Szczecin i zachodnia część Pomorza dla Litwinów są jeszcze jest mało znane. Szkoda, ale chyba są obiektywne przyczyny, bo to i daleko, i brak promocji. Ogólnie jednak Polska budzi w nas ciekawość i uznanie – mówi litewska dziennikarka Violeta Grigaliūnaitė.
Ministrowie spraw zagranicznych Polski, Estonii, Litwy i Łotwy na spotkaniu w Tallinie uznali, że nasze kraje po przezwyciężeniu epidemii koronawirusa mają wspólnie wiele do zrobienia na rzecz rozwoju współpracy. To wydarzenie istotne dla budowania więzi Polski z regionem Morza Bałtyckiego. O relacjach Litwy i Litwinów z Polską pisze Violeta Grigaliūnaitė, dziennikarka litewskiego portalu informacyjnego 15min.lt.
Spotkanie ministrów w Tallinnie było zauważone w litewskich mediach. Takie inicjatywy mają dla nas znaczenie. W ostatnich latach Polska jest postrzegana przez Litwinów przede wszystkim jako kraj, gdzie można i zakupy zrobić, i spędzić świetny urlop. Jeżdżą nad Morze Bałtyckie, bo plaże w Polsce są długie i różnorodne, ludzi nie są skupieni w jednym miejscu, wszyscy mają po prostu więcej miejsca dla siebie. Jeżdżą także w góry, do Zakopanego, raczej latem, nie zimą. Można ich spotkać w Warszawie, Krakowie, gdzie żyje pamięć o naszej wspólnej historii zaświadczonej na murach zamku nie tylko przez białego orła, ale i litewską Pogoń. Lubimy też Gdańsk, Wrocław, Białystok i inne miasta.
Szczecin i zachodnia część Pomorza dla Litwinów są jeszcze jest mało znane. Szkoda, ale chyba są obiektywne przyczyny, bo to i daleko, i brak promocji. Po prostu nie wiemy, jak tam jest i jak tam dotrzeć. Chyba promocji brak najbardziej, bo wiem że ludzie latają samolotem do Berlina i pociągiem jeżdżą do Szczecina, ale to rzadkie przypadki. Myślę, że musimy więcej rozmawiać ze sobą, odnaleźć jedni drugich. Wtedy Polska dla Litwinów stanie się czym ciekawszym, a Litwa Polakom pokaże już nie tylko Ostrą Bramę i pomnik Adama Mickiewicza.
Kiedy pytam ludzi o Polskę, to wszyscy jeszcze pamiętają, jakie ona miała drogi 15-20 lat temu, kiedy jechaliśmy przez Polskę na Zachód, i jakie autostrady ma dziś. Zazdrościmy ich. Wszyscy też mówią, że Polska umie przyjmować gości, bo w każdym miasteczku znajdzie się miejsce, gdzie można coś zjeść, wypić kawy czy polskie piwo. I ludzi są mili, pomogą, opowiedzą. Nie na ostatnim miejscu trzeba wspomnieć polskie ceny – w Polsce dla nas jest dość tanio, więc na zakupy codzienne Litwini jadą do Suwałk, Augustowa, Pińska, ale także do Białegostoku i Warszawy. Żartujemy, że wszystkie Litwini lubią Biedronkę. Jesienią miała miejsce na Litwie akcja promocyjna Polska – weekend za pól ceny.
Mamy długą, wspólną historię, która była różna. To wciąż tworzy stereotypy w głowach Litwinów. Nie pomogło poprawie sytuacji około 10 lat ochłodzenia stosunków pomiędzy krajami. Kiedy ze sobą nie rozmawiają prezydenci, to ma wpływ i na każdego z nas. Przez te lata ważniejsze były więc stosunki kulturalnie, ocieplenia szukali polscy i litewscy intelektualiści. Wtedy wielką rolę odegrało Forum Współpracy i Dialogu im. Jerzego Giedroycia. Ostatnie 3-4 lata już mamy już inne stosunki, inny pogląd na Polskę w litewskim Sejmie, dobre stosunki mają prezydenci i rządy, to też wywiera wrażenie na całym społeczeństwie i na to,  jak ludzie patrzą na Polskę i Polaków. I nie ma znaczenia, jak oceniamy swoją władzę czy władze Polski i polityczne procesy w Polsce. Młodzi ludzie wszystko to już i tak widzą inaczej, dla nich Polska jest ciekawym krajem z wielkimi możliwościami, o których jeszcze zbyt mało wiemy.