Tomasz Augustyn

Pod koniec marca planowane jest zamknięcie kolejnej stoczni w Meklemburgii – Pomorzu Przednim.

Już nie tylko zakłady na morskim wybrzeżu prowadzące działalność okrętową zmagają się z poważnymi trudnościami. Tradycyjne miejsce budowy statków w Rechlin (powiat Meklemburg Seenplatte) jest zagrożone ostatecznym zamknięciem. Stocznia Fassmer z Berna w Dolnej Saksonii chce zlikwidować swoją spółkę zależną Fassmer Schiffservice an der Müritz już pod koniec marca.

Ostatnich 30 pracowników zostało już o tym poinformowanych. W ocenie lokalnych władz pracownicy są doskonale przeszkoleni, a infrastruktura firmy jest doskonała. Daje to pewną nadzieję, że inne przedsiębiorstwo zadomowi się na miejscu likwidowanego zakładu. Zaskoczenie jest tym większe, że wcześniej brakło symptomów nadchodzącego krachu. Obserwatorzy zwracają jednak uwagę na fakt, że region coraz częściej spotyka się z rzeczywistością wycofywania inwestycji i mocy produkcyjnych przez firmy ze starych krajów związkowych.

Ostatnio zakład Rechlin produkował skomplikowane spawane części i sprzęt do megajachtów, statków wycieczkowych, akcesoriów i platform desantowych dla śmigłowców na dużych turbinach wiatrowych. Grupa Fassmer z siedzibą w Dolnej Saksonii przejęła go w 1996 roku. Cały koncern zatrudniał do tej pory 1600 pracowników w kilku lokalizacjach, w tym w Polsce i Chinach, a jego roczna sprzedaż w ostatnich latach wyniosła od 150 do 200 milionów euro.