Tomasz Augustyn

W Meklemburgii-Pomorzu Przednim udziały w nowych farmach wiatrowych mają być oferowane okolicznym mieszkańcom i samorządom.

Energetyka wiatrowa zyskuje na wybrzeżu Bałtyku coraz większe znaczenie. Sprzyjają temu panujące tutaj, dogodne warunki klimatyczne do budowy i eksploatacji farm. Wobec dokonującego się w Polsce boomu na rozwój energetyki wiatrowej warto przyglądać się doświadczeniom sąsiadów zza granicy, którzy znacznie wcześniej podjęli kroki w kierunku przestawienia się w znacznym stopniu na odnawialne źródła energii. Obecnie i oni przeżywają własne trudności.

W całych Niemczech funkcjonuje około 30 tysięcy turbin wiatrowych w Niemczech o łącznej mocy około 55 tysięcy MW. W ostatnich latach największy udział nowych mocy produkcyjnych miała Brandenburgia, a zaraz po niej Dolna Saksonia i Nadrenia Północna-Westfalia. W 2019 roku doszło do instalacji najmniejszej liczby nowych turbin wiatrowych od 20 lat. Decydujący wpływ na to  miało wprowadzenie w 2017 roku ustawy regulujące odległość turbin od budynków mieszkalnych, ale także długi czas planowania i zatwierdzania pozwoleń na budowę turbin oraz spory sądowe z protestującymi mieszkańcami terenów, na których planuje się budowę farm wiatrowych. Przykładowo w Bawarii turbiny wiatrowe muszą być oddalone od najbliższego domu o dziesięciokrotność swojej wysokości, co doprowadziło do kompletnego załamania rozwoju energii wiatrowej w tym landzie.

Administracja szuka rozwiązania zaistniałych problemów. Zgodnie z przyjętymi w Meklemburgii-Pomorzu Przednim przepisami 20 % udziałów w nowych farmach wiatrowych ma być oferowane okolicznym mieszkańcom i samorządom. To pomysł landu na rozwiązanie trawiącego niemiecką branżę wiatrakową impasu. Jest on związany z oporem, jaki wobec rozbudowy naziemnej infrastruktury wiatrowej stawiają społeczności lokalne. Włączanie sąsiadów nowych instalacji do udziału w zyskach od teraz będzie tam obowiązkowe.

Podstawę dała nowelizacja ustawy o OZE. Jej celem było wprowadzenie Niemiec na ścieżkę zbieżną z podniesionymi unijnymi celami klimatycznymi, co wymaga przyspieszenia ekspansji źródeł odnawialnych. Ustawa zakłada, że do 2030 roku moce wiatrowe na lądzie wzrosną o prawie jedną trzecią, by na koniec dekady przekroczyć próg 70 GW. Wysiłek, by zrealizować ten cel, będzie tym większy, że ok. 16 GW z istniejących dziś turbin będzie musiało zostać wycofanych z użytku do 2025 r. ze względu na wiek.