Tomasz Augustyn
Inflacja w Meklemburgii-Pomorzu Przednim jest silniejsza niż w całym kraju. Według niemieckiego Urzędu Statystycznego konsumenci muszą wydać na swoje utrzymanie o 5,4% więcej, niż w listopadzie ubiegłego roku, podczas gdy w całych Niemczech stopa inflacji wyniosła 5,2%.
Inflacja jest napędzana przede wszystkim przez rosnące ceny energii i przejściowe czynniki związane z pandemią koronawirusa. Już w październiku stopa inflacji na północnym wschodzie kraju sięgała 4,9% i była o 0,4 punkta procentowego wyższa od średniej krajowej. Tendencja wzrostowa jest jednak obserwowana od kilku miesięcy. Jeszcze w lipcu inflacja w Meklemburgii-Pomorzu Przednim wynosiła 3,8%, a w czerwcu była bardziej umiarkowana (2,4%). W sierpniu przekroczyła granicę czterech procent – urząd statystyczny odnotował o 4,3% wyższy poziom cen niż w rok wcześniej. We wrześniu ceny wzrosły o 4,4% w porównaniu z wrześniem 2020 roku, wobec 4,1% w całych Niemczech.
Jako główny powód gwałtownego wzrostu poziomu cen eksperci określają wysokie ceny energii. Na stacjach benzynowych w Meklemburgii-Pomorzu Przednim we wrześniu trzeba było zapłacić o 27,1% więcej niż rok temu. Olej opałowy podrożał o 34,1%, podczas gdy ceny gazu wzrosły we wrześniu o umiarkowane 3,5%. Dla porównania, ceny ciepła poszły w górę wzrosło o 8,1%. Jednocześnie znacznie droższe stały się również niektóre produkty spożywcze, takie jak jajka (o 21%), pomidory (o 51,7%), sałata i sałata lodowa (o 45,8%) lub ziemniaki (o 19%) i kawa (o 10,8%). Niewielka pociechę stanowi spadek cen bananów, które od września 2020 roku potaniały o 2,5 %.