Tomasz Augustyn
Na niemieckim pograniczu gwałtownie rosnące koszty powodują problemy z dostępnością pediatrów. Zwiększa to presję na rynek medyczny na Pomorzu Zachodnim.
Przychodnie pediatryczne w Brandenburgii, a co za tym idzie także w Meklemburgii – Pomorzu Przednim, będą zamknięte dla regularnej opieki nad pacjentami od godziny 10:00 w piątek 13 października. Zostało to ogłoszone przez pediatrę z Prenzlau Detlefa Reichela jako rzecznika stowarzyszenia zawodowego pediatrów i lekarzy młodzieży w Brandenburgii. Gabinety lekarskie będą dostępne dopiero po godzinie 10:00 w piątek w celu wykonywania prac administracyjnych i dalszego szkolenia.
Pediatrzy protestują przeciwko Krajowemu Stowarzyszeniu Lekarzy Ustawowego Ubezpieczenia Zdrowotnego (KBV), które zgodnie z propozycją towarzystw ubezpieczeniowych podniosło wartość punktu referencyjnego (OPW) jedynie o 3,8 proc. Lekarze obawiają się, że biorąc pod uwagę gwałtowny wzrost kosztów, zbyt mała podwyżka zwrotu kosztów ich usług medycznych spowoduje niezrównoważone obciążenie ich praktyk. Regionalne negocjacje w Brandenburgii nadal się toczą. Praktykujący lekarze w kraju spodziewają się teraz wyraźnie pozytywnego sygnału w odpowiedzi na ich żądania ze strony zakładów ubezpieczeń zdrowotnych i polityków.
W całych Niemczech medycyna pediatryczna nie przynosi żadnych zysków, wręcz przeciwnie: stawki ryczałtowe za przypadek są niskie, ale wysiłek związany z leczeniem i opieką duży. Mali pacjenci wymagają więcej uwagi niż dorośli. Wiedzą o tym i praktykują także przychodnie dziecięce w szpitalach i przychodnie pediatryczne w Meklemburgii-Pomorzu Przednim.
Wraz z jesienną aurą zwiększa się liczba zachorowań. Chorzy skarżą się na grypę, wirus RS, gorączkę gruczołową Pfeiffera. Wiosną i latem leczy się więcej dzieci z infekcjami dróg oddechowych. Ponadto coraz więcej pacjentów cierpi z powodu długotrwałych skutków pandemii. Oprócz infekcji, które nasiliły się po pandemii korony, pojawiają się także nowe obrazy kliniczne: zaburzenia psychiczne, zaburzenia rozwoju o podłożu społecznym, otyłość czy zaburzenia odżywiania. Lekarze mają więcej pracy, ale nie idą za tym zwiększone przychody, bowiem budżety praktyk pediatrycznej są ustalane z góry i ograniczone przez Stowarzyszenie Lekarzy Ustawowego Ubezpieczenia Zdrowotnego. Oznacza to, że jeśli w kwartale lekarz leczy więcej pacjentów niż w roku poprzednim, nie dostanie za to więcej pieniędzy. Liczba pacjentów w gabinetach pediatrycznych stale rośnie. Ponieważ wzrasta liczba urodzeń, przybywa dzieci uchodźców, a przychodnie coraz częściej przekazują opiekę nad przewlekle chorymi dziećmi lekarzom rezydentom.
W Berlinie w ubiegłym roku liczne przychodnie pediatryczne zostały zamknięte już na jeden dzień w październiku w ramach protestu przeciwko tzw. budżetowaniu ryczałtowemu. Gdyby lekarze ustawowego ubezpieczenia zdrowotnego, podobnie jak koledzy pracujący w prywatnej praktyce, mogli wystawiać rachunki za każdą usługę indywidualnie, prowadziłoby to do znacznie większej liczby diagnostyki, a co za tym idzie, znacznie wyższych kosztów. Pojawiają się zatem głosy za uelastycznieniem systemu rozliczeń ryczałtowych. Oznacza to umożliwienie lekarzom otrzymywania premii w wyjątkowych latach (np. podczas pandemii) i możliwość wykorzystania ich do rozliczenia za dodatkową pracę.
Wg ekspertów także zwiększenie liczby studentów medycyny nie rozwiąże palącego problemu niedoboru pediatrów. Ich zdaniem należy aktywnie promować dziedzinę medycyny dziecięcej i młodzieżowej wśród studentów. W dziedzinie medycyny ogólnej taka kampania wizerunkowa odniosła w ostatnich latach skutek – ta specjalność przyciąga coraz więcej młodych lekarzy.
Politycy nie planują jednak zasadniczej zmiany w budżetowaniu. Federalne Ministerstwo Zdrowia deklaruje współpracę z ustawowymi stowarzyszeniami ubezpieczycieli zdrowotnych w celu zapewnienia opieki w regionach o niedostatecznej dostępności i zniesienia budżetowania opłat medycznych w sektorze lekarzy pierwszego kontaktu W związku z tym budżetowanie w regionach z nadmierną podażą w zasadzie ma być kontynuowane.
Stowarzyszenie zawodowe pediatrów i lekarzy zajmujących się młodzieżą niepokoi także inny problem: w ciągu najbliższych pięciu lat około jedna trzecia pediatrów i lekarzy zajmujących się młodzieżą odejdzie na emeryturę. Rodzice będą wówczas mieli jeszcze większy problem ze znalezieniem lekarza, który zaopiekuje się ich dziećmi. Pediatrzy już nie mogą znaleźć następców ze względu na warunki pracy. Ich stowarzyszenie od dawna wzywa polityków do zniesienia stawek ryczałtowych od każdego przypadku, lepszych warunków dla praktykujących lekarzy i większej liczby miejsc na studia medyczne.
Wszystkie te uwarunkowania oczywiście zwiększają presję na rynek medyczny na Pomorzu Zachodnim. Od dawna jest on drenowany przez konkurencyjna – mimo wszystko – ofertę niemieckich placówek.