Zbigniew Jagniątkowski, prezes Związku Portów i Przystani Jachtowych Zachodniopomorskiego Szlaku Żeglarskiego oraz Instytutu Studiów Regionalnych opowiada o perspektywach dalszego rozwoju Szlaku.

Idea Zachodniopomorskiego Szlaku Żeglarskiego narodziła się przed kilkunastu laty. Dziś to prawdopodobnie najbardziej znaczący produkt turystyczny Pomorza Zachodniego. Czy jako jego pomysłodawca i autor sukcesu czuje się Pan w tym działaniu spełniony?

Szlak wyrósł z poczucia potrzeby wielu ludzi i tego rodzaju inspiracja wciąż pozostaje aktualna. Faktycznie wiele udało się osiągnąć, ale widzimy doskonale, że za sukcesem kroczy potrzeba kontynuacji. Dziś doświadczamy tego szczególnie mocno, gdy Szlak odcisnął silne piętno na turystycznej mapie Polski i jest kojarzony z najwyższą marką. To po prostu podnosi poprzeczkę.

Czy to oznacza, że istnieją wobec niego dalsze, ambitne plany?

Oczywiście. Zachodniopomorski Szlak Żeglarski to setki milionów złotych wydanych w minionych latach na infrastrukturę żeglarską, ale też ambitna koncepcja rozwojowa, która w podejściu wielu ludzi zmieniła sposób traktowania turystyki i rekreacji nad wodą oraz zagospodarowania terenów o potencjale turystycznym. Formułujemy zatem nowe cele. Powstała wspaniała infrastruktura i udało się nam przyciągnąć do żeglarstwa i na Pomorze Zachodnie wielu amatorów tej formy aktywności. Teraz pora na kolejne kroki w kierunku podnoszenia jakości usług czy też udostępniania społeczeństwu atrakcyjnej przestrzeni.

Mówi Pan w imieniu wielu ludzi, którzy na co dzień podejmują decyzję czy też okazują troskę o infrastrukturę Szlaku.

Jak najbardziej, to właśnie ich umiejętność patrzenia w przyszłość, oddanie sprawie, fachowość i determinację trzeba tu w pierwszej kolejności docenić. Wójtowie i burmistrzowie, liderzy lokalnych społeczności, administratorzy obiektów, ale też dziesiątki pasjonatów żeglarstwa – to wspaniałe środowisko, które może być dumne z siebie i z tego, o czym dziś wie cała Polska. Staramy się jako Związek Portów i Przystani Jachtowych słuchać ich uwag, chłonąć doświadczenie i wiedzę, a na tej podstawie stale ulepszać ofertę Szlaku oraz wspierać osoby działające na rzecz poszczególnych miejscowości.

Można już mówić o jakichś konkretnych planach?

Naszym zasadniczym zamiarem jest na pewno podtrzymanie inicjatyw strategicznej. To bardzo istotne, bo sukces Zachodniopomorskiego Szlaku żeglarskiego odbił się szerokim echem, ale też zmotywował do działania inne, konkurujące z nami regiony. Na pewno mieliśmy udział w tym, że wypoczynek na wodzie na wodzie i nad wodą spopularyzował się i wzrosło zapotrzebowanie na odpowiednią infrastrukturę. Sami dostrzegamy, że zachowując zdrowy rozsądek i chłonność rynku oraz dostępność środków na inwestycję musimy jako społeczność Pomorza Zachodniego kontynuować proces inwestycyjny i modernizacyjny. Dotyczy to oczywiście zarówno turystyki, jak i innych dziedzin naszego życia gospodarczego. Dziś jest odpowiedni czas na gruntowny namysł dotyczący miejsca, w którym jesteśmy. Osoby i środowiska zaangażowane w rozwój Szlaku też takiej gruntownej refleksji dokonują i jestem przekonany, że w niedługim czasie doprowadzi to do wypracowania konkretnych koncepcji dalszych działań, także w zakresie inwestycji.

Mówi Pan o dostępności środków jako ważnym uwarunkowaniu – jak należy to rozumieć.

Podchodząc odpowiedzialnie do rozwoju infrastruktury i opartych na jej wykorzystaniu usługach, zarówno w sferze turystyki, jak i w innych dziedzinach, trzeba poważnie brać pod uwagę rozmaite źródła finansowania. Zachodniopomorski Szlak Żeglarski jest zgodnie uważany za wzorowy przykład zaangażowania i wykorzystania środków unijnych, zarówno tych dostępnych w Regionalnym Programie Operacyjnym, jaki i pozyskiwanych z puli krajowej. To oczywiste, że ta ścieżka i w przyszłości powinna być brana pod uwagę. Pamiętajmy jednak, że nasza inicjatywa była zapalnikiem dla wielu przedsięwzięć angażujących kapitał prywatny i obliczonych na komercjalizację oferty. Jestem zwolennikiem racjonalnego równoważenia obu nurtów, bo to jest dziś potrzebne polskiej turystyce i doskonale sprawdzało się w minionych latach w przypadku Zachodniopomorskiego Szlaku Żeglarskiego.

Z pewnością oczekiwania będą szły w tę stronę, by rosła dostępność oferty żeglarskiej przy jednoczesnym zachowaniu standardu, jak też bezpieczeństwa obiektów.

Tak, obserwujemy z uwagą takie sygnały. W ostatnich latach wpisywały się one – w oczywisty sposób – w debatę o poziomie bezpieczeństwa obiektów turystycznych w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Zareagowaliśmy na tę potrzebę szybko i skutecznie, jeden z projektów realizowanych na rzecz Zachodniopomorskiego Szlaku Żeglarskiego polega na wzmocnieniu poziomu bezpieczeństwa epidemicznego portów i przystani jachtowych, wyposażenia ich w dozowniki i środki dezynfekcyjne, identyfikację i eliminowanie potencjalnych zagrożeń oraz podnoszenie świadomości i zdolności działania przez administratorów obiektów. To nowe, cenne doświadczenia, widzę, z jakim zadowoleniem są przyjmowane i wykorzystywane przez naszych partnerów w miejscowościach objętych wsparciem.

Co jeszcze zatem się Panu marzy?

Chyba lepiej stwierdzić to, na co powinniśmy liczyć i do czego dążyć. Uważam, że każdy port i przystań w ramach Zachodniopomorskiego Szlaku Żeglarskiego zasługuje na jak najlepsze instrumenty dotarcia ze swoją ofertą zarówno do własnych żeglarzy i rezydentów, jak i do szerokiego grona potencjalnych gości z zewnątrz. Coraz większe możliwości dają technologie informatyczne, które możemy wykorzystać w świadczeniu im wszystkim jak najlepszych usług. Wiele możemy osiągnąć w kwestii troski o środowisko naturalne. Coraz istotniejsze jest też bezpieczeństwo w każdym aspekcie funkcjonowania portów i przystani. O właściwej infrastrukturze żeglarskiej nie wspominając, bo tu także moglibyśmy wiele zrobić zdobywając odpowiednie środki. Na pewno determinacji i kolejnych sukcesów nam nie zabraknie.