Andrzej Pieśla

W obszarze metropolitalnym Szczecina poruszamy się szybciej niż przed rokiem, ale ścisłe centrum miasta należy do najbardziej zakorkowanych w kraju.

Publikowany co roku TomTom Traffic Index to raport obrazujący trendy dotyczące ruchu drogowego w 389 miastach w 56 krajach na całym świecie. Z raportu wynika, że w większości polskich miast kierowcy spędzili więcej czasu na drogach w godzinach szczytu niż przed rokiem.

Szczecin i Bydgoszcz to dwa polskie miasta, gdzie sytuacja poprawiła się względem poprzedniej edycji TomTom Traffic Index. Średni czas przejazdu dystansu 10 km zmniejszył się w nich o 20 sekund – w Szczecinie to 14 minut i 20 sekund, a w Bydgoszczy 12 minut i 40 sekund. Szczecińscy kierowcy spędzili w korkach 42 godziny, co jest wynikiem niższym o blisko 3,5 godziny niż w 2021 r.
W najnowszej edycji TomTom Traffic Index najbardziej zakorkowanym miastem w Polsce jest Łódź. Zgodnie z nową metodologią, 10 km pokonuje się tam w 19 minut i 30 sekund (o 1 minutę i 10 sekund więcej niż rok temu). W godzinach szczytu kierowcy z Łodzi spędzili łącznie 179 h, przy założeniu autorów raportu, że podróżuje się przez 5 dni roboczych w tygodniu i pokonuje się dystans 2×10 km. Tylko z powodu korków w godzinach szczytu, kierowcy w tym mieście stracili niewiele ponad 77h (w 2021 r. było to 70,5 h). W porannym szczycie kierowcy w Łodzi 10 km jadą w 21 minut, a w popołudniowym 25 minut. Obydwie te wartości są najwyższe spośród wszystkich miast w Polsce. Średnia prędkość, z jaką przemierzają dystans 10 km w porannym szczycie to 28 km/h, a w popołudniowym szczycie zaledwie 24 km/h. Te wartości są najniższe w skali kraju.

Więcej czasu na dojazd do pracy i powrót do domu zajmuje także kierowcom z Krakowa. Dystans 10 km pokonują średnio w 16 minut i 40 sekund. Łącznie krakowscy kierowcy spędzają za kółkiem 157 godzin, z czego 67 godzin to czas, który stracili z powodu korków. Trzecim najbardziej zakorkowanym miastem w Polsce jest Wrocław (10 km w 15 minut i 20 sekund). Tamtejsi kierowcy stracili w korkach 55 godzin, zaś łącznie w godzinach szczytu spędzili 141 godzin. To o ponad 3 godziny więcej niż w 2021 r.

Autorzy raportu wyodrębnili także ranking zakorkowania centrów miast, ograniczonego do promienia 5 km od ścisłego centrum. Najdłużej dystans 10 km przemierzają kierowcy we Wrocławiu – 24 minuty i 30 sekund, nieco mniej w Łodzi (22 minuty i 20 sekund) oraz w Krakowie (21 minut i 40 sekund). Najwolniej jeździ się po centrum Wrocławia – średnia prędkość w popołudniowym szczycie wynosi zaledwie 18 km/h, zaś w porannym 21 km/h. W tym zestawieniu Szczecin znajduje się w niechlubnej czołówce – 10 kilometrów w ścisłym centrum pokonuje się tutaj przeciętnie w 20 minut i 10 sekund (4. pozycja).  Lepiej jest w Warszawie (20 minut), rozkopanym od dawna Poznaniu (18 minut 50 sekund) czy tez Trójmieście (15 minut 50 sekund).

Przy uśrednieniu rocznych cen benzyny, diesla i ładowania pojazdów elektrycznych w każdym z miast oraz uwzględnieniu kryterium pokonywania 20 km (2 x 10 km) w każdy dzień roboczy w godzinach szczytu autorzy badania przeanalizowali koszy podróży w poszczególnych miastach. Najwyższe są one w Trójmieście, gdzie łączny, roczny koszt dojazdu do i powrotu z pracy wyniósł około 2394 zł dla diesla, 2451 zł dla benzyny i 1320 zł dla samochodów elektrycznych. Łączny koszt podróży dieslem wzrósł tam względem 2021 r. o 40%, a pojazdem na benzynę o 25%. Najbardziej opłacalna była jazda pojazdami elektrycznymi. W aż ośmiu polskich miastach łączny, uśredniony koszt rocznych przejazdów zmniejszył się lub pozostał taki sam względem 2021 r. Autorzy raportu obliczyli również, jak dużo dwutlenku węgla emitują poszczególne rodzaje pojazdów w każdym z miast. Zarówno w przypadku samochodów diesel, jak i na benzynę, najwięcej CO2 wyemitowały auta w Trójmieście. Kierowca podróżujący dieslem bądź autem z silnikiem benzynowym wytworzył 854 kg CO2 – potrzebnych jest aż 85 drzew, aby to wchłonąć. Średni koszt jazdy wzrósł o 27% dla samochodu benzynowego w 2022 r. w porównaniu z 2021 r. Kierowcy na całym świecie wydali średnio 27% więcej na zatankowanie baku w godzinach szczytu niż w 2021 r., podczas gdy kierowcy samochodów z silnikiem diesla wydali 48% więcej niż rok wcześniej. Rynek pracy i sektor transportu dostrzega też inne trendy – pracownicy coraz częściej wracają do biura, a czas podróży wydłużył się w przypadku 62% miast (242 z 389).