Sławomir Doburzyński

Praca Polaków w Niemczech i ukraińskich sprzedawców w polskich sklepach wymaga tego samego – pracy nad kulturowymi i narodowymi uprzedzeniami. W Szczecinie i na pograniczu mamy szansę zrozumieć to lepiej, niż gdzie indziej.

Niemiecka firma Procura Care rekrutacją opiekunki dla Niemców posłużyła się odważnym chwytem. Swoją kampanię opatrzyła hasłem „Nowa Polka babci”. usunięcia tak sformułowanych reklam na autobusach domaga się Polska ambasada w Berlinie. To w gruncie rzeczy nic nowego. Przed kilku laty komedia „Magda macht das schon!”emitowana przez RTL otworzyła historię gatunku polsko-niemieckiego „żartu prekariatowego”.

W istocie trudno tu nie dostrzec przedmiotowego traktowania polskich uczestników rynku pracy. Właśnie „rynku”, a nie dzikiej, wolnej od jakichkolwiek zasad i systemów zobowiązań oraz regulacji przestrzeni realizowania potrzeb i pozyskiwania ich wykonawców. Cechą nowoczesnego społeczeństwa jest to, że zyskuje zdolność zarówno do technicznego i ekonomicznego sprostania rodzącym się wyzwaniom, ale też w coraz bardziej odpowiedzialny sposób odpowiada na ich aspekt etyczny. To w tym duchu dokonuje się głęboka przemiana polegająca także na tym, że właśnie pod wpływem rynku polska firma odzieżowa została zmuszona do zaprzestania korzystania z ekonomicznego wyzysku pracowników w jednym z krajów Azji południowo – wschodniej. Prawo, ekonomia i etyka podały sobie rękę.

Mamy zatem pełne prawo oczekiwać, że podobne standardy będą obowiązywać w odniesieniu do Polaków żyjących na pograniczu bądź przekraczających je w poszukiwaniu pracy w Niemczech. Sygnały docierające z budowy fabryki Tesli pod Berlinem dowodzą, że może to być praca wyceniana nadzwyczaj tanio, ostatnie wydarzenie z udziałem potencjalnych opiekunek przypomina inny problem i podskórnie obecne przeświadczenia i stereotypy. Wątpliwe jednak, aby skuteczne były w tym względzie protesty ze strony państwa kierowane pod adresem poszczególnych firm. Potrzeba raczej systematycznej pracy środowisk gospodarczych i społecznych po obu stronach, tych wszystkich, którzy czują rytm rynku i są lepiej wyczuleni na jego zagrożenia. W dłuższej perspektywie bowiem pielęgnowanie uprzedzeń czy też fałszywych przekonań okazuje się dalece szkodliwe. Jeśli polskie opiekunki nie będą się czuły bezpieczne i docenione przez niemieckich klientów indywidualnych i operatorów usług, z czasem mogą się wycofać, zwłaszcza na stopniowo rosnący krajowy rynek. To będzie dla niemieckiego systemu świadczenia wsparcia seniorom i chorym bardzo poważany problem. Lepiej rozwiązywać go już teraz.

Jest tu miejsce i dla refleksji dotyczącej nas samych. Żyjąc na pograniczu polsko – niemieckim mamy naturalną skłonność do widzenia siebie w roli „ubogiego krewnego”. Tymczasem Szczecin posiada naturalne predyspozycje, by pełnić funkcje transgranicznej metropolii, ośrodka ciążenia dla mieszkańców polskiej, ale i niemieckiej części pogranicza. By tak się stało, musi on stać się czymś więcej niż celem doraźnych wyjazdów na zakupy i lody – zacząć budować transgraniczny rynek pracy, a nawet dążyć do przyjęcia pewnych funkcji administracyjnych i stać się oferentem usług publicznych. Mając to na względzie warto pamiętać o doświadczeniach wyniesionych z rekrutacji polskich opiekunek do pracy w Niemczech. Będą one przydatne także wobec coraz większej populacji polskich seniorów i narastającego zapotrzebowania na opiekę nad nimi. Mówiąc wprost, wiele wskazuje na to, że nie poradzimy sobie z tym wyzwaniem nie znajdując odpowiedniej ilości rąk do pracy np. za naszą wschodnią granicą. Tymczasem relacje z ukraińskim społeczeństwem, choćby w kwestii interpretacji wydarzeń historycznych, pozostawiają równie wiele do życzenia, co polsko – niemieckie. Mimo palącej potrzeby nie są one w wystarczającym stopniu przepracowywane. Pozostawiamy je żywiołowi spontanicznej dyplomacji praktykowanej w kontakcie z kasjerką w Żabce i kierowcą miejskiego autobusu. Pierwsze przejawy rasizmu i niechęci mamy już zaliczone. Nie zdziwmy się, jeśli konsekwencje tego stanu rzeczy spotkamy wkrótce w kulturze masowej czy ogłoszeniach rekrutacyjnych.

Polsko – niemieckie pogranicze stanowi ciekawe i ważne pole obserwacji dla uczenia się siebie wszystkich trzech narodów. Ulica już to czuje, pora, by zrozumiała to także i wzięła sobie do serca i rozumu administracja.