zamierza włączyć w swoje granice sołectwo Kretomino (gmina Manowo), sołectwo Mścice (największą miejscowość w gminie Będzino) i część sołectwa Stare Bielice przylegającą do trasy S6 w gminie Biesiekierz. Zmiana spowoduje powiększenie miasta o ponad 2 tys. ha oraz o ok. 3,5 tys. mieszkańców. Miasto zamierza dalej się rozwijać, wobec tego stara się pozyskać nowe tereny, przede wszystkim inwestycyjne, gdyż już zaczyna ich brakować. Istotny jest też czynnik demograficzny. Duża aglomeracja ma większy potencjał rozwoju, przyciągania inwestorów, ważnych wydarzeń kulturalnych, rozwoju turystyki. Władze Koszalina podkreślają przy tym, że miasto nie zamierza konkurować z nadmorskim Mielnem, ale chce, by było ono atrakcyjnym zapleczem dla turystów w razie niepogody.

O wszczęciu procedury zmierzającej do zmiany granic Koszalina miasto poinformowało gminy będące stronami w tym postępowaniu. Jego władze obiecują mieszkańcom przyłączanych sołectw poprawę jakości życia, w tym poprzez niższe rachunki za wodę i ścieki, niższe stawki podatku od nieruchomości, korzystny sposób rozliczania za wywóz odpadów, darmowe przejazdy komunikacją miejską dla seniorów i dzieci. Zachętą ma być powstanie w Koszalinie nowego dworca PKP, skrzyżowanie się nowo powstających dróg ekspresowych S6 i S11, uruchomienie kolejnych inwestycyjnych terenów w koszalińskiej podstrefie Słupskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Miasto do Programu Inwestycji Strategicznych złożyło projekty o wartości blisko 113 mln zł.

Niemniej społeczność okolicznych miejscowości nie mają jednoznacznego stanowiska wobec ekspansji Koszalina. Zakładano, że Koszalin będzie się rozrastał na południe, a nie na północ i zachód, a pierwsze decyzje w tej sprawie zapadną dopiero w przyszłym roku, co powodowałoby, że powiększenie granic nastąpiłoby dopiero w 2024 roku i później. Dla gminy Biesiekierz utrata części Starych Bielic, jej największego sołectwa, byłaby niepowetowaną stratą. Zrealizowane tam inwestycje w infrastrukturę sięgnęły prawie 22 mln zł. Dochody wynikające z osiedlania się w tym rejonie mieszkańców według wyliczeń gminy sięgają blisko 5 milionów złotych rocznie. Władze Biesiekierza zapowiadają negocjacje z Koszalinem i sugerowanie innego obszaru do poszerzenia granic miasta – ponad 360 ha przy granicy z drogą S6, ale w kierunku Mścic. Tam również istnieją warunki do rozwijania strefy ekonomicznej i budownictwa mieszkaniowego.

Koszalin wykazuje jednak dużą determinację do wdrożenia przyjętego planu. Zgodnie z obowiązującymi procedurami w sprawie zmiany granic administracyjnych miasto przystępuje do konsultacji społecznych dotyczących proponowanych zmian. Konsultacje rozpoczną się 31 stycznia i będą trwały dwa tygodnie. Ich uczestnicy zostaną poproszeni o wypełnienie ankiety z dwoma pytaniami – w kwestii stanowiska co do poszerzenia granic miasta Koszalina i bycia mieszkańcem Koszalina. Koszalinianie będą zaznaczyć w ankiecie nazwę osiedla, które zamieszkują. Ankietę będzie można uzyskać w ratuszu w godzinach pracy urzędu, tam też wypełnić ją i wrzucić do urny, podobnie w siedzibach rad osiedli podczas ich dyżurów. Ankieta dostępna będzie także w internecie, na stronie www.koszalin.pl w zakładce konsultacje społeczne.

Po konsultacjach wniosek dotyczący zmiany granic wraz z wynikami tych konsultacji rada miejska uchwałą skieruje do wojewody, który opiniuje go i następnie przekazuje ministrowi spraw wewnętrznych i administracji. Stosowny wniosek do MSWiA powinien zostać złożony do 31 marca. Ostateczną decyzję o uwzględnieniu wniosku podejmie do 30 czerwca Rada Ministrów. Ministrowie nie są związani wynikami konsultacji, jeśli jednak ich decyzja będzie pozytywna, zmiany dotyczące granic Koszalina wejdą w życie od 1 stycznia 2023 roku.

To dalszy ciąg terytorialnej ekspansji Koszalina. W 1959 roku z gromady Chełmoniewo wyłączona została część wsi Chełmoniewo o powierzchni 3,31 ha, ograniczoną od północy szosą Koszalin-Maszków, od południa drogą Koszalin-Dzierżęcino i od wschodu gruntami wsi Chełmoniewo, obejmującą tereny Zakładu Remontowo-Montażowego i weszła w skład Koszalina. W 2005 roku miasto próbowało poszerzyć swój obszar przyłączając graniczącą z miastem od południa gminę Świeszyno. Pomysł ten upadł po serii spotkań władz miasta z mieszkańcami gminy, którzy zdecydowanie się temu sprzeciwili.

Ostatnio miasto rozrosło się w 2010 roku  zgodnie ze strategią rozwoju na kierunku północ – południe (tzw. oś bałtycka) i zamiarem uzyskania łatwego dostępu do Jeziora Jamno i Morza Bałtyckiego. Służyło temu przyłączenie Jamna i Łabusza leżących wcześniej w gminie Będzino, pozyskanie dodatkowej powierzchni liczącej 15,02 km kw. i 946 nowych obywateli. Chęć przyłączenia sołectw uzasadniono m.in. względami historycznymi (w średniowieczu Jamno było wsią miejską, zaś Łabusz portem dla Koszalina) oraz turystycznym zagospodarowaniem połączonego z Bałtykiem jeziora Jamno, z którym graniczą obie wsie. W wydanej wówczas opinii wojewoda zachodniopomorski napisał m.in., że „za powiększeniem Koszalina o dwa dodatkowe sołectwa przemawia przede wszystkim rozwój miasta i przybliżenie go do morza, rozbudowa infrastruktury turystycznej i komunalnej, stworzenie warunków sprzyjających rozwojowi gospodarki i aktywizacji zawodowej”. Pod koniec lipca 2009 roku mieszkańcy wsi Jamno i Łabusz protestowali w Warszawie, przed Kancelarią Premiera. Obawiali się utraty swojej niezależności i odrębności. Ich sprzeciw nie odniósł skutku i od stycznia 2010 roku obie wsie stały się dzielnicami Koszalina.

Okazuje się, że nie jest to jedyna planowana zmiana w granicach administracyjnych samorządów regionu koszalińskiego. Rada Gminy Sianów podjęła ostatnio decyzję o konsultacjach, a następnie włączeniu w granice administracyjne tej gminy, miejscowości Łazy, która na razie znajduje się w gminie Mielno. To będzie już drugie podejście Sianowa do Łaz. W ostatnich tygodniach także Słupsk zgłosił  zamiar rozszerzenia granice, co ma zapewnić miastu terytorium możliwie jednorodne ze względu na układ osadniczy i przestrzenny, uwzględniające – według inicjatorów – więzi społeczne, gospodarcze i kulturowe oraz zapewniające zdolność wykonywania zadań publicznych. Radni przegłosowali przystąpienie do procedury włączenia w granice administracyjne miasta  sołectw Bierkowo, Krępa Słupska, Płaszewko, Strzelino, Włynkówko oraz obrębu ewidencyjnego Siemianice (Sołectwo Siemianice oraz część Sołectwa Swochowo-Niewierowo) na terenie gminy Słupsk.

Obecnie Słupsk zajmuje obszar mniej więcej dwa razy mniejszy od Koszalina. Także i tam ekspansja terytorialna budzi opory otoczenia. Sam fakt powołania komisji ds. rozszerzenia Słupska spowodował sprzeciwy samorządów gminy Słupsk i Kobylnica. Powołują się one przy tym na zamieszanie i protesty, jakie przyniosły podobne inicjatywy podejmowane w niedalekiej przeszłości. W 2015 roku rada miejska odrzuciła pomysł wchłonięcia sołectwa Bierkowo wraz z wysypiskiem. Chodziło wówczas o 500 hektarów, około 300 mieszkańców i większe wpływy ze składowiska odpadów. Sołectwa Bierkowo, Włynkowo i Strzelino nie udało się też przyłączyć w 2009 roku. Pomysł oprotestowali mieszkańcy, a na zmiany nie zgodził się rząd.