Tomasz Augustyn

Premier Ulf Kristersson stwierdził, że Szwecja jest otwarta na możliwość posiadania broni nuklearnej na swoim terytorium w przypadku wojny.

Jedynymi krajami sojuszu posiadającymi własną broń nuklearną są USA, Wielka Brytania i Francja. Jednakże pięciu innych członków NATO przechowuje amerykańską broń nuklearną w ramach Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej – Belgia, Niemcy, Włochy, Holandia i Turcja. Podczas gdy szwedzki parlament przygotowywał się do głosowania nad propozycją rządu dotyczącą Porozumienia o współpracy obronnej (DCA) z USA, Ulf Kristersson z konserwatywnej Partii Umiarkowanej oświadczył, że w czasie pokoju na szwedzkiej ziemi nie powinno być stałych żołnierzy amerykańskich ani broni nuklearnej. Przed spotkaniem na wysokim szczeblu pięciu nordyckich premierów z kanclerzem Niemiec w Sztokholmie zaznaczył jednak, że w czasie wojny sytuacja byłaby inna. „Jeśli na naszej ziemi toczy się z nami wojna, w którą Szwecja zostaje wciągnięta po ataku innych, to jest to zupełnie inna sytuacja. Wtedy całe NATO czerpie korzyści z parasola nuklearnego, który musi istnieć w demokracjach, o ile kraje takie jak Rosja posiadają broń nuklearną” – powiedział Kristersson. W ostatnich tygodniach nasiliły się apele, między innymi ze strony Szwedzkiego Stowarzyszenia Pokoju i Arbitrażu, aby rząd umieścił w umowie DCA na piśmie informację, że Szwecja nie pozwoli na posiadanie broni nuklearnej na swoim terytorium. Rząd wielokrotnie upierał się, że nie ma potrzeby formułowania zakazu, powołując się na „szeroki konsensus w sprawie broni jądrowej” w Szwecji, a także decyzję parlamentu zakazującą broni jądrowej w Szwecji w czasie pokoju.

Porozumienie, które zostało ogłoszone na kilka miesięcy przed przystąpieniem Szwecji do NATO pod koniec 2023 roku, spotkało się już z krytyką. Daje ono armii amerykańskiej prawo do korzystania z 17 szwedzkich baz wojskowych na terenie całego kraju, Partia Lewicy i inni skrytykowali porozumienie za przyznanie zbyt dużej władzy i wpływów armii amerykańskiej oraz za niezajęcie się kwestią broni nuklearnej w ziemi szwedzkiej, ponieważ w umowie nie ma wyraźnego zakazu, podobnie jak w podobnych umowach, jakie Stany Zjednoczone zawarły z Danią i Norwegią. Lokalne społeczności wyraziły obawy, m.in. że ludność nie będzie mogła przebywać na popularnych obszarach naturalnych, że będzie więcej odpadów i że wystąpią „napięcia społeczne między żołnierzami amerykańskimi a lokalną ludnością”. Kristersson podkreślił jednak, że Szwecja nadal panuje nad szwedzkim terytorium. „To Szwecja decyduje o terytorium Szwecji. To jest krystalicznie jasne. Wszystko odbywa się na warunkach szwedzkich” – dodał po prostu.

To nie jest pierwsza odsłona mariażu tego państwa z bronią atomową. Szwecja nie toczyła wojny od 1814 roku. Jednak przez ponad 20 lat po zakończeniu drugiej wojny światowej to deklaratywnie neutralne państwo realizowało plan wyposażenia swojej armii w bombę atomową. Rząd ostatecznie zamknął program w 1968 roku po długiej debacie publicznej. W ten sposób Szwecja dołączyła do wyjątkowego klubu państw – należą do niego także Szwajcaria, Ukraina i Republika Południowej Afryki – które porzuciły swoje programy broni nuklearnej i pokazały światu, że rozbrojenie nuklearne jest możliwe. Siedziba byłego Szwedzkiego Instytutu Badań nad Obroną Narodową (FOA) znajduje się w Ursvik, spokojnych przedmieściach Sztokholmu. Powstała zaraz po zakończeniu wojny instytucja szybko zajęła się przygotowaniem tajnego raportu na temat wykonalności przez Szwecję zbudowania własnych bomb atomowych. Impulsem do tego były zdjęcia ze zbombardowanych przez Stany Zjednoczone miast Hiroszima i Nagasaki.

Szwecja była zamożnym państwem z zachowaną infrastrukturą dzięki uniknięciu działań wojennych podczas II wojny światowej. Mogła utrzymać upragnioną neutralność za cenę za silnej armii. Jej przywódcy rozumieli, że w przyszłości mogą być potrzebne taktyczne bomby atomowe do użycia na polu bitwy, by zachować tę neutralność. Długa linia brzegowa i mała populacja kraju sprawiły, że był to „łatwy łup” dla przeciwnika takiego jak sąsiedni ZSRR. Szwecja posiadała własne złoża uranu, aczkolwiek niskiej jakości. Plan zbudowania bomby atomowej nie był jednak tak naciągany, jak mogłoby się dzisiaj wydawać.

W 1948 r. FOA sformułowała plan produkcji bomby atomowej na bazie plutonu bez potrzeby pomocy zagranicznej. Plan zakładał, że pluton będzie pozyskiwany w wyniku rozszczepienia szwedzkiego uranu w szwedzkich reaktorach jądrowych z użyciem ciężkiej wody. Działając w tajemnicy szwedzcy naukowcy zmuszeni byli powoli i kosztownie zaczynać od zera ze względu na brak dostaw wysokiej jakości uranu i brak wymiany informacji ze Stanami Zjednoczonymi. Podjęto także decyzję o powiązaniu programu broni nuklearnej z programem cywilnym. Plan obejmował budowę dwóch reaktorów – Ågesta, reaktora ciężkowodnego na południe od Sztokholmu i  Marviken, zbudowanego koło Norrköping – oraz zbudowanie 100 sztuk broni taktycznej.

Powolne tempo programu zbrojeniowego ostatecznie doprowadziłoby do jego upadku. Nie było publicznej debaty na temat tych planów z prostego powodu: o ich istnieniu wiedziało jedynie wąskie grono polityków, wysokich rangą oficerów wojskowych i naukowców (oraz prawdopodobnie sowieckich szpiegów). Tajemnica wyszła na jaw w 1954 r., kiedy naczelny wódz Szwecji Nils Swedlund ujawnił istnienie programu i argumentował, że broń ta jest potrzebna do powstrzymania sowieckiej inwazji. W kwietniu 1957 roku Centralna Agencja Wywiadowcza Stanów Zjednoczonych (CIA) oceniła, że ​​Szwecja posiada „wystarczająco rozwinięty program reaktorów, który umożliwi jej wyprodukowanie broni nuklearnej w ciągu najbliższych pięciu lat”, co wkrótce skróciło harmonogram do czterech lat. W tamtym czasie premierem Szwecji był Tage Erlander, który miał wykształcenie fizyczne i regularnie rozmawiał o bombach atomowych z czołowymi światowymi fizykami, w tym z laureatem Nagrody Nobla Nielsem Bohrem. Duński fizyk, który wniósł niezwykły wkład w fizykę jądrową, został przemycony z Danii okupowanej przez Niemcy podczas II wojny światowej, aby dołączyć do Projektu Manhattan mającego na celu zbudowanie pierwszej bomby atomowej. Im więcej premier mówił, tym bardziej wahał się w swoim poparciu dla programu broni nuklearnej, a szukając konsensusu wielokrotnie odkładał ostateczną decyzję do czasu poznania wyniku rozmów o kontroli zbrojeń pomiędzy USA a Związkiem Radzieckim.

Do zmiany stanowiska przyczynił się spadek poparcia armii dla broni, o którą niegdyś zabiegała. Koszty nowego uzbrojenia uświadomiły wojskowym konieczność redukcji innych funduszy, na co nie chcieli przystać. Istotny był także negatywny stosunek USA do szwedzkich planów nuklearnych, przy rosnącej współpracy obronnej obu krajów w innych obszarach, m.in. w zakresie dostosowywania szwedzkich lotnisk do przyjmowania amerykańskich bombowców. Szwedzkie siły zbrojne i program cywilnej energetyki jądrowej zaczęły polegać na technologii amerykańskiej w takich obszarach, jak systemy rakietowe, projektowanie nowych cywilnych reaktorów lekkowodnych. W pewnym momencie Szwecja rozważała nawet zakup amerykańskiej broni nuklearnej. Wśród szwedzkich elit rosło także przekonanie, że Szwecja nie musi opracowywać własnej broni nuklearnej, ponieważ kraj znajduje się pod amerykańskim parasolem nuklearnym, mimo że w rzeczywistości nie jest członkiem NATO. W latach sześćdziesiątych Szwecja – pod przewodnictwem polityka i dyplomaty Alvy Myrdala – mocno zaangażowała się w międzynarodowe wysiłki na rzecz powstrzymania rozprzestrzeniania się broni nuklearnej, co wzmocniło kampanię przeciwko własnej broni Szwecji. Nawet zwolennicy pierwotnego planu chcieli teraz jedynie kontynuacji badań, a nie rozpoczęcia produkcji.

Zmiana ta znalazła odzwierciedlenie w opinii publicznej. W 1957 r. 40% społeczeństwa popierało zakup broni nuklearnej, 36% było przeciwnych, a 24% nie było pewnych. Osiem lat później tylko 17% było za, 69% było przeciw, a 14% nie było pewnych. Nie było zatem zaskoczeniem, gdy w 1966 r. Szwedzi zaprzestali planowania produkcji broni nuklearnej, ani gdy w 1968 r. podpisali Układ o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT), a parlament głosował za całkowitym zakończeniem programu. Ograniczone badania kontynuowano do lat 70-tych.

W 2012 r . Szwecja przekazała Stanom Zjednoczonym ostatnia porcję plutonu wyprodukowany na potrzeby swojego programu broni jądrowej. Szwedzka Partia Socjaldemokratyczna, która była u władzy, gdy Szwecja złożyła wniosek o członkostwo w NATO w maju 2022 r., stwierdziła wówczas, że będzie starała się wyrazić „jednostronne zastrzeżenia wobec rozmieszczenia broni nuklearnej i stałych baz na terytorium Szwecji”. Nordyccy sąsiedzi, Dania i Norwegia, które są już członkami NATO, odmówiły obcym krajom zakładania stałych baz wojskowych lub broni nuklearnej na ich ziemi w czasie pokoju. W listopadzie 2022 roku szwedzki minister spraw zagranicznych Tobias Björnström powiedział, że Szwecja nie ma zamiaru gościć broni nuklearnej.

W dniu 7 marca tego roku Szwecja oficjalnie dołączyła do NATO, kończąc dziesięciolecia neutralności po prawie dwuletnim oczekiwaniu, które rozpoczęło się w maju 2022 r. złożeniem wniosku o przyłączenie się do Sojuszu wraz z sąsiednią Finlandią.