Tekst został opublikowany w portalu Wszystko co najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/rajmund-klonowski-pisownia-nazw-na-litwie/

Rajmund Klonowski

Przyjęte przez litewski parlament i podpisanie przez prezydenta ustawy o odejściu od „fonetycznej” pisowni nazw własnych, narzuconej właśnie przez „russkij mir” – może być zamknięciem rozdziału sowieckiej okupacji.

Pisownia nazw i nazwisk na Litwie została uregulowana. Litewski parlament w trzecim czytaniu przyjął poprawki do ustawy o dokumentach osobistych, zezwalającej na używanie w nich liter W, Q oraz X, ale przede wszystkim odchodzącej od pisowni „fonetycznej” imion i nazwisk w dokumentach.

Chociaż nie przewiduje się używania nielitewskich znaków diakrytycznych, to w końcu Ana może być Anną, Zbignev – Zbigniewem, a Tomaš – Tomaszem. Ustawę podpisał prezydent Gitanasa Nausėdy i jest to wydarzenie historyczne – na płaszczyznach dalej sięgających niż tylko relacje polsko-litewskie.

W 141-osobowym parlamencie za poprawkami głosowało 18 stycznia 82 posłów. To istotna zmiana i pewne dopełnienie rozdziału relacji polsko-litewskich, jaki otworzył się również głosowaniem nad nazwiskami 8 kwietnia 2010 roku. Była to ostatnia wizyta na Litwie śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Wówczas głosujących „za” było czterokrotnie mniej. Prezydent, podkreślając, że jest zwolennikiem bliskiej współpracy polsko-litewskiej, zaznaczył też, że „ten problem pozwala na to, aby ci, którzy nie są zwolennikami koncepcji bardzo silnego zbliżenia między naszymi krajami, mieli argumenty”. I tak było.

Upokorzenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego – najszczerszego przyjaciela Litwy – w przeddzień katastrofy smoleńskiej miało wymiar nie tylko symboliczny, ale też polityczny. W ciągu ponad dekady, która upłynęła od tego czasu, relacje między Polską i Litwą zatoczyły koło. Ze strategicznego partnerstwa przerodziły się w „zimny pokój”, żeby z czasem znów wracać do normalności. Ale przyjęcie tej ustawy jest ważne nie tylko dla relacji polsko-litewskich – wielu komentatorów zresztą zwraca uwagę, że to pierwszy krok, gdyż w obecnym kształcie ustawa rozwiązuje problemy Litwinek wychodzących za obcokrajowców, ale nie obywateli Litwy narodowości polskiej, gdyż nadal nie zezwala na używanie znaków diakrytycznych, więc przykładowo Józef nadal byłby pisany jako Juzef lub Jozef. Naprawdę pisownia nazw na Litwie to ważniejsze dla samej Litwy, bo dopełnia też historię znacznie dłuższą.

Gdy 10 października 1939 roku Litwa podpisała z Moskwą umowę o obopólnej pomocy i przekazaniu jej Wileńszczyzny, okupowanej od 17 września przez Związek Radziecki, na jej teren wkroczyło 18 786 żołnierzy rosyjskich. Nie stali w bazach – już w 31 października (nieproszeni przez stronę litewską) dokonali pogromu ludności polskiej w Wilnie, a dowództwo naciskało na stronę litewską, by brała się ostrzejszych środków wobec krnąbrnych Polaków. W czerwcu 1940 roku nastąpiła pełnoskalowa okupacja wojskowa Litwy (liczba rosyjskich żołnierzy wzrasta do 150 tysięcy), odbyły się sfingowane wybory (przed nimi „znika” prawie 4 tysiące obywateli mających autorytet w społeczeństwie), a nowy parlament 21 lipca ogłosił powstanie Litewskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej, która 3 sierpnia została „przyjęta” w skład sowieckiego imperium. Zanim to ostatnie nastąpiło – jedną z pierwszych uchwał „sejmu ludowego” była właśnie reforma językowa.

Reforma języka wprowadzała obligatoryjny zapis fonetyczny nazw własnych. Czyniono to nie z troski o czystość języka litewskiego (ten argument podnoszą często przeciwnicy normalnej pisowni – że pojawienie się litery W zburzy odwieczny porządek języka i upadnie on jako wartość publiczna) – po prostu był to element przygotowań przed wcieleniem do „russkogo mira”, w którym obowiązuje będąca właśnie zapisem fonetycznym cyrylica. Języka litewskiego od tego czasu miało tylko ubywać na rzecz rosyjskiego, który stał się językiem państwowym. Na marginesie warto dostrzec konsekwencję działań rosyjskich w tej materii: jeszcze za caratu opracowano projekt „litewskiej cyrylicy”.

Litewska SRS przestała istnieć 11 marca 1990 roku, kiedy Rada Najwyższa ogłosiła niepodległość. Ostatni stacjonujący na Litwie rosyjski żołnierz opuścił jej terytorium 31 sierpnia 1993 roku. Zostało jednak dużo reliktów trwającej pół wieku rosyjskiej okupacji, z powodu której Litwa utraciła około 800 tysięcy mieszkańców. Szybko pozbyto się pomników Lenina, ale już pomnik pisarza Petrasa Cvirki – jednego z czołowych kolaborujących intelektualistów i współautora wspomnianej reformy językowej – zniknął z centrum Wilna dopiero w 2021 roku.

Odejście od „fonetycznej” pisowni nazw własnych, narzuconej właśnie przez „russkij mir” – może być zamknięciem rozdziału sowieckiej okupacji.

Rajmund Klonowski – Urodził się w Wilnie i tam mieszka. Pisze do „Kuriera Wileńskiego” – jedynej polskiej gazety codziennej poza granicami Polski. W 2005 roku założył pierwszego polskiego bloga na Litwie. Jest współzałożycielem i byłym prezesem Wileńskiej Młodzieży Patriotycznej, działa w Związku Polaków na Litwie.