Tomasz Augustyn

W latach 2015–2019 w województwie zachodniopomorskim skierowano 22 skargi na studia uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. To niewiele biorąc pod uwagę, że w samych Mikołajkach odnotowano 19 zdarzeń orzeczniczych.

Analiza autorstwa Macieja J. Nowaka, profesora Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego oraz Przemysława Śleszyńskiego i Anny Ostrowskiej zamieszczono w ostatnim numerze „Studiów Regionalnych i Lokalnych”. Autorzy badania przeanalizowali wszystkie wydane w latach 2010–2019 wyroki wojewódzkich sądów administracyjnych dotyczące skarg na gminne studia uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Najwięcej spraw sądowoadministracyjnych w tej dziedzinie prowadzono w województwach wielkopolskim i mazowieckim. Jeśli wziąć pod uwagę stosunek liczby spraw do liczby gmin w województwie, dominują warmińsko-mazurskie i dolnośląskie. Również w dolnośląskim jest najwięcej skarg kierowanych przez organy nadzoru. W tym ujęciu najwięcej stwierdzeń nieważności występuje w województwach dolnośląskim, łódzkim i wielkopolskim. Jednym z kluczowych czynników wpływających na przedstawione wyniki jest aktywność poszczególnych organów nadzoru, bardzo mocno zróżnicowana w poszczególnych województwach (zarówno z perspektywy ilościowej, jak i sposobu podejścia do studiów). Warto również odnotować, że wszystkie wyżej wymienione województwa mają rozwinięte (w skali całego kraju) ośrodki miejskie.

Proporcjonalnie więcej zdarzeń orzeczniczych w stosunku do innych regionów było w gminach Wielkopolski i Dolnego Śląska, a ponadto Warmii i Mazur. Również niektóre aglomeracje charakteryzowała większa intensywność. Dotyczyło to zwłaszcza metropolii trójmiejskiej, poznańskiej, warszawskiej, krakowskiej i wrocławskiej. Są to szczególne miejsca w kraju, charakteryzują się bowiem największą dynamiką procesów rozwojowych i z tego powodu są określane mianem „wielkiej piątki”. Jeśli chodzi o strukturę rodzajową orzeczeń, najwięcej stwierdzeń nieważności całego studium gminnego wystąpiło w Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku. Dodatkowa analiza wskazuje, że w województwach występowała stosunkowo duża zbieżność pomiędzy liczbą składanych skarg a stwierdzaniem nieważności. Regiony, w których tych ostatnich rozstrzygnięć było więcej, to zwłaszcza dolnośląskie, warmińsko-mazurskie i wielkopolskie.

Największą intensywność składania skarg i występowania poszczególnych rodzajów orzeczeń odnotowano w typach gmin najbardziej zurbanizowanych, tj. w dużych miastach i ich otoczeniu. Było tak niemal w jednej trzeciej miast pełniących funkcje stolic województw (jeśli chodzi o liczebność gmin pod względem wniosków) i aż 38,1% w przypadku gmin z ich otoczenia. Również w tych typach gmin stosunkowo częściej stwierdzano nieważność studium w całości lub w części. Z kolei w typach mniej zurbanizowanych odpowiednie wskaźniki były niższe, ale nie występowały tu wyraźniejsze prawidłowości związane np. z wpływem stopnia urbanizacji na udział orzeczeń o różnej „sile” wobec studiów. W 18 miastach wojewódzkich zwraca uwagę stosunkowo wysoki udział odrzuceń skarg (powyżej 60%), a więc odsyłania bez rozpatrywania na rozprawie przez sąd z powodu np. uchybień formalnych.

Generalnie odsetek studiów ze stwierdzanymi przez sądy wadami nie jest duży. Wobec faktu istnienia studium w niemal wszystkich 2477 gmin łącznie złożono 531 skarg w 318 gminach, a tylko w 158 skargach w 140 gminach wykazano wady. Problem dotyczy zatem zaledwie 5,7% dokumentów, podczas gdy przykładowo w przypadku planów miejscowych w województwie mazowieckim odsetek ten był znacznie wyższy i wyniósł 39% liczby samorządów oraz 18% liczby planów miejscowych. Wadą studiów wciąż pozostaje brak pożądanych prawidłowości w zakresie przewidywań pokrycia terenów planami miejscowymi oraz struktury funkcjonalnej terenów. Szczególnie poważnym problemem jest to, że w studiach gminnych przewiduje się bardzo wysokie docelowe wskaźniki udziału zabudowy, głównie jednorodzinnej (około 12% powierzchni gmin). Grozi to konsekwentnym pogłębianiem się i tak już nadmiernego rozpraszania osadnictwa, jak też generowaniem rosnących kosztów jego obsługi. Jest to problem szczególnie palący w związku z przewidywaną depopulacją peryferyjnych terenów wiejskich oraz wzrostem kosztów usług publicznych przy malejących dochodach budżetów samorządów na tych terenach.

Cały artykuł dostępny jest pod adresem: https://studreg.uw.edu.pl/dane/web_sril_files/1654/2_2021_nowak_sleszynski.pdf