Tekst został opublikowany w portalu niemieckiego think tanku Stiftung Wissenschaft und Politik w lutym tego roku: https://www.swp-berlin.org/publikation/geopolitics-in-the-baltic-sea-region (tłumaczenie: Sławomir Doburzyński)

Göran Swistek, Michael Paul

„Zeitenwende” w kontekście krytycznej infrastruktury morskiej, zagrożeń eskalacją i niemieckiej gotowości do przywództwa

Ze względu na swój strategiczny ogrom i możliwości tajnych działań, domena morska stała się najważniejszą areną współczesnej rywalizacji wielkich mocarstw. W cieniu tej konfrontacji i rosyjskiej agresji na Ukrainę Morze Bałtyckie jest obecnie przedmiotem geopolitycznych interesów i konfliktów. Wyrazem tego jest wzrost działań hybrydowych, od aktów sabotażu po wykorzystanie niezidentyfikowanych dronów. W szczególności w przypadku zachodnich państw regionu Morza Bałtyckiego wszystko to podkreśla ich zależność od zasobów kopalnych, krytycznej infrastruktury morskiej i bezpiecznych szlaków handlowych. W odpowiedzi na wojnę w Ukrainie i aktywność rosyjskiej marynarki wojennej na Morzu Bałtyckim państwa nadbrzeżne postawiły swoje siły zbrojne w stan podwyższonej gotowości. W środku tej kryzysowej sytuacji sojusznicy NATO i przyszli sojusznicy pozostają uwikłani w niepotrzebny spór o rozmieszczenie sił, nowe struktury i role przywódcze. W rezultacie w regionie Morza Bałtyckiego niewiele jest śladów niemieckiego „Zeitenwende” [punkt zwrotny – SD].

Podczas zimnej wojny Morze Bałtyckie było określane przez Układ Warszawski mianem Morza Pokoju. We własnej interpretacji opis ten zawierał roszczenie mare clausum, oparte geopolitycznie na Morzu Bałtyckim jako morzu pochodzenia sowieckich aspiracji do potęgi morskiej. De facto Morze Bałtyckie zostało podzielone na obszar kontrolowany przez Układ Warszawski na wschód od wyspy Fehmarn i obszar kontrolowany przez NATO na zachód od Fehmarn do cieśniny Skagerrak. Dania, Republika Federalna Niemiec i Norwegia zapewniły dostęp do Morza Bałtyckiego.

Co więcej, wraz z dwoma niezaangażowanymi państwami, Szwecją i Finlandią, istniał obszar na Morzu Bałtyckim, który miał znaczenie geostrategiczne dla kontroli głównych linii morskich na obszarze zdominowanym przez Układ Warszawski. Jako taki mógł być celem sowieckiej agresji, ale nie został wyraźnie uwzględniony w planach obronnych NATO. Jednak, opierając się na swoich historycznych doświadczeniach ze Związkiem Radzieckim, oba państwa wcześnie utworzyły siły gotowe do walki z totalnymi koncepcjami obrony i gotowością bezpieczeństwa całego społeczeństwa, aby zapewnić odstraszanie i odporność. Obszar geograficzny wschodniego Bałtyku, graniczący ze Szwecją i Finlandią, stanowił strategiczną bramę militarną umożliwiającą przejście za żelazną kurtynę w przypadku konfrontacji militarnej.

Z kolei podzielone Niemcy, a wraz z nimi sąsiednie Morze Bałtyckie, były potencjalną linią frontu i eskalacji militarnej między Układem Warszawskim a NATO. Na Morzu Bałtyckim Związek Radziecki wraz z Polską i NRD miał przewagę liczebną na morzu dzięki swoim okrętom podwodnym, niszczycielom, korwetom, szybkim łodziom patrolowym, amfibiom i stawiaczom min. Siły morskie NATO skupiły się na zamykaniu i kontrolowaniu podejść do Morza Bałtyckiego aż do Cieśnin Duńskich, czyli cieśniny Sund oraz Małego i Wielkiego Bełtu. Na Morzu Bałtyckim sojusz miał około 50 łodzi motorowych z rakietami, a także wiele łodzi trałujących i kładących miny, 28 mniejszych konwencjonalnych okrętów podwodnych, liczne baterie przybrzeżne i około 100 samolotów bojowych wyspecjalizowanych w działaniach wojennych na morzu. NATO uważało, że w przypadku konfrontacji niewiele ma do przeciwstawienia wyższości Układu Warszawskiego. Dlatego w pierwszych dniach ewentualnego konfliktu spodziewano się sowieckiej okupacji znacznych części terytorium Danii, południowej Norwegii i północnych Niemiec.

Z sowieckiego punktu widzenia głównym strategicznym wąskim gardłem był obszar w południowej Norwegii i wokół niej. Tędy przebiegały morskie linie komunikacyjne z rejonami operacji i rozmieszczenia jednostek strategicznych Układu Warszawskiego, a także punkty dostępu dla rosyjskich okrętów i okrętów podwodnych Floty Bałtyckiej i Floty Północnej na Północny Atlantyk. W tym rejonie istniała obawa ingerencji NATO w rosyjskie linie morskie.

 

Nowa sytuacja geostrategiczna

W ostatnich latach rzeczywistość geostrategiczna zasadniczo się zmieniła. Przyczyną takiego stanu rzeczy są konsekwencje rozpadu Związku Radzieckiego i Układu Warszawskiego, neoimperialna rosyjska polityka zagraniczna i bezpieczeństwa przejawiająca się w trwającej agresji na Ukrainę, a także planowana akcesja Szwecji i Finlandii do NATO. Obecnie Morze Bałtyckie i Morze Północne są częścią większej geostrategicznej przestrzeni arktyczno-północnoatlantyckiej, która jako obszar działań rozciąga się aż do Morza Czarnego. Z punktu widzenia Rosji przestrzeń ta wpisuje się w jej strategię wobec Europy, w której Moskwa chce ustanowić strefę gospodarczą i bezpieczeństwa od Atlantyku po Pacyfik oraz zająć centralną i kontrolną pozycję. Z drugiej strony dla krajów Europy Wschodniej i Północnej jest to region, w którym stykają się z ciągłymi zagrożeniami i powtarzającymi się prowokacjami.

Wraz z przystąpieniem Szwecji i Finlandii do NATO Morze Bałtyckie – oprócz dwóch obszarów wokół Kaliningradu i Sankt Petersburga – zostanie otoczone przez państwa członkowskie NATO. Cel stworzenia rosyjskiej potęgi morskiej, ogłoszony ponownie w 2022 roku wraz z publikacją nowej rosyjskiej doktryny morskiej, byłby obecnie niewykonalny w tym strategicznie ważnym regionie. Jeśli Norwegia była potencjalnym łącznikiem między ważnymi geostrategicznie punktami odniesienia z perspektywy Związku Radzieckiego w okresie zimnej wojny, to z punktu widzenia Rosji jest to obecnie region państw bałtyckich, od Zatoki Fińskiej po korytarz suwalski. Obejmuje to szwedzką wyspę Gotlandię i duńską wyspę Bornholm. Przez region przebiegają ważne morskie szlaki komunikacyjne, a kontrola nad tą przestrzenią będzie wojskowym priorytetem dla wszystkich stron w konfrontacji, której nie można już wykluczyć. Ostatnio stało się to widoczne dla ogółu społeczeństwa, kiedy trzy rosyjskie okręty desantowe z Floty Północnej początkowo weszły na Morze Bałtyckie na początku stycznia 2022 r. i zakotwiczyływ Kaliningradzie. Zatankowane i wyposażone, poruszały się przez kolejne dni wraz z trzema innymi okrętami desantowymi Floty Bałtyckiej na obszarze morskim między Kaliningradem a Gotlandią. Szwecja była tak zaniepokojona, że natychmiast zwiększyła swoją obecność wojskową na wyspie, którą rozszerza i konsoliduje do dziś. Po kilku dniach sześć okrętów desantowych opuściło Morze Bałtyckie i popłynęło przez Kanał La Manche i Morze Śródziemne do Morza Czarnego, aby wzmocnić tam rosyjskie siły morskie w ramach przygotowań do inwazji na Ukrainę.

Siły Sojuszu będą mogły łatwiej monitorować i kontrolować krytyczne linie morskie Morza Bałtyckiego, gdy Szwecja i Finlandia przystąpią do NATO. Państwa bałtyckie, a także Bornholm i Gotlandia w środkowej części Morza Bałtyckiego nabierają coraz większego znaczenia ze strategicznego punktu widzenia dla rosyjskiego dostępu do eksklawy Kaliningradu. Gotlandia ułatwi NATO potencjalną kontrolę nad regionem Morza Bałtyckiego, a Kaliningrad stanie się ciężarem dla Rosji. Państwo, którego flota nie ma swobodnego dostępu do własnych baz i linii morskich, nie może być potęgą morską. Zgodnie z Konwencją o prawie morza Międzynarodowej Organizacji Morskiej (IMO), organizacji podrzędnej Organizacji Narodów Zjednoczonych, Rosja ma uzasadnione prawa do korzystania z ważnych morskich linii komunikacyjnych na Morzu Bałtyckim do swoich terytoriów. Jednak w przypadku konfliktu zbrojnego może się to radykalnie zmienić. NATO miałoby wielką siłę nacisku, aby utrudnić rosyjskiej eksklawie Kaliningrad niezbędny ekonomicznie dostęp do Petersburga poprzez blokady i operacje wojskowe, a nawet zamknąć te linie morskie do użytku rosyjskiego. Szlak morski nie kończy się w Sankt Petersburgu, ale biegnie dalej na południe do centrum Rosji przez rzeki, jeziora i kanały, na północ do Morza Białego. Przed wojną morski ruch towarowy przechodzący przez Petersburg przekraczał 300 milionów ton rocznie. W ostatnich miesiącach Rosja ćwiczyła przemieszczanie mniejszych okrętów wojennych wyposażonych w broń dystansową, taką jak pocisk manewrujący Kalibr, z Morza Bałtyckiego na Morze Białe przez te wewnętrzne drogi wodne. Zwieńczeniem ćwiczenia było wystrzelenie pocisku manewrującego Kalibr.

Ćwiczenia te służą również zachowaniu własnej swobody poruszania się Moskwy, ponieważ region bałtycki jest coraz bardziej ograniczany przez ekspansję NATO. Podobnie Moskwa zbudowała możliwości obrony wysuniętej i obrony obszaru za pomocą nowoczesnych systemów uzbrojenia w okolicach Kaliningradu i Sankt Petersburga. Akcesja Szwecji i Finlandii do NATO pozwoliłaby Sojuszowi rozszerzyć swoje zdolności o lepszy sprzęt rozpoznawczy i defensywne, a nawet ofensywne systemy uzbrojenia.

 

Regionalny potencjał konfliktowy

Oprócz zbliżającego się przystąpienia Szwecji i Finlandii do NATO, inne wydarzenia i konstelacje w regionie Morza Bałtyckiego mogą przyspieszyć eskalację między państwami NATO a Rosją:

∎ Sankcje Zachodu wobec Rosji ograniczają tranzyt towarów do Kaliningradu i Petersburga.

∎ Stałe i stale rosnące wsparcie militarne Zachodu dla Ukrainy jest również koordynowane i promowane przez państwa bałtyckie.

∎ Kraje bałtyckie nadal polegają na rosyjskich sieciach energetycznych.

∎ Wzdłuż granicy estońskiej i polskiej dochodzi do coraz częstszych naruszeń granic przez Rosję, a mianowicie przez samoloty wojskowe, okręty wojenne i źle skierowane pociski z powodu wojny na Ukrainie.

∎ Można zaobserwować liczne działania hybrydowe, od pojawienia się dronów wzdłuż krytycznej infrastruktury cywilnej i wojskowej po akty sabotażu, takie jak incydent z Nord Stream.

∎ NATO dostosowuje swoje plany i działania w celu ochrony swoich wschodnich i północnych sojuszników oraz wzmocnienia zdolności odstraszania i obrony w tych regionach.

∎ USA rozmieszczają w regionie kolejne systemy uzbrojenia i rozszerzają współpracę bilateralną m.in. z Norwegią. W przyszłości Siły Powietrzne USA będą mogły wykorzystywać lotniska Rygge i Sola pod Oslo oraz Stavanger do monitorowania żeglugi na podejściach do Morza Bałtyckiego.

Podsumowując, takie i inne środki sprawiają, że potencjalna eskalacja konfliktu pełnoskalowego wydaje się realistycznym scenariuszem, czyli przesunięciem istniejącego konfliktu na inny obszar geograficzny. Ze względu na powiązania geostrategiczne mógłby zostać w niego zaangażowany cały obszar arktyczno-północnoatlantycki.

 

Przestrzeń morska staje się coraz bardziej konfliktowa i niestabilna

Przestrzeń morska jest jednym z obszarów najbardziej dotkniętych zmianami środowiska bezpieczeństwa w ostatnich latach. W coraz większym stopniu zacierają się granice między bezpieczeństwem wewnętrznym i zewnętrznym, a jednocześnie dodawane są aspekty, które wcześniej były rzadko brane pod uwagę z punktu widzenia polityki bezpieczeństwa. Należą do nich kwestie bezpieczeństwa energetycznego, ochrony lokalizacji handlu i biznesu, przestępczości międzynarodowej, sabotażu czy ukierunkowanego wpływu na społeczeństwa w informacji i cyberprzestrzeni. W tym kontekście przestrzeń morska stała się bardziej niestabilna i podatna na zagrożenia hybrydowe. Co najmniej siedem czynników charakteryzuje ten rozwój:

(1) Przestrzenie morskie to teatry geopolitycznej rywalizacji. W skali globalnej decydująca jest konkurencja między USA, Chinami i Rosją. Regionalnie można zaobserwować kolejne rywalizacje siłowe, np. między Turcją a Rosją na Morzu Czarnym i Bliskim Wschodzie czy między Turcją, Grecją i Izraelem we wschodniej części Morza Śródziemnego, połączone z postępującą militaryzacją. Jednocześnie środowisko morskie oferuje strategiczną głębokość poza wodami terytorialnymi i obszar pod powierzchnią wody, który jest trudny do monitorowania nawet przy użyciu najnowocześniejszego rozpoznania satelitarnego.

(2) Nierozwiązane spory terytorialne i roszczenia terytorialne w regionie Morza Śródziemnego, Pacyfiku lub Arktyki oznaczają sytuację coraz bardziej spornych przestrzeni, a tym samym przejście od „mare liberum” do „mare clausum”. Na przykład idea wolnego i otwartego Indo-Pacyfiku koliduje z roszczeniami terytorialnymi Pekinu na Morzu Południowochińskim.

(3) Przestrzenie morskie są połączonymi kanałami nielegalnej działalności ponadnarodowej, na przykład handlu narkotykami, nielegalnej migracji, handlu bronią i terroryzmu.

(4) W regionie morskim rośnie konkurencja o dostęp do dużych, częściowo niewykorzystanych zasobów i ich wykorzystanie. Dotyczy to przede wszystkim ropy naftowej, gazu ziemnego i metali ziem rzadkich, ale także ryb i energii wodnej jako odnawialnego źródła energii czy odsolonej wody morskiej w czasach kurczących się zasobów wody pitnej.

(5) Konsekwencje zmiany klimatu są szczególnie dotkliwe w regionie morskim. Poziom mórz się podnosi, lód lądowy i morski cofa się, wieczna zmarzlina topnieje, a woda morska się ociepla. To ostatnie pociąga za sobą zmiany w biologii morza i zanieczyszczenie zasobów wody słodkiej.

(6) Kluczowe połączenia morskie, szlaki transportowe i komunikacyjne stają się coraz bardziej kruche. Przykładem może być blokada Kanału Sueskiego przez rozbity kontenerowiec Ever Given w marcu 2021 r. oraz zakłócenie światowych dostaw zboża w wyniku rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

(7) Zależność od infrastruktury krytycznej, w szczególności energetycznej i telekomunikacyjnej, jest wyraźnie widoczna w obszarze morskim. Uderzającym przykładem są ataki na Nord Stream 1 i 2.

W regionie Morza Bałtyckiego można zidentyfikować co najmniej cztery z tych czynników, a mianowicie zagrożenia dla krytycznej infrastruktury morskiej, potencjalne zakłócenia żywotnych linii morskich, rosnącą i czasami prowokacyjną obecność jednostek wojskowych oraz wpływ zmian klimatycznych na biologię morską.

Destabilizacja przestrzeni morskich wzdłuż tych czynników ma bezpośrednie konsekwencje dla państw i społeczeństw oraz ich funkcjonowania. Dotyczy to również państw bez bezpośredniego dostępu do otwartego morza. Współzależności gospodarcze są główną przyczyną daleko idących i transgranicznych skutków działań destabilizujących. Dlatego Morze Bałtyckie należy rozumieć nie tylko jako morze sąsiadujące, ale jako większą przestrzeń geopolityczną, która jest ściśle powiązana z innymi przestrzeniami i regionami. Z globalnej perspektywy geostrategicznej można nawet dostrzec paralelizm między wieloma regionami i konfliktami. Od Arktyki po Północny Atlantyk, od Morza Bałtyckiego i Europy Wschodniej po Azję Południowo-Wschodnią, wykorzystywane są instrumenty polityczne, gospodarcze i militarne do wykorzystywania wspomnianych czynników w realizacji własnych interesów.

 

Krytyczna infrastruktura morska w regionie Morza Bałtyckiego

Spośród czterech wymienionych powyżej czynników to krytyczna infrastruktura morska na morzu i na wybrzeżach oraz linie morskie budzą niepokój w regionie Morza Bałtyckiego. W Niemczech morska infrastruktura krytyczna była jak dotąd najmniej zintegrowana z rządowymi koncepcjami i środkami bezpieczeństwa, ponieważ są one w większości obsługiwane przez podmioty prywatne. Infrastruktura to nieodzowne koło ratunkowe nowoczesnych, wydajnych społeczeństw. Podkreślał to sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg w Berlinie w grudniu 2022 r., chwaląc niemiecko-norweską inicjatywę poprawy bezpieczeństwa podwodnego, zwłaszcza infrastruktury krytycznej, w ramach sojuszu. Od czasu pierwszych działań rosyjskich okrętów podwodnych w 2015 r. wrażliwość państw sprzymierzonych w aspekcie ich eksterytorialnej infrastruktury morskiej odgrywa ważną rolę w planowaniu wojskowym. Obejmuje to ryzyko przejęcia kontroli nad tą infrastrukturą przez siły zewnętrzne, wykorzystania jej do obalenia istniejących koncepcji bezpieczeństwa, a tym samym do destabilizacji poszczególnych krajów, a nawet całego sojuszu. W ten sposób infrastruktura krytyczna staje się istotna dla obronności i staje się przedmiotem planowania wojskowego lub potrzeb ochrony. Niedawne akty sabotażu i destrukcji sprawiły, że temat ten znalazł się teraz również na agendzie politycznej i jest przedmiotem publicznej dyskusji. W nowej koncepcji strategicznej z czerwca 2022 roku NATO umieszcza to zagadnienie w kontekście działania aktorów państwowych, np. Chin, oraz zagrożenia dla długoterminowego bezpieczeństwa członków sojuszu przed wpływami zewnętrznymi. Zauważa na przykład, że Chińska Republika Ludowa „dąży do kontroli nad kluczowymi sektorami technologicznymi i przemysłowymi, infrastrukturą krytyczną oraz strategicznymi materiałami i łańcuchami dostaw”.

Zapewnienie bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego jest w coraz większym stopniu współzależne. Nowe zagrożenia ze strony podmiotów państwowych są teraz skierowane przeciwko dostawom energii, szlakom handlowym i zasobom gospodarczym. Jako element ogólnej strategii, takie zagrożenia mogą przygotowywać lub częściowo uzupełniać konwencjonalne działania militarne. Dlatego wojskowe planowanie obronne musi uwzględniać te aspekty, które mają kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa narodowego i dobrobytu.

Jeszcze przed atakiem Rosji na Ukrainę nastąpił wzrost działań hybrydowych, które trudno przypisać konkretnym podmiotom. Należą do nich wpływ grup i opinii w przestrzeni informacyjnej, użycie dronów wzdłuż krytycznej infrastruktury wojskowej i morskiej, eskalacja konfrontacyjnej retoryki rosyjskiego kierownictwa wobec Zachodu oraz próby osłabienia europejskiego bezpieczeństwa energetycznego. Obecnie widać wyraźnie, że bezpieczeństwo energetyczne, polityka gospodarcza oraz działania cybernetyczne i informacyjne w coraz większym stopniu przeplatają się z bezpieczeństwem państwa i militarnym.

Głównym celem psychologicznym takich działań jest zastraszenie, zaniepokojenie, a nawet destabilizacja społeczeństw Europy Zachodniej. Przykłady obejmują zniszczenie norweskich kabli i czujników podwodnych, loty dronów nad szwedzkimi elektrowniami jądrowymi, norweskimi obiektami wojskowymi i infrastrukturą energetyczną oraz niemieckimi poligonami wojskowymi, a także sabotaż Nord Stream 1 i 2.

Ataki na te dwa rurociągi pokazały, jak wrażliwe są obszary morskie i infrastruktura krytyczna. Nie dało to jednak impulsu do zacieśnienia współpracy między partnerami i sojusznikami w regionie Morza Bałtyckiego.

 

„Zeitenwende” w regionie Morza Bałtyckiego

Trzy dni po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę kanclerz Olaf Scholz wygłosił przemówienie „Zeitenwende” w niemieckim Bundestagu. Od tego czasu niemiecki rząd wielokrotnie wyrażał swoje ambicje, by Niemcy stały się wiodącą potęgą militarną w sojuszu, przy jednoczesnym przejęciu odpowiedzialności za NATO w regionie Morza Bałtyckiego poprzez udostępnienie określonych regionalnych elementów dowodzenia lub dowództwa.

W obszarze morskim rząd niemiecki chciałby utworzyć regionalną kwaterę główną ds. morskich kierowaną przez Niemców. Taki element dowodzenia został już zaoferowany NATO w listopadzie 2020 r. w ramach tzw. Bałtyckiej Morskiej Funkcji Koordynacyjnej. W tamtym czasie ta funkcja koordynacyjna miała zapewniać ramy dla działań regionalnych w czasie pokoju i pojawiających się kryzysów. W przypadku konfliktu lub wojny miał on wówczas zostać przekazany jednemu z trzech dowództw sił połączonych NATO, w oparciu o istniejącą strukturę dowodzenia i kontroli. Do tej pory jednak polityczna decyzja Sojuszu w sprawie oferty nie została podjęta.

Zgodnie z nową propozycją Niemiec dowództwo morskie powinno przejąć dowództwo nad siłami morskimi w czasie pokoju, kryzysu i wojny. Ponieważ jednak kwestia elementu dowodzenia pozostaje bez odpowiedzi, decyzja w tej sprawie raczej nie zapadnie szybko. Ponadto NATO dokonuje przeglądu swojej struktury dowodzenia w oparciu o nowe środowisko bezpieczeństwa i konieczne dostosowania. Może to spowodować dodatkowe tarcia, jeśli zgodnie z nowym modelem sił sojuszniczych niektóre obowiązki w czasie pokoju i wojny mają być częściej delegowane regionalnie do jednostek narodowych lub współpracy bi- i minilateralnej.

Obecnie jednak rywalizacja wewnątrz sojuszu i między jego partnerami o wiodącą rolę na północnej flance i na Morzu Bałtyckim, a także o kształt regionalnego kontrybucji wojskowej, wydaje się utrudniać realizację decyzji podjętych na szczycie w Madrycie. Na przykład Połączone Siły Ekspedycyjne (JEF) pod dowództwem brytyjskim twierdzą, że przejmują odpowiedzialność i przywództwo na północnej flance NATO i na Morzu Bałtyckim. W tym celu Zjednoczone Królestwo zapewnia krajowe ramy dowodzenia oraz, w miarę dostępności, systemy uzbrojenia. Oczekuje się, że dziewięć innych krajów uczestniczących w JEF również wniesie swój wkład. Dla wielu uczestniczących krajów JEF jest postrzegany jako parasol, pod którym mogą uzyskać dostęp do pewnych ciężkich zdolności wojskowych, które również stanowią jasne sygnały o znaczeniu strategicznym. Mogą to być platformy desantowe, lotniskowce helikopterów, a nawet lotniskowce i inne duże okręty wojenne. Jednak w ostatnich latach JEF nie był w stanie zebrać znacznej liczby platform i jednostek, z wyjątkiem krótkich okresów podczas niektórych kluczowych ćwiczeń. Ich ambicje zostały przywrócone przez szefów rządów krajów JEF na spotkaniu w Rydze w 2022 roku. W tym celu w ciągu 2023 r. ma powstać dokument strategiczny na najbliższe dziesięć lat. JEF chce w tym roku zademonstrować swoje znaczenie i jedność na północnej flance oraz w regionie Morza Bałtyckiego, organizując jedne z największych ćwiczeń wojskowych w Europie, zatytułowane JEF Warrior. W szczególności przez cały marzec 2023 r. w ramach JEF i wspólnie tworzone przez nadbudowę JEF Warrior zostaną przeprowadzone trzy odrębne i od dawna planowane ćwiczenia. Równocześnie jednak szerzy się debata, czy Wielka Brytania w ogóle będzie w stanie dotrzymać zobowiązań NATO.

Przyszłe przystąpienie do NATO Szwecji i Finlandii, które są również członkami JEF, po raz kolejny podkreśla temat regionalnej współpracy i przywództwa. Akcesja wydłuży wspólną granicę z Rosją o około 1340 km, ale jednocześnie stworzy okazję do znacznego ograniczenia rosyjskich zdolności A2/AD w regionie subarktycznym poprzez należące do NATO systemy obrony i oddziaływania. Przygotowując się do zbliżającego się członkostwa w NATO, kraje skandynawskie dążą także do ożywienia i zintensyfikowania współpracy obronnej w ramach Nordyckiej Współpracy Obronnej (NORDEFCO). Oprócz rozbudowy wspólnych zdolności i struktur, zrewitalizowane NORDEFCO ma skupić się przede wszystkim na wspólnym planowaniu obronnym i przygotowaniach do prowadzenia wspólnych operacji. Planowane dotąd i prowadzone przez Norwegię ćwiczenie Cold Response ma zostać przekształcone w 2024 roku w Nordic Response, duże ćwiczenie wojskowe, którego gospodarzami będą wspólnie państwa skandynawskie. Jednocześnie ma to stanowić część serii powiązanych ze sobą dużych ćwiczeń NATO na rok 2024 wzdłuż północnej flanki do Morza Bałtyckiego.

Tymczasem Polska, kolejny nadbałtycki sprzymierzeniec, toruje sobie własną drogę. Polską ambicją jest rozbudowa sił zbrojnych do najsilniejszych w Europie. We współpracy dwustronnej ze Stanami Zjednoczonymi pozyskuje się nowe zdolności, powstają struktury i jednostki, zwiększa się liczebność sił zbrojnych rozmieszczonych na ziemiach polskich. Jeśli rządowi w Warszawie uda się podtrzymać te ambicje i sfinansować je po nadchodzących wyborach, polskie wojska lądowe prawdopodobnie staną się w perspektywie średnioterminowej największymi i najlepiej wyposażonymi siłami zbrojnymi europejskich sojuszników. Z drugiej strony w obszarze morskim nie ma oznak podobnie ambitnej formy modernizacji i repozycjonowania, nawet jeśli pretensje do regionalnego przywództwa na Morzu Bałtyckim pozostają niezmienione.

Na szczycie w Madrycie NATO utorowało drogę do wzmocnienia swoich wysiłków w zakresie odstraszania i obrony w regionie Morza Bałtyckiego za pomocą żołnierzy i zdolności. Największym wyzwaniem dla wdrożenia jest obecnie spór o przywództwo między sojusznikami. Gdyby Niemcy przejęły inicjatywę i ustanowiły regionalne dowództwo morskie, miałoby to dwojakie skutki: po pierwsze, wielokrotnie wyrażane zobowiązanie do przyjęcia większej odpowiedzialności w sojuszu i większego udziału w podziale obciążeń mogłoby przynieść jakąś treść; po drugie, Niemcy konsekwentnie realizowałyby swoje cele w polityce zagranicznej. W związku z tym proklamowany „Zeitenwende” doszedłby do skutku.

Bez względu na to, czy Niemcy zwyciężą w staraniach o przywództwo w regionie na morzu, sedno wyzwania dla sił zbrojnych w regionie Morza Bałtyckiego pozostaje kluczowe; mianowicie stworzenie podstaw dla bieżącej współpracy dwustronnej i wielostronnej, która ma być łączona i skutecznie wykorzystywana. Chodzi przede wszystkim o interoperacyjność z technicznego punktu widzenia. Podstawową ideą jest na przykład wykorzystanie wspólnej sieci do wymiany informacji i raportów sytuacyjnych – nawet niejawnych, jeśli zainteresowane państwa sobie tego życzą – z bezpośrednim połączeniem z NATO. Nie wymaga to żadnych innych dużych projektów ani dużych, specjalnych budżetów.

 

„Zeitenwende” w kontekście europejskim

W wyniku decyzji podjętych na szczycie NATO w Madrycie w 2022 r. Niemcy po raz pierwszy zobowiązane są do opracowania własnego planowania obronnego oraz zestawienia swoich zdolności, sił i środków na wypadek obrony narodowej i kolektywnej w pokoju, w rozwijające się kryzysy i wojny. Musi to obejmować co najmniej ochronę zidentyfikowanej sojuszniczej i związanej z obronnością infrastruktury krytycznej – od określonych szlaków morskich, portów, kabli przesyłu danych, rurociągów, po instalacje morskie na własnym terytorium (oraz, ze względu na niemieckie wymogi prawne, w rozszerzonej strefie ekonomicznej). Szersze podejście obejmowałoby również wkład, jaki można wnieść na pełnym morzu w ochronę infrastruktury krytycznej – czy to dwustronnie, czy wielostronnie, czy też wspierając poszczególnych sojuszników na ich wodach terytorialnych. Niemiecka marynarka wojenna ćwiczyła już to ostatnie pod koniec października 2022 r. Trzy niemieckie fregaty z nawodnymi i podwodnymi zdolnościami rozpoznawania sytuacji zostały wysłane do Norwegii w celu ochrony krytycznej infrastruktury morskiej, zwłaszcza platform gazowych i naftowych.

Obiecującym podejściem jest wspólny niemiecko-duński plan działania z sierpnia 2022 r., który obejmuje aspekty bezpieczeństwa morskiego i współpracy na Morzu Bałtyckim i Północnym. Duże zainteresowanie, zwłaszcza ze strony duńskiej, współpracą dwustronną mogłoby w krótkim okresie otworzyć nowe możliwości działania w celu osiągnięcia odczuwalnego postępu w kluczowych obszarach, a tym samym wysłać odpowiednie komunikaty polityczne dotyczące „Zeitenwende”. Obejmuje to utworzenie regionalnego dowództwa morskiego w Rostocku, poprawę świadomości sytuacyjnej i zwiększoną obecność na morzu.

Lepsza orientacja sytuacyjna na morzu będzie również możliwa dzięki współpracy anglo-niemiecko-norweskiej w obszarze arktyczno-północnoatlantyckim, gdy ich siły zostaną w pełni wyposażone w samolot patrolowy nowej generacji – Boeing P-8A Poseidon. Pierwszy tego typu samolot Boeing dostarczył do Norwegii już w listopadzie 2021 roku. Jest to ważne nie tylko z punktu widzenia Rosji, ale także w kontekście przyszłych działań morskich Chin w obszarze arktycznym i północnoatlantyckim. Jednak „Zeitenwende” obrałoby fatalny obrót, gdyby Niemcy miały w przyszłości dysponować nie większą, ale mniejszą liczbą samolotów rozpoznania morskiego. Na razie planowany jest zakup tylko pięciu zamiast dotychczasowych ośmiu maszyn, chociaż w rzeczywistości potrzebnych byłoby znacznie więcej samolotów rozpoznawczych.

Na tym tle Niemcy i ich sojusznicy w szerszym regionie Morza Bałtyckiego powinni dążyć do stałej obecności na Morzu Północnym i Bałtyku. W tym celu powinny one rotować jednostkami wspólnym wysiłkiem, najlepiej pod kierownictwem regionalnego dowództwa morskiego. Celem tych wysiłków byłaby poprawa świadomości sytuacyjnej na morzu, ochrona krytycznej infrastruktury morskiej, zabezpieczenie szlaków morskich i utrzymanie niezbędnego środka odstraszającego.

 

Czytaj także: