Materiał został opublikowany w Tygodniku Gospodarczym Polskiego Instytutu Ekonomicznego: https://pie.net.pl/wp-content/uploads/2020/07/Tygodnik-Gospodarczy-PIE_30-2020.pdf

Dychotomiczny podział na miasto i wieś ukształtował się wraz z pojawieniem się miasta jako odmiennej jednostki osadniczej i funkcjonuje do dziś, chociaż dychotomia ta jest w różnych wymiarach coraz częściej kontestowana. Krytykuje się zwłaszcza stereotypowy determinizm w myśleniu o nieuchronnym postępie miast i zacofaniu wsi. O ile nie zmienił się zasadniczy podział funkcji na rolnicze dla wsi i pozarolnicze dla miast, to procesy urbanizacyjne i postęp technologiczny powodują, że niegdyś wyraźne różnice coraz bardziej się zacierają. Stąd często bardziej trafnym, choć niedoskonałym ujęciem zróżnicowanych relacji między odmiennymi systemami gospodarowania i środowiskami społecznymi, wydaje się podział na centrum i peryferie.

Odrębność wsi i miast wyraża się nie tylko w zróżnicowanej infrastrukturze i funkcjach gospodarczych, ale także w odmienności modeli społecznych. Po raz pierwszy odmienność tę systematycznie badał Émile Durkheim pod koniec XIX wieku. Wprowadził pojęcia solidarności organicznej, charakteryzującej społeczeństwo nowoczesne – miejskie, i solidarności mechanicznej, oddającej charakter społeczeństwa tradycyjnego – wiejskiego. Do dziś oba światy przedstawia się we wzajemnych kontrastach.
Wieś kojarzy się z silnymi więzami lokalnej wspólnoty, sąsiedztwem, współdziałaniem, tradycją. Miasto z indywidualizmem, nowoczesnością, hałasem, tłokiem i brakiem czasu. W dobie walki ze zmianami klimatycznymi szczególnie wyraźnie zaznacza się kontrast między „ekologiczną” wsią i zanieczyszczonymi metropoliami.
Trzeba przyznać, że w gronie ekonomistów i polityków gospodarczych analiza porównawcza na linii miasto-wieś często niemal automatycznie przywołuje temat wyrównywania szans czy poziomu gospodarczego peryferii względem tętniącego życiem centrum. Taką perspektywę uzasadniają z pewnością realizowane od lat założenia europejskiej polityki spójności i towarzysząca jej narracja. Wydaje się jednak, że ma ona pewne ograniczenia, a kierunek szeroko pojętej modernizacji i wyrównywania wskaźników dobrobytu nie zawsze wskazuje jednoznacznie na konieczność doganiania miast przez obszary wiejskie.
Ostatnie badania pokazują na przykład, że dzieci dorastające na wsi są bardziej sprawne, mają lepsze zdolności motoryczne, rzadziej dokuczają im alergie, są mniej nadpodbudliwe i łatwiej się koncentrują. Wskazuje się także, że dzieci mieszkające w miastach mogą poprawić swoje umiejętności i kondycję psychofizyczną przebywając często na świeżym powietrzu i bawiąc się z rówieśnikami. Okazuje się również, że mniej zorganizowane formy zabaw pozwalające dzieciom na większą kreatywność pomagają im w rozwoju niezbędnych umiejętności.
Obserwujemy też liczne inicjatywy promujące dostosowywanie zabudowy miejskiej do niematerialnych potrzeb mieszkańców metropolii tęskniących za kontaktem z przyrodą i pięknem naturalnych krajobrazów, a także poczuciem sąsiedzkiej wspólnoty. Dychotomie mają swoje analityczne zalety i pomagają nam porządkować skomplikowany świat. W przypadku kontrastu miasto-wieś warto jednak wyjść poza historyczne, kulturowe i naukowe stereotypy.

„Polskie emiraty”, czyli nieoczywisty ranking zamożności polskich gmin

W powszechnej opinii jedną z najistotniejszych różnic między miastami a wsiami w Polsce jest poziom zamożności mierzony dochodami budżetów jednostek samorządu terytorialnego. Dane za 2019 r. potwierdzają tę intuicję: miasta osiągają średnio wyższe dochody ogółem na mieszkańca, a różnica jest szczególnie istotna w przypadku dochodów własnych. Za większość tej różnicy odpowiada udział w podatku od osób fizycznych, który przypada gminom.

Średnie dochody budżetów jednostek samorządu terytorialnego na mieszkańca w 2019 r. (w PLN)

Źródło: Polski Instytut Ekonomiczny

Gdy jednak zostawimy średnie na boku i spojrzymy na publikowane co roku rankingi zamożności gmin, to okazuje się, że najbogatsze pod względem dochodów ogółem na mieszkańca są gminy wiejskie. Wśród 20 najbogatszych polskich gmin 12 jest wiejskich, 5 miejskich i 3 miejsko-wiejskie.

Dochody ogółem budżetów jednostek samorządu terytorialnego per capita w 2019 r. (w PLN)

Źródło: Polski Instytut Ekonomiczny

Z czego wynika ten paradoks? Mówiąc żartobliwie, najzamożniejsze gminy to tzw. „polskie emiraty”, czyli miejscowości, w których ulokowane są duże kopalnie. Dotyczy to np. Kleszczowa i Rząśni, które zyskują dzięki lokalizacji na ich obszarze Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów i elektrowni. Drugi typ bogatych małych gmin, to kurorty turystyczne i uzdrowiska. W tej grupie mamy np. Rewal, Postomino, Karpacz. Trzecią grupą zamożnych gmin wiejskich są te, które korzystają z efektów aglomeracyjnych, czyli leżą w pobliżu metropolii – to chociażby podwarszawski Nadarzyn, czy leżące blisko Poznania Tarnowo Podgórne, w którym działa 5 tysięcy firm dających zatrudnienie ok. 40 tys. osób. Zamożność gmin nie wynika więc z rolnictwa, ale wpływ mają na to efekty lokalizacyjne (położenie przy złożach kopalnych, na terenach atrakcyjnych turystycznie bądź w sąsiedztwie największych miast).
Zamożność przekłada się na jakość usług dla mieszkańców. Gminy te są w stanie dofinansowywać bardziej rozbudowaną opiekę zdrowotną (więcej bezpłatnych badań profilaktycznych, darmowa opieka stomatologiczna w szkołach), usługi rekreacyjne (darmowy park wodny) czy inne bonusy, np. dopłaty do wypoczynku wakacyjnego dzieci.

Wieś znacznie bardziej zagrożona ubóstwem niż miasto

Procentowy odsetek mieszkańców zagrożonych ubóstwem na obszarach wiejskich w Polsce dalej jest wysoki na tle gospodarek Unii Europejskiej (UE). Mimo wyraźnej poprawy w ostatnich 5 latach wciąż wynosi on 21,4 proc. (3,2 mln osób). Według danych Eurostatu, w latach 2015-2019 liczba osób zagrożonych ubóstwem w Polsce zmniejszyła się z 6,6 mln do 5,7 mln osób, a poprawa widoczna była szczególnie wśród małych miasteczek oraz obszarów wiejskich (spadek o 800 tys. osób).
Nadal jednak odsetek osób zagrożonych ubóstwem na wsi jest 10. najwyższym wynikiem spośród 27 gospodarek UE oraz Wielkiej Brytanii (wykres poniżej). Wyższe wartości osiągają państwa bałtyckie oraz kraje o niższym poziomie PKB per capita (Bułgaria, Rumunia). Wśród gospodarek strefy euro gorszy wynik notuje jedynie Hiszpania, a zbliżony Portugalia i Grecja.
Problem rozwarstwienia dochodów między obszarami miejskimi i wiejskimi nadal stanowi wyzwanie dla całej UE. W trakcie ostatniej dekady odsetek osób zagrożonych biedą na wsi powiększył się w 11 spośród 27 badanych krajów. Wśród pozostałych 16 krajów poprawa była stosunkowo mała – większymi sukcesami pochwalić się mogą Chorwacja, Węgry, Niemcy i Austria.
Należy zaznaczyć, że w przypadku miast zagrożenie ubóstwem w Polsce jest zdecydowanie mniejsze. Nasz kraj plasuje się na 4. pozycji wśród najmniej zagrożonych dużych metropolii oraz na 9. pozycji wśród małych ośrodków.

Odsetek osób zagrożonych ubóstwem na obszarach wiejskich (w proc).

Uwaga: dane za 2019 r. lub ostatni dostępny. Kraje identyfikowane na podstawie kodów ISO. W gospodarkach znajdujących się powyżej linii 45 stopni odsetek zagrożonych ubóstwem na wsi wzrósł przez ostatnią dekadę.

Źródło: Polski Instytut Ekonomiczny

Bogate wybrzeże, słabiej w centrum województwa