Andrzej Pieśla
 
Budżet obywatelski przyczynia się do zmiany wyglądu polskich miast i postaw mieszkańców. Jest czynnikiem, który w dalszej kolejności powinien uruchomić głębsze procesy. Zdaniem badacza ze strony mieszkańców można się spodziewać większej dbałości o animowanie działań w miejskiej scenerii niż o samą scenerii.   
 
 
Od wprowadzenia pierwszego budżetu obywatelskiego w Polsce mija właśnie dekada. Przez ten czas mechanizm polegający na włączaniu mieszkańców w proces współdecydowania o pewnej puli środków publicznych upowszechnił się w znacznej części polskich miast i miasteczek. Co więcej, zaczęto wprowadzać wojewódzkie, szkolne, wydziałowe i zielone warianty BO. Stał się on w Polsce dość skutecznym instrumentem kształtowania przestrzeni. Powszechność nie jest jednak gwarantem jakości. Polskie budżety obywatelskie obarczone są pewną, dość istotną, wadą, a mianowicie w zdecydowanej większości pozbawione są komponentu dyskusji, co sprawia, że w jakimś sensie stają się tylko pozornym narzędziem partycypacji. Niemniej jednak, mimo powyższej wady oraz stosunkowo niskich środków finansowych, stały się one dość skutecznym instrumentem kształtowania przestrzeni. Kamil Brzeziński z Uniwersytetu Łódzkiego przeanalizował funkcjonowanie zjawiska na łamach „Przeglądu Socjologicznego”. Ze względu na wspomniane mankamenty artykuł posługuje się określeniem „quasi-partycypacyjne wytwarzanie przestrzeni”.
Badacz prezentuje dane dotyczące rezultatów społecznego wytwarzania przestrzeni w oparciu o budżet obywatelski w odniesieniu do czterech wybranych miast. Analizie poddano zwycięskie projekty z okresu od 2014 do 2018 r. – w sumie 1616 projektów, które wybrane zostały przez mieszkańców: Białegostoku, Gdańska, Krakowa i Łodzi. miasta te zostały wytypowane m.in. ze względu na ich zróżnicowaną lokalizację: wschód, północ, południe i centrum kraju, która może różnicować wybierane przez mieszkańców projekty. Drugim kryterium doboru były różnice w poziomie tzw. potencjału rozwojowego, czyli systematycznie mierzonego wskaźnika za pomocą siedmiu kapitałów. Przeprowadzone analizy wykazały m. in. , że mieszkańcy badanych miast najczęściej wybierają przedsięwzięcia związane z miejską zielenią lub sportem. Choć dominacja projektów przestrzennych w analizowanych latach jest wyraźna, to wydaje się, że wraz z upływem czasu, a także kolejnymi realizacjami, mieszkańcy w nieco większym stopniu mogą zacząć interesować się projektami nieprzestrzennymi. Innymi słowy, gdy miejskie przestrzenie nabiorą odpowiedniej formy i jakości, będzie można je wypełniać stosownymi treściami. Może niebawem mieszkańcy w większym stopniu zaczną dbać o animowanie działań w miejskiej scenerii niż o samą scenerii.
Cały artykuł i wyniki badania dostępne są TUTAJ