W Brukseli decyduje się, czy to regiony pozostaną kluczowymi podmiotami w planowaniu i wdrażaniu środków unijnych dedykowanych dla walki z epidemią COVID-19. W tle narasta dyskusja o kształcie przyszłego budżetu Unii i losach polityki regionalnej.

Przed kilkoma dniami Komisja Europejska sformułowała propozycję wdrożenia SURE – instrumentu finansowego o wartości 100 miliardów euro przeznaczonego na ochronę pracowników przed zwolnieniami, przekierowanie wszystkich funduszy strukturalnych na walkę z kryzysem oraz wsparcie dla rolników i rybaków. W jego ramach firmy z państw członkowskich będą mogły tymczasowo skrócić czas pracy pracowników lub całkowicie zawiesić pracę, a od państwa otrzymają środki za nieprzepracowane godziny. Osoby prowadzące działalność na własny rachunek otrzymają zasiłek, który będzie zastępował ich dochody. Taka pomóc ze strony Unii Europejskiej ma stanowić pomoc w przezwyciężaniu  konsekwencji pandemii koronawirusa zwiększając elastyczność wykorzystania funduszy spójności i rolnictwa, ale także przyspieszając ich wdrażanie w celu ożywienia gospodarczego. Komisja Europejska zaproponowała także wykorzystanie marginesów budżetowych UE do zainwestowania dodatkowych 3 miliardów euro w sektor opieki zdrowotnej za pośrednictwem Instrumentu Wsparcia Kryzysowego. Ponadto proponuje umożliwienie transferów środków między funduszami oraz między kategoriami regionów i celami poszczególnych polityk. Koncepcja przewiduje także uproszczenie regulacji administracyjnych i zniesienie wymogów dotyczących współfinansowania przedsięwzięć z budżetów krajowych. Komisja Europejska zapowiada ponadto wydłużenia czasu na składanie przez rolników wniosków o wsparcie, zwiększanie zaliczek na płatności bezpośrednie, a także tych w ramach programów na rozwój obszarów wiejskich. Bardziej elastyczne ma być także wykorzystanie Europejskiego Funduszu Morskiego i Rybackiego. W celu zaradzenia skutkom kryzysu zmobilizowane zostaną niewykorzystane środki z trzech funduszy polityki spójności – Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, Europejskiego Funduszu Społecznego i Funduszu Spójności.

Tego rodzaju decyzje automatycznie prowokują dyskusje o pracach nad nowym budżetem unijnym na lata 2021 – 2027. Już teraz szef Komitetu Regionów Apostolos Cicikostas wezwał Komisję Europejską do zagwarantowania, że regiony pozostaną kluczowymi podmiotami w planowaniu i wdrażaniu środków. Jest to odpowiedź na wdrażane obecnie przez Komisję rozwiązania. Znajduje się ona pod dużą presją, aby znaleźć adekwatną odpowiedź na bieżące problemy w walce z koronawirusem, a także na spodziewaną stagnację gospodarczą w kolejnych miesiącach i latach. Trudno się spodziewać, by pozostało to bez wpływu na przyszły budżet, w tym także na środki adresowane bezpośrednio dla regionów. Wobec narastających tendencji protekcjonistycznych – tak jak ma to miejsce choćby w Niemczech – i przekonania o konieczności integrowania wszelkich dostępnych sił i środków, istnieje poważne zagrożenie, że w imię skuteczności działania ograniczeniu będzie podlegać autonomia i skala oddziaływania poszczególnych regionów, ale też na mniej będą mogły liczyć poszczególne państwa członkowskie. Już w ramach wcześniejszych przymiarek do nowego budżetu Bruksela zmieniła metodologię dystrybucji funduszy w polityce spójności poprzez zmiany w definicjach regionów, czy też zmianę kryteriów przyznawania pieniędzy. W stosunku do Polski Komisja zaproponowała cięcia w polityce spójności sięgające 19 miliardów euro w porównaniu z budżetem na lata 2014–2020, co oznaczałoby przyznanie naszemu krajowi puli ok. 64 miliardów euro. Gwoli ścisłości zaproponowano także utworzenie nowego instrumentu – Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji (FST).