Analiza została opublikowana w portalu litewskiego think tanku Ośrodek Studiów Europy Wschodniej: https://www.eesc.lt/wp-content/uploads/2021/11/In-the-Kremlins-crosshairs-Lithuania-and-trust-in-NATO-ver2.pdf

Justinas Kulys, Jurgis Vedrickas

Wiele artykułów publikowanych przez kontrolowane przez Rosję media w krajach bałtyckich tworzy sieć pokręconych i fałszywych historii, mających na celu zasiać nieufność wobec sojuszników z NATO. Analitycy litewskiego Ośrodka Studiów Europy Wschodniej analizują tę strategię.

Większość Litwinów pozostaje raczej odporna na prorosyjskie narracje, a niewielu przyjmuje wiadomości z rosyjskich mediów. Moskwa jednak aktywnie starała się wykorzystać przeszłość i jej interpretacje do dalszego rozwoju swojego programu politycznego w kraju. Na przykład Rosja dążyła do kooptowania sympatyzujących mediów, aby wzmocnić fabułę Kremla i zasiać nieufność do NATO. W rzeczywistości Federacja Rosyjska jest właścicielem kilku sieci telewizyjnych i serwisów informacyjnych, które są dostępne dla litewskich odbiorców lub są do nich kierowane.

Stosunek Litwinów do Kremla jest generalnie niekorzystny, według danych GLOBSEC Trends 2021 tylko 13% społeczeństwa pozytywnie ocenia Władimira Putina w porównaniu do średniej Europy Środkowo-Wschodniej wynoszącej 35%. Zarazem 84% respondentów twierdzi, że Litwa powinna pozostać członkiem NATO (10% powyżej średniej regionalnej).

Badania przeprowadzone w latach 2016, 2018 i 2020 przez Ośrodek Studiów Europy Wschodniej wykazały, że ci, którzy zgadzają się, że życie było lepsze w czasach sowieckich, są bardziej skłonni postrzegać Rosję jako przyjaciela, faworyzują Władimira Putina, uważają rosyjskie media za bezstronne i popierają narracje, które rzucają dobre światło na Moskwę. Jak podkreślono we wspomnianym wcześniej badaniu OSEW, w okresie kryzysu gospodarczego w latach 2008–2012 nasiliła się nostalgia za ZSRR. Wydaje się, że Litwa była w tym czasie szczególnie pod wpływem propagandy, co uwiarygodniało przekonanie, że problemy finansowe lub inne kryzysy napędzają tego typu narracje. W związku z tym ważne jest, aby nadal monitorować sferę publiczną na Litwie i nastroje społeczne w okresach kryzysowych, aby ludzie nie wpadli w pułapki zastawione przez obce mocarstwa.

Kreml rozpowszechnia dezinformację na temat NATO w krajach UE, aby osiągnąć dwa podstawowe cele: 1) wspieranie ambicji polityki zagranicznej poprzez przedstawianie się jako zaangażowanego w samoobronę w sytuacjach konfliktowych zarówno militarnie, jak i dyplomatycznie; 2) wzbudzanie nieufności wobec NATO i regionalnych instytucji obronnych wśród członków bloku.

Niniejsze studium przypadku ma na celu podkreślenie dwóch konkretnych mechanizmów, poprzez które budowana jest nieufność wobec NATO. Pierwszy dotyczy roli wysokich rangą rosyjskich polityków w opowiadaniu o działaniach NATO w złej wierze. Drugi natomiast dotyczy wpływu rosyjskich mediów, które skupiają się na krajach bałtyckich. Publikacja w szczególności miała na celu wywołanie sprzeciwu wobec sprzedaży broni sojuszników NATO, która trafia do litewskich sił zbrojnych i rządu.

Mit NATO zmierzającego na wschód

„Powiedziano, że nie ma ani cala na wschód – to była gwarancja NATO w 1990 roku. Więc co się z tym stało? Oszukali nas. Widzieliśmy pięć fal ekspansji NATO. Teraz są w Rumunii i Polsce ”- powiedział prezydent Rosji Władimir Putin na swojej dorocznej konferencji prasowej w grudniu 2021 roku. Oświadczenie sugerowało, że akceptując byłe republiki sowieckie, Sojusz mocarstw zachodnich złamał obietnicę złożoną byłemu prezydentowi ZSRR Michaiłowi Gorbaczowowi. Ta fabuła jest szczególnie aktualna w odniesieniu do bieżących wydarzeń na Ukrainie.

W rzeczywistości istnieje niewiele dowodów na to, że NATO obiecało nie rozszerzać się na wschód po zakończeniu zimnej wojny. Twierdzenie to jest raczej błędne i oparte jedynie na nieformalnych rozmowach, które są obecnie publicznie dostępne. Na przykład w rozmowie z sowieckim przywódcą Michaiłem Gorbaczowem sekretarz stanu USA James Baker wspomniał, że jego zdaniem jest mało prawdopodobne, by NATO wyszło poza wschodnią granicę Niemiec. Nie ma jednak mocnych dowodów na to, że zapewnienia wykraczały poza te rozmowy.

Jednocześnie odtajnione transkrypcje Białego Domu ujawniają również, że w 1997 r. Bill Clinton wielokrotnie odrzucał propozycję prezydenta Borysa Jelcyna dotyczącą „dżentelmeńskiej umowy”, zgodnie z którą żadne byłe republiki sowieckie nie przystąpią do NATO: „Nie mogę podejmować zobowiązań w imieniu NATO, a nie będę w stanie zawetować rozszerzenia NATO w odniesieniu do jakiegokolwiek kraju, a tym bardziej pozwolić tobie lub komukolwiek innemu zrobić to. NATO działa na zasadzie konsensusu.”

” Wszelkie obietnice dotyczące braku rozszerzenia mogły być przedmiotem dyskusji. W 1990 roku twardym faktem jest to, że Rosja zaakceptowała rozszerzenie, ze szczegółowymi warunkami, i na piśmie, kiedy uzgadniano Akt Stanowiący NATO-Rosja”, powiedział w Radio Wolna Europa Wolfgang Ischinger, były ambasador Niemiec i wiceminister spraw zagranicznych, który obecnie jest szefem monachijskiej konferencji bezpieczeństwa.

Portal UE vs. Disinfo pisze: „Sojusznicy NATO podejmują decyzje na zasadzie konsensusu, a te są rejestrowane. Nie ma żadnych zapisów o jakiejkolwiek decyzji podjętej przez NATO o wstrzymaniu rozszerzenia na Wschód. Osobiste zapewnienia poszczególnych przywódców nie mogą zastąpić konsensusu Sojuszu i nie stanowią formalnych porozumień NATO. Co więcej, w czasie rzekomej obietnicy nadal istniał Układ Warszawski, co z definicji wykluczało członkostwo w NATO. Jej członkowie nie zgodzili się na jej rozwiązanie aż do 1991 roku.”

Narrację tę obalił też niedawno były (2000–2004) premier Rosji Michaił Kasjanow. Putin powiedział, że NATO obiecało nie ruszać się na wschód, ale „oszukiwało”. Zachód nie dawał takich obietnic ani Gorbaczowowi, ani Jelcynowi. Wiem to z moich osobistych rozmów z nimi” – napisał na Twitterze. Podobnie Gorbaczow zaprzeczył, by takie obietnice były składane przy wielu okazjach.

Warto zauważyć, że Litewskie Radio Narodowe i telewizyjny serwis informacyjny LRT.lt wraz z ekspertami nie tylko obalili mit, ale także dostarczyli zagranicznej publiczności przetłumaczony artykuł na ten temat. „Nie było umowy. Przejmowanie obietnic słownych nie ma podstaw w dyplomacji ”- powiedział dziennikarzom profesor Uniwersytetu Wileńskiego i szef programów badawczych w OSEW Tomas Janeliūnas.

Jednak narracja ta ma na celu wywołanie wrażenia, że ​​NATO jest de facto agresywne wobec Moskwy poprzez wchłanianie państw bałtyckich do Sojuszu oraz wysyłanie do nich wojsk NATO i rozbudowę swoich obiektów wojskowych w państwach sojuszniczych. Twierdzenie to jest często wykorzystywane jako pretekst do rozmieszczenia jeszcze większej liczby jednostek wojskowych w pobliżu granicy z NATO. Rosja wykorzystała rzekome zagrożenie NATO, na przykład w 2018 roku, aby uzasadnić rozmieszczenie w Kaliningradzie mobilnego systemu rakiet balistycznych Iskander-M (klasyfikacja NATO SS-26 Stone) o zasięgu uderzenia 500 km. Tę linię obrony wyraził przewodniczący Komitetu Obrony Dumy Władimir Szamanow.

Obecnie tropy „obietnic” i „agresywności” NATO są obecnie rozpowszechniane w celu podważenia rosnących więzi między Sojuszem a Ukrainą. „Daliśmy jasno do zrozumienia, że ​​jakikolwiek dalszy ruch NATO na wschód jest nie do zaakceptowania” – powiedział Putin. Jego komentarze odzwierciedlają niedawne rosyjskie żądania wobec USA wycofania wojska z krajów europejskich, które przystąpiły do ​​Sojuszu od końca lat 90., i uniemożliwienia przystąpienia do Unii byłych republik radzieckich, takich jak Ukraina. Waszyngton odrzucił te żądania, ale negocjacje z Moskwą będą przebiegać w kilku różnych formatach. Wykorzystanie tej i podobnych narracji jest regularnie stosowane, w tym na Litwie, w celu wymanewrowania USA w odpowiedzi na bieżące wydarzenia.

Sytuacja w Europie Wschodniej wzbudziła obawy, że państwa zachodnie mogą okazać się skłonne do rozmów o sprawach bezpieczeństwa z Rosją, a nawet do udzielenia pewnych gwarancji bezpieczeństwa Moskwie. Rosja ze swojej strony wyjaśniła, że ​​jest zaniepokojona działaniami NATO w pobliżu jej granicy. Litewska wersja Sputnika rzeczywiście obiecywała, że ​​jeśli Sojusz zapewni Rosję o jej bezpieczeństwie, sytuacja w regionie ustabilizuje się, a tzw. „rosyjskie zagrożenie” zniknie.

W innym artykule w Sputniku, powołującym się na Interes Narodowy, kwestionowano żelazną gwarancję obrony Bałtyku i zastanawiano się, czy USA byłyby skłonne zamienić bezpieczeństwo regionu na pokój z Rosja.

Historie te stanowią próbę wywołania paniki i niepewności co do stopnia poszanowania członkostwa państw bałtyckich w sojuszu i pewności, że NATO stanie w obronie tych krajów. W rzeczywistości przywódcy największych państw członkowskich NATO, w tym USA, Niemiec i Francji, wyrazili gorące zaangażowanie w obronę członków organizacji. Tymczasem inne artykuły na ten temat w Sputniku były zorientowane na promowanie ogólnego stanowiska Rosji, a nie bezpośrednio na Litwę czy kraje bałtyckie. Na przykład jeden z artykułów w Sputniku twierdził, że ekspansja NATO na Bałkanach (region tradycyjnie bliższy Rosji) była możliwa tylko dzięki dewastacji Jugosławii. Autorzy dalej twierdzili, że mówienie o gromadzeniu się wojsk na granicach Ukrainy jest dezinformacją i kampanią propagandową prowadzoną przez Europejczyków, którzy zapomnieli o swojej historii, mającą na celu upokorzenie Rosji.

Mieszanie faktów dotyczących wydatków na obronność

Druga narracja dezinformacyjna Kremla dotyczy członkostwa Litwy w NATO, a zwłaszcza litewskich zamówień wojskowych. Twierdzi, że środki, które Wilno przeznacza na sprzęt wojskowy, mogłyby być lepiej wykorzystane na cele socjalne niż na sprzęt wojskowy.

Artykuł z Baltnews – rosyjskiego portalu dezinformacyjnego skupiającego się na państwach bałtyckich – z kwietnia 2021 r. kpił, że Litwa kupuje przestarzałą broń zamiast szczepionek. W opinii stwierdzono również, że kampanie szczepień na Litwie (i szerzej w UE) były powolne i nieskuteczne. Dalej stwierdzano, że ​​decyzja o zakupie broni i „starych pojazdów opancerzonych” wydawała się szczególnie nieodpowiedzialną decyzją władz litewskich. Oskarżenia absurdalnie podsyciła zapowiedź ministerstwa obrony dotycząca zakupu niemieckich pistoletów. Wbrew twierdzeniom zawartym w artykule Baltnews, decyzja o zakupie nowych pistoletów dla wojsk litewskich została podjęta nie bez powodu – zakup ma na celu stopniowe wycofywanie z użycia w Siłach Zbrojnych Litwy pistoletów różnego kalibru i przejście na pojedynczy pistolet wykorzystujący naboje 9×19 mm, pozostawiając wciąż nadające się do użytku bronie w rezerwie i zastępując te, które już się wyczerpały.

Przy analizie zestawienie pistoletów i szczepionek jest raczej niewytłumaczalne. Litwa wyda do 125 mln euro na szczepionki w porównaniu do 1,5 mln euro na pistolety. A zakup szczepionek nie ma nic wspólnego z finansowaniem obrony narodowej Litwy – to dwie różne linie budżetowe. W przeciwieństwie do zakupów broni, którą Litwa nabywa na własną rękę, zakup szczepionek na COVID-19 w UE jest scentralizowany i realizowany przez Komisję Europejską.

To tylko jeden z wielu przykładów, które podkreślają, jak Baltnews stara się wyśmiewać wszystkie litewskie zakupy wojskowe, mieszając niepowiązane przypadki w cynicznej próbie zdobycia punktów. 12 kwietnia 2021 r. Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że w ramach działań Sił Zbrojnych Litwy na rzecz wzmocnienia ich zdolności Stany Zjednoczone przekażą przeciwpancerne granatniki przeciwpancerne M72 LAW, co znacznie zwiększy siłę bojową. 22 Baltnews również szybko ośmieszyło tę akcję23, a autorzy starali się zaciemnić czytelników. Część tekstu twierdzi, że te granatniki były prezentem, podczas gdy inna sekcja skarży się, że kosztowały litewskich podatników 10 milionów dolarów. W rzeczywistości Litwa otrzymała broń wycenioną przez USA na 10 milionów dolarów.

Niemniej artykuł w Baltnews szybko krążył wśród rosyjskojęzycznej mniejszości zamieszkującej kraje bałtyckie, wzmacniając preferowane narracje Kremla w regionie. Według danych CrowdTangle, oryginalny artykuł został udostępniony na pięciu prorosyjskich grupach na Facebooku (łącznie liczących 26 000 członków). Artykuł został następnie udostępniony wielu grupom, w tym m.in. wspierającym Łukaszenkę.

Ta strategia, łącząca litewskie wydatki na obronę i opiekę społeczną, była wielokrotnie stosowana. Na wieść o zakupie amunicji do granatników przeciwpancernych Carl-Gustaf dla armii litewskiej pod koniec 2021 roku m.in. w Baltnews opublikowano artykuł, w którym stwierdzono, że posuwają się do przodu akwizycje wojskowe pomimo trudnej sytuacji społeczno-gospodarczej w niektórych segmentach. Ta sprawa jest kolejnym przykładem tego, jak rosyjskie media próbują powiązać wydatki wojskowe z wydatkami na opiekę społeczną.

Nawet jeśli nie można ukierunkować żadnych nowych wątków, stare są przywoływane i odświeżane. Na przykład artykuł w Baltnews z listopada 2021 roku twierdzi, że Litwa jest osłabiona zakupami wojskowej broni lotniczej z Zachodu, a nie z Rosji. Autor w szczególności wskazuje jako dowód umowę, którą Litwa podpisała ze Stanami Zjednoczonymi w 2020 roku na zakup czterech śmigłowców wojskowych Black Hawk. Litwa zapłaci USA 181 mln euro w ciągu pięciu lat za platformę śmigłowcową, przy czym rząd USA zapewni około 26 mln euro wsparcia. „Jednocześnie ta taktyka pozwala kierownictwu Pentagonu pozbyć się przestarzałego sprzętu” – autor podtrzymuje tę stronniczą opinię, mimo przyznania, że ​​na Litwie istnieje realna potrzeba unowocześniania przestarzałej floty śmigłowców.

Inny artykuł w Baltnews odnosi się do Litwy jako „magazynu niepotrzebnej broni”, stwierdzając, że kupuje ona jedynie przestarzałą niemiecką broń, która już nie odpowiada potrzebom krajów zachodnich. Autor tekstu i ekspert, z którym rozmawiał, pominął jednak fakt, że największy do tej pory zakup Litewskich Sił Zbrojnych dotyczył fabrycznie nowych bojowych wozów piechoty Boxer z Niemiec. Zakup systemów obrony przeciwlotniczej NASAMS i nowych Joint Light Tactical Vehicles z USA również podważa argumenty autora.

Te przykłady to tylko garstka z wielu artykułów opublikowanych przez kontrolowane przez Rosję media w krajach bałtyckich, które wspólnie, splatając sieć pokręconych i fałszywych historii, mają na celu zasiać nieufność wobec sojuszników z NATO, którzy sprzedają broń litewskim siłom zbrojnym i rządowi. Artykuły nie są szczególnie wyrafinowane, a ich insynuacje można łatwo obalić. Chociaż ta dynamika może prowadzić niektórych do kwestionowania wartości zważania i/lub odpowiadania na fałsz, ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że prostota kłamstwa może sprawić, że będzie ono przekonujące dla ludzi już niechętnych do podwójnego sprawdzania faktów. Litwini, jak podkreślono w ostatnich badaniach, najrzadziej w Europie oceniają otrzymywane informacje (wyniki były w rzeczywistości rozczarowujące dla całej Europy).

Wyniki te pojawiają się pomimo faktu, że narzędzia do sprawdzania informacji i faktów są już dostępne w języku angielskim i innych językach UE. W związku z tym należy zwrócić większą uwagę na te narzędzia, między innymi, aby uczynić je bardziej przyjaznymi dla użytkownika i dostępnymi. Ponadto konieczne jest zapewnienie ich bardziej aktywnej promocji – obecny zasięg działań antydezinformacyjnych może być nadal postrzegany jako niewystarczający. A zarządzanie sferą informacyjną, bardziej ogólnie, wymaga ponownego przeanalizowania, ze zwróceniem uwagi na potencjalne nowe podejścia, biorąc pod uwagę stale ewoluujący charakter wyzwania, przed którym stoimy.