Tomasz Augustyn
Klasa polityczna niemieckiego pogranicza za zaostrzeniem polityki migracyjnej.
Migracja to gorący temat w niemieckiej polityce, zarówno na poziomie państwa, jak i w landach. Po burzliwych dyskusjach 16 premierów krajów związkowych uzgodniło wspólne żądania na szczyt z kanclerzem Scholzem w sprawie polityki migracyjnej. Na wstępnym spotkaniu wynegocjowany wcześniej kompromis został zakwestionowany przez kraje związkowe pod przewodnictwem CDU/CSU oraz Badenii-Wirtembergii pod przewodnictwem Zielonych. W efekcie spotkanie trwało znacznie dłużej niż planowano.
Przewodniczący Konferencji Premierów, szef rządu Hesji Boris Rhein (CDU), powiedział, że uzgodniono ważne punkty. Na szczycie w Urzędzie Kanclerskim państwa chcą teraz domagać się m.in. nowego porozumienia migracyjnego z Turcją. Domagają się również poprawy kontroli na granicach wewnętrznych oraz wprowadzenia karty płatniczej dla osób ubiegających się o azyl. Dyskutowane ma być również ograniczenie łączenia rodzin oraz powołanie ponadpartyjnej komisji ds. reformy prawa azylowego. Ponadto landy domagają się od rządu federalnego ryczałtu na każdego uchodźcę.
Premier Dolnej Saksonii Stephan Weil (SPD) podczas konsultacji wyraźnie skrytykował działania krajów związkowych kierowanych przez CDU/CSU. Jego zdaniem na poprzedniej konferencji premierów zapadła jednomyślna decyzja w sprawie migracji, ucieczki i azylu, a obszerne propozycje zmian ze strony krajów związkowych rządzonych przez CDU/CSU i Badenii-Wirtembergii, np. w kwestii procedur azylowych w państwach trzecich, są zaskakujące.
Przed spotkaniem hamburski senator ds. finansów Andreas Dressel (SPD) mówił o zbliżającej się katastrofie, jeśli rząd federalny nie pomoże: „Przez kilka najbliższych lat nie będzie działać bez dodatkowych funduszy federalnych”. Szacuje on, że w przyszłym roku landy będą potrzebowały pięciu miliardów euro na przyjęcie uchodźców. Rząd federalny planuje jednak drastyczne cięcia dotacji na koszty uchodźców – do miliarda euro dla wszystkich krajów związkowych.
Temat jest naprawdę gorący, a debata o polityce migracyjnej państwa oddziałuje na decyzje działaczy na poziomie lokalnym. Starosta powiatu Vorpommern-Rügen Stefan Kerth opuścił SPD. Oświadczył, że polityka jego partii jest zbyt „mocno ukierunkowana i niedostatecznie zorientowana na realia życia”, zwłaszcza w odniesieniu do polityki azylowej i migracyjnej. Dymisja dla wielu nie jest zaskoczeniem, gdyż Kerth od dawna wzywa SPD do twardszego stanowiska w polityce migracyjnej. W ogłoszeniu swojej decyzji, rozesłanym w poniedziałek późnym popołudniem, skrytykował on w szczególności obecną politykę azylową i migracyjną. Choć rząd federalny zmienił kurs, nadal nie spodziewa się on uczciwej debaty na temat pretensji w SPD. „Kurs polityczny”partii jest wątpliwy także w innych kwestiach, promuje ona „utopię życia bez wysiłku”, a pracująca reszta populacji musi podjąć wysiłek dla innych. Według Kertha to niesprawiedliwe społecznie. Tej polityce przypisuje również wzrost popularności AfD., „jej sukces jest bezpośrednią konsekwencją polityki, która przez wielu jest postrzegana jako zdystansowana i oderwana od rzeczywistości” – czytamy w oświadczeniu. Jako starosta okręgowy Kerth chce nadal pracować „w duchu zaufania i szacunku ze wszystkimi politycznymi przedstawicielami socjaldemokracji”. Od 2018 roku jest starostą powiatu Vorpommern-Rügen.
Oprócz migracji szefowie krajów związkowych chcą również porozmawiać z kanclerzem Scholzem o przyszłości niemieckiego biletu kolejowego. Premier Hesji Boris Rhein (CDU) powiedział po konsultacjach z krajami związkowymi, że bilet jest udanym modelem i że chcą go kontynuować. Szef rządu Dolnej Saksonii Stephan Weil (SPD) wyjaśnił, że zgodnie z pomysłem krajów związkowych – jeśli rząd federalny weźmie w tym udział – niewykorzystane środki mogą zostać przekazane jeszcze w tym roku. Stwarza to podstawę do kontynuacji biletu w przyszłym roku.