Sławomir Doburzyński

Szwecja ma wszelkie dane ku temu, by stać się jednym z liderów gospodarczego renesansu Europy. Jeśli nawet nie należy do gospodarek o największej skali i nie jest militarnym gigantem, to z polskiego punktu widzenia spełnia trzy istotne warunki: cechuje ja dynamizm, rozumie rolę i działania Rosji, a poza tym dzieli z nami basen Morza Bałtyckiego.

W ostatnich kilkunastu miesiącach Szwecja – podobne jak Dania – mocniej akcentuje w Unii Europejskiej swoją podmiotowość. Dowodzi tego jej aktywny udział w forsowaniu stanowiska grupy „oszczędnych” podczas negocjowania unijnego budżetu i planu wsparcia wychodzenia państw europejskich z kryzysu związanego z epidemią koronawirusa. Podobnie jak w przypadku Danii, istotną rolę odgrywa tu Brexit – do tej pory Wielka Brytania pełniła rolę ambasadora interesów skandynawskich. Teraz każdy z pozostałych w Unii krajów stara się i poniekąd jest zmuszony podejmować bardziej aktywne działania i konstruować nowe sojusze.

Inny powód to przesuwający się punkt ciężkości na kwestie środowiskowe, istotne w budowaniu nordyckiej orientacji względem świata, ale także w polityce wewnętrznej. Szwecji nie wystarcza dawna pozycja „mocarstwa humanitarnego” skutecznego w budowaniu miękkiej siły. Wszystko to zresztą doskonale nadaje się do umacniania pozycji ekonomicznej i promowania związanych z wizerunkiem kraju przewag opartych na poczuciu bezpieczeństwa (jak w przypadku samochodów marki volvo), czy też przyjazności naturze (na czym bazuje choćby Ikea). Jednocześnie kraj pozycjonowany jako wygodne i skłonne do postaw afirmatywnych miejsce na ziemi z większym powodzeniem niż wiele innych przyciągał imigrantów, ważnych także jako siła robocza w starzejącym się społeczeństwie. Obecnie osoby urodzone poza Szwecją tworzą około 20 % jej populacji.

Unia Europejska coraz bardziej interesuje się Arktyką. Jest do tego przymuszana postawą wszystkich najważniejszych światowych graczy (Stany Zjednoczone, Chiny, Rosja), sama jednak też odnajduje w sobie to zobowiązanie z racji bliskości geograficznego położenia, wyznawane wartości i poczucie odpowiedzialności za zmiany klimatu, wreszcie – z racji niezwykle istotnych interesów ekonomicznych. W tym aspekcie w naturalny sposób rośnie znaczenie Szwecji i Finlandii w obrębie Unii, ich możliwość formułowania i forsowania stanowisk i rozwiązań nadających rytm i wymiar unijnej polityce.

Istotnym aspektem polityki unijnej w nowy sposób staje się też Nord Stream 2. Przycichła nieco (przynajmniej na razie) kwestia obaw o stabilność dostaw energii, ale otworzyły się nowe fronty. Z jednej strony Niemcy podchodzą do tego projektu bardzo pryncypialnie. Najwyraźniej podejmują wręcz starania o skonsolidowanie europejskiego frontu w opozycji do amerykańskiego dyktatu. Z drugiej strony Stany Zjednoczone zmierzają stopniowo ku zaangażowaniu pełni swego autorytetu w powstrzymanie projektu, przynajmniej tak długo, jak u władzy pozostaje administracja Donalda Trumpa. Ta sytuacja dodatkowo podnosi znaczenie państw bezpośrednio zainteresowanych przebiegiem inwestycji, w tym Szwecji, Danii i Finlandii.

Kraje nordyckie są w przypadku obu wspomnianych zagadnień kojarzone z bardzo poważnym traktowaniem kwestii środowiskowych. Szwecja w znacznie większym stopniu niż Dania skłonna jest także patrzeć na te inwestycję pod katem bezpieczeństwa militarnego. W odróżnieniu od swego mniejszego sąsiada jest zaangażowana w kwestie obronności wspólnoty, jej wydatki na zbrojenia to wynik nie tylko kreowania scenariuszy teoretycznego zagrożenia, ale wręcz świeżych bezpośrednich doświadczeń. Szwecja spotykała się ze strony Rosji z aktami prowokacyjnego naruszania przestrzeni powietrznej (głośnym echem odbił się pozorowany ćwiczebny nalot na Sztokholm rosyjskich ciężkich bombowców strategicznych Tu-22 M, zdolnych do przenoszenia arsenału jądrowego), analizowane są też przypadki obecności rosyjskich okrętów podwodnych w bezpośredniej bliskości archipelagu sztokholmskiego (np. głośna prowokacja w październiku 2014 roku). W klimacie odprężenia międzynarodowego po roku 1989 szwedzkie nakłady na obronność zmniejszały się, do roku 2015 spadły z poziomu 2,5 do 1,16 % PKB. Od tej pory następuje zmiana podejścia. Jest ono stymulowane także zmasowaną interwencją w szwedzka przestrzeń informacyjną i cyberprzestrzeń mająca na celu wzmacnianiu wizerunku państwa sparaliżowanego przez rozbudowane programy socjalne, jak też agresywność i bezkarność środowisk ekstremalnych wśród rzesz imigrantów. Tropy tego typu sygnałów według analiz wywiadowczych prowadzą do Rosji.

Szwecja znajduje uzasadnienie dla własnej odrębności i aktywnej postawy na unijnej arenie w kondycji gospodarki. Główne obszary działalności produkcyjnej w Szwecji to przetwórstwo drewna, papier, sprzęt elektroniczny, przemysłowa przetwórstwo żywności, produkty farmaceutyczne itp. Nowe technologie oraz sektory biotechnologii mają duże znaczenie dla gospodarki. Sektor usługowy, napędzany produkcja i serwisem sprzętu telekomunikacyjnego i informatycznego, zatrudnia 80 % czynnej siły roboczej i generuje 65 % PKB. Słaby popyt światowy w dobie pandemii może wpłynąć na zainteresowanie szwedzkimi towarami i tymi flagowymi sektorami. Mocno eksponowana na wpływy zewnętrzne i zależna od handlu międzynarodowego szwedzka gospodarka skurczyła się podczas światowego kryzysu finansowego i kryzysu w strefie euro. Wcześniej zyskała ona impet w latach 2016-18, ale w roku 2019, gdy spowolnił eksport, a niski wzrost płac i zaufanie konsumentów odbiły się na konsumpcji prywatnej, była już w gorszej kondycji. Wzrost gospodarczy spadł w roku 2019 do poziomu 1,2% z 2,2% rok wcześniej. Prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego z połowy kwietnia mówiły o tym, że w 2020 roku w związku z wybuchem COVID-19 PKB Szwecji ma się zmniejszyć o 6 %. Należy ona do nielicznych gospodarek rozwiniętych, które wykazują zarówno nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących, jak i niski dług publiczny. Pozwala to rządowi na takie ruchy, jak obniżki podatków dla gospodarstw domowych o wysokich dochodach, czy też ujęte w budżecie na 2020 rok wyższe wydatki na cele społeczne, zdrowotne i edukacyjne, a także wsparcie dla zielonych inwestycji. Inflacja spadła w 2019 roku do 1,7%, spodziewany jest jej dalszy spadek do 0,5% w 2020 roku i wzrośnie do 1,5% w 2021. Bezrobocie z poziomu 6,3% w roku 2018 wzrosło rok później do pułapu 6,8 %. Wzrost płac pozostał umiarkowany, a stopa bezrobocia wśród migrantów o niskich kwalifikacjach, choć znacznie spadła w ostatnich latach, nadal jest wyższa niż wśród ludności lokalnej. Szwecja ma więc z jednej strony ambicje i pewien pułap globalnej pozycji do utrzymania, poczucie, że wymaga to obecnie aktywnych zabiegów, a zarazem bazę społeczną i środki dla odgrywania znaczącej roli w Unii europejskich i na europejskim rynku.

Doświadczenie ekonomicznej stabilności podtrzymuje przekonanie o słuszności drogi, w której społeczny konsensus, poszanowanie przyrody i poszukiwanie nowych rozwiązań technologicznych wpisują się w spójny światopogląd. Szwedzi czerpią z dziedzictwa politycznej i militarnej neutralności, ale są niezwykle pragmatyczni. Dziś okoliczności w większym stopniu wpychają ich ku centrum europejskich wydarzeń i być może dojrzeli, by odgrywać w nich bardziej znaczącą rolę. Poszukiwanie nowych impulsów dla gospodarki może z tym współgrać, przełom energetyczny i zazielenienie przemysłu stwarzają nowe nisze, w których skandynawski pragmatyzm, antropocentryzm i zaplecze dużych koncernów mogą się znakomicie odnaleźć. Warto zatem, by widzieli w takich krajach jak Polska i w makroregionalnym partnerstwie szanse dla realizacji swoich zamierzeń. Wspólne cele gospodarcze – w szczególności rozwój korytarza transportowego łączącego północ z południem Europy – to najlepsza droga do odnajdywania z zamorskim sąsiadem wspólnego mianownika do rozmów.

Szwecja ma swoje liczne wewnętrzne problemy i jest krajem o stosunkowo dużych wpływach ekstremum populistycznego i nacjonalistycznego, w szczególności partii Szwedzkich Demokratów. To jednak tylko jeden z odcieni pełnego pejzażu jej europejskiej roli. Szwecję należy traktować jako jedno z nielicznych średniej wielkości państw unijnych, które dysponują odpowiednią siłą głosu, świadomością i determinacją, by o relacjach z Rosją rozmawiać w sposób odpowiedzialny z polskiego punktu widzenia. To przestrzeń Morza Bałtyckiego z jej strategicznymi realiami stanowi scenerię, w której kształtowanie tej świadomości się dokonuje.

Finlandia myśli o regionie Morza Bałtyckiego pragmatycznie

Dania czuje się w Europie coraz pewniej