Tomasz Augustyn

Wiadomo już, że sezon będzie trudny, ale wciąż jest nadzieje na jego uratowanie, zwłaszcza dla turystyki krajowej. Wiele zależy od tego, czy bez zakażeń wrócą z wakacji nad morzem koloniści i jak zareagują turyści z zagranicy. 

Według danych Światowej Organizacji Turystyki (UNWTO) ruch turystyczny na świecie z powodu pandemii koronawirusa zmniejszył się w kwietniu o 97 % (o 180 mln turystów) w porównaniu z analogicznym miesiącem 2019 roku. Pomiędzy styczniem a kwietniem bieżącego roku zanotowano 44-procentowy spadek podróży, co oznacza zmniejszenie obrotów sektora o około 195 mld dolarów.

W skali roku najbardziej optymistyczna prognoza UNWTO zakłada spadek liczby odbywanych na świecie podróży o 58 %, według najgorszego scenariusza zmniejszy się ona o 78 %. Straty branży mogą się zamknąć kwotą 0,91-1,2 bln dolarów.

Pandemia dotknęła głownie rynki w  Azji i Oceanii, gdzie liczba podróży spadła o 51 %. Dla sektora w kraju to jednak niewielkie pocieszenie. Część polskich firm z branży zapowiada pozew zbiorowy z żądaniem 141 mln zł odszkodowania za utracone przychody. Ich nie obejmie wsparcie w ramach bonu turystycznego.

Zasadniczo zyska turystyka krajowa, ale większość firm nadal będzie miała problemy. Według szacunków Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Agentów Turystycznych (OSAT) wyjazdy krajowe to 1/10 rynku turystycznego w Polsce. Zaprezentowane w ostatnich dniach badanie CBOS potwierdza jednak, że to ten segment rynku, a wraz nim polskie ośrodki wypoczynkowe, obsłużą w tym roku gros turystów. (badanie pt. „Letnie wyjazdy wypoczynkowe w czasach pandemii” zrealizowano w dniach od 22 maja do 4 czerwca 2020 roku na próbie liczącej 1308 osób). Na początku 2020 roku 64 % dorosłych Polaków deklarowało, iż w tym roku zamierza wyjechać w celach wypoczynkowych lub turystycznych na co najmniej 2 dni. Mniej więcej tyle samo, jak rok wcześniej o tej porze roku i po raz drugi najwięcej w deklaracjach notowanych od 2013 roku. Można przypuszczać, iż gros tych wyjazdów było zaplanowane na okres letni. Brak zamiaru jakiegokolwiek wyjazdu wypoczynkowego z co najmniej jednym noclegiem w ciągu 2020 roku zadeklarowało 27 % badanych w styczniu. Pod koniec stycznia odsetek deklarujących wyjazd się zmniejszył, ale wciąż jest stosunkowo wysoki. Co najmniej dwudniowy wyjazd wypoczynkowy lub turystyczny tego lata zadeklarowało 42 % badanych przez CBOS, a 8 % respondentów jeszcze nie wie, czy się na niego zdecyduje.

Co najistotniejsze, wśród planujących letni wyjazd z co najmniej jednym noclegiem, 80 % bierze pod uwagę wypoczynek wyłącznie w Polsce. Badani planujący tego lata wyjechać na co najmniej dwudniowy wypoczynek najczęściej planują nocleg w hotelu, motelu lub zajeździe (27 %). Niemal co piąty (19 %) zamierza nocować w wynajętej kwaterze prywatnej, 17 % w pensjonacie, 13 % u krewnych lub znajomych, w wynajętym domku turystycznym lub bungalowie, a 11 % bierze pod uwagę dom wczasowy, wypoczynkowy, ośrodek szkoleniowo-wypoczynkowy czy ośrodek kolonijny. Zamiar nocowania na kempingu lub polu namiotowym wyraziło 7 %, a w kwaterze agroturystycznej – 6 %. We własnym drugim domu, domku letniskowym lub własnym mieszkaniu wakacyjnym będzie nocować 5 % pytanych. Najmniej popularnymi miejscami noclegowymi wśród planujących letnie wyjazdy w tym roku są domy wycieczkowe, schroniska, stanice wodne (3 %) i sanatoria (2 %).

Jak widać, nie są to prognozy zachęcające dla wielu operatorów produktów turystycznych stanowiących o atrakcyjności Pomorza Zachodniego. Polacy przyjadą, także nad morze, ale branża turystyczna będzie miała kłopoty z odrobieniem strat po gościach z zagranicy. W wielu miejscowościach nawet 90 % turystów. Tak jest szczególnie w Świnoujściu, Międzyzdrojach i Kołobrzegu. Dla tych klientów najważniejszą zachętą będzie bezpieczeństwo zdrowotne. Polskie kurorty muszą udowodnić, że są bezpieczne, a służby muszą na bieżąco monitorować sytuacje, żeby przekazać światu, że w Polsce można śmiało wypoczywać,

Branża z nadzieją wyczekuje braku sygnałów o wzroście liczby zakażeń po powrocie turystów z pierwszych wyjazdów wakacyjnych i dzieci z kolonii. Informacja o nowych ognisk koronawirusa, gdziekolwiek  one się pojawią, zatrzyma wzrost ruchu turystycznego.