Tomasz Augustyn
Budowanie strefy wspólnego dobrobytu wokół obszaru eurośródziemnomorskiego, określane dziś mianem procesu barcelońskiego, rozpoczęto 25 lat temu. To bogaty bagaż doświadczeń do wykorzystania przez Europę bałtycką.
Ministrowie spraw zagranicznych 12 krajów południowego i wschodniego regionu Morza Śródziemnego rozpoczęli w roku 1995 starania o zbudowanie wspólnego obszar pokoju i stabilności, realizację prawdziwego partnerstwa społecznego, kulturalnego i międzyludzkiego. Inspirację dla niego stanowił ówczesny sukces – jak się wydawało, trwały – procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie. Wiele celów procesu barcelońskiego nie zostało jeszcze osiągniętych, ale wizja lepszej przyszłości dla regionu eurośródziemnomorskiego nadal stanowi dla politycznych elit południa kontynentu bardzo silną inspirację.
W pewnym stopniu karmią się one także wspólną opozycją wobec dyktatu Północy, z dominującą pozycją Niemiec i silnej, do niedawna obecnej w unijnej rodzinie Wielkiej Brytanii, czy też z przewodzącymi w gronie strażników europejskiego budżetu krajami Beneluksu i Skandynawii. Niewątpliwie Hiszpania, Włochy i Grecja wraz z Francją dość skutecznie skierowały jednak spojrzenie Unii na kontynent afrykański i potrzebę cywilizowania relacji z nim, przede wszystkim w trosce o własną stabilność społeczną i ekonomiczną. W obliczu pandemii COVID-19 oraz sytuacji kryzysowej związanej ze zmianami klimatycznymi ożywione zostało wśród środowisk politycznych makroregionu śródziemnomorskiego przekonanie o silnym makroregionalnym powiązaniu. Gospodarka w całym basenie Morza Śródziemnego doznała poważnych turbulencji. Ważny dla niej sektor turystyczny jest jednym z najbardziej dotkniętych obszarów śródziemnomorskiej gospodarki na jej wszystkich trzech wybrzeżach.
Ważny aspekt względnego sukcesu śródziemnomorskiej polityki stanowi jej decentralizacja. Europejski Komitet Regionów, wraz ze stowarzyszeniami władz lokalnych i regionalnych, powołał w 2010 roku Eurośródziemnomorskie Zgromadzenie Regionalne i Lokalne (ARLEM), aby zagwarantować, że polityka sektorowa Unii na rzecz Śródziemnomorza będzie obejmować wymiar terytorialny i pozwoli usłyszeć decydentom w Brukseli i innych europejskich stolicach głos władz lokalnych i regionalnych. Zgromadzenie stawia też sobie za cel promowanie demokracji lokalnej, zachęcanie do dialogu północ-południe, a także wymianę dobrych praktyk między władzami lokalnymi i regionalnymi oraz działanie jako platforma współpracy. W ciągu dziesięciu lat swojego istnienia ARLEM nawiązał owocną współpracę z utworzonym w tym samym roku sekretariatem Unii dla Śródziemnomorza. Ostatnie działania obejmują promowanie i wspieranie tworzenia w tym celu sprzyjających lokalnych ekosystemów przedsiębiorczości, zachęcanie do pełnego zaangażowania kobiet i młodzieży poprzez nagrodę ARLEM – Młoda lokalna przedsiębiorczość nad Morzem Śródziemnym. Ponadto, dzięki zapoczątkowanej w 2016 r. „nikozjaskiej inicjatywie współpracy z libijskimi gminami”, ARLEM demonstruje, w jaki sposób współpraca między innymi może przyczynić się do lepszego świadczenia podstawowych usług obywatelom w kontekście niestabilności, kryzysu gospodarczego i niestabilności państwa.
Wewnętrzne unijne morze z jego potencjałem i wyzwaniami to dobry punkt odniesienia dla budowania w relacjach między otaczającymi je krajami ducha współpracy i szukania rozwiązań o charakterze makroregionalnym. Europie Południowej udało się to uzyskać przy całej złożoności regionu, dotykających go kłopotów z bezpieczeństwem i zawirowaniami ekonomicznymi. To cenna lekcja dla liderów otoczenia Morza Bałtyckiego i dla tych, którzy do takiego miana chcieliby aspirować.