Tekst stanowi wstęp do tomu pt. „A CENTENARY OF POLISH – DANISH RELATIONS” zredagowanego przez Władysława Bułhaka i Thomasa Wegenera Friisa wydanego w tym roku przez Franz Steiner Verlag i stanowiącego zbiór studiów o historycznych relacjach między Polską i Danią.
W dniu 27 września 2022 r. premier Danii Mette Frederiksen wraz ze swoim polskim kolegą Mateuszem Morawieckim i z prezydentem Andrzejem Dudą uczestniczyli w otwarciu „Baltic Pipe Project”, który służy przesyłowi gazu z norweskiego Morza Północnego przez terytorium Danii i Morze Bałtyckie do Niechorza na wybrzeże pomorskie. W swoim oświadczeniu na temat nordycko-polskiego przedsięwzięcia Frederiksen podkreśliła współpracę europejską oraz sposób, w jaki rurociąg ułatwi niezależność energetyczną od trudnego sąsiada Polski, Rosji1. Projekt odzwierciedla kluczowe cechy, które charakteryzują dwustronne stosunki między dwoma sąsiadami znad Morza Bałtyckiego. Po pierwsze, rurociąg ma znaczenie zarówno gospodarcze, jak i strategiczne. Projekt przypomina pod tym względem duże wspólne przedsięwzięcia z okresu międzywojennego, a przede wszystkim budowę portu w Gdyni. Po drugie, projekt pokazał, jak małe i średnie państwa mogą wykorzystać swoją przestrzeń manewrową w obliczu większej, wrogiej sąsiedniej potęgi. I wreszcie, wymiar bezpieczeństwa projektu podkreślił bliską współpracę polityczną w ramach NATO i UE, która rozwinęła się po podziale obszaru Morza Bałtyckiego w czasie zimnej wojny.
Przez cały dramatyczny XX wiek granica morska na Bałtyku determinowała stosunki między obydwoma krajami. Duńska wiedza żeglarska była cenna dla młodej republiki po odzyskaniu przez Polskę niepodległości; Dania pomagała w problematycznej kwestii Wolnego Miasta Gdańska i utworzeniu alternatywnego portu międzynarodowego w Gdyni; Polscy agenci wywiadu wojskowego pracowali przeciwko nazistowskim Niemcom wokół Bałtyku podczas II wojny światowej, a później przeciwko NATO podczas zimnej wojny; przez ponad pokolenie oba kraje przygotowywały się po odrębnych stronach do bitwy nuklearnej o kontrolę nad plażami Zelandii; w 1999 r. dawni przeciwnicy połączyli siły w nowo utworzonej Kwaterze Głównej Wielonarodowego Korpusu NATO Północny Wschód w Szczecinie, a w 2018 r. w sposób pokojowy wynegocjowano nierozstrzygniętą kwestię wspólnej granicy morskiej.
Relacje morskie obu państw przypomniano w dwóch konferencjach „Tylko za morzem: 100 lat stosunków polsko-duńskich” oraz „Sąsiedzi za Morzem Bałtyckim – Stulecie w stosunkach polsko-duńskich”, które odbyły się w Warszawie (25 –26 listopada) i Odense (22 lutego). Na tych konferencjach naukowcy z obu krajów upamiętnili stulecie stosunków dwustronnych, które rozpoczęły się 30 maja 1919 r. Wspierały ich ambasady obu krajów, a w konferencjach uczestniczyli nawet duński książę Frederik i księżna koronna Mary podczas z wizytą państwową w Polsce. Obie rodziny królewskie mogły uczestniczyć w otwarciu konferencji w Sali Wielkiej Instytutu Historii Uniwersytetu Warszawskiego. W kolejnych latach stosunki akademickie zostały zakłócone przez epidemię Covid-19 i ograniczenia w podróżowaniu. Współpraca była jednak kontynuowana w formie cyfrowej, gdyż artykuły zawarte w niniejszej antologii powstawały i rozwijały się w oparciu o referaty wygłoszone na obu konferencjach.
Temat stosunków dwustronnych nie jest całkiem nowy. W szczególności polscy uczeni, w tym Bolesław Hajduk, Eugeniusz Kruszewski i Jan Szymański, wnieśli swój wkład we wcześniejsze ważne prace na ten temat. Ze strony duńskiej bardzo niewiele uwagi poświęcano wcześniej stosunkom z Polską. Jednym z powodów jest to, że współczesna historia Polski rzadko była nauczana i badana na duńskich uniwersytetach. Godnym uwagi wyjątkiem od tej reguły były studia historyczne nad Polską XX wieku autorstwa Kay Lundgreen-Nielsen z Uniwersytetu Południowej Danii, której studium międzynarodowych aspektów odzyskania przez Polskę niepodległości uzyskało już status dzieła klasycznego w historiografii polskiej, duńskiej i światowej.
W ciągu ostatnich kilku lat wyłoniło się nowe pokolenie badaczy, żywo zainteresowanych nie tylko historią stosunków dwustronnych, ale także mających ambicje rozwijania kontaktów akademickich. Młodym badaczem, który wcześnie stał się pośrednikiem pomiędzy obydwoma środowiskami badawczymi, był Henry Andreasen. Jako pierwszy Duńczyk na początku XXI w. wykorzystał możliwości, jakie daje tzw. „rewolucja archiwalna” do badania stosunków polsko-duńskich w okresie zimnej wojny. Choć sam opuścił środowisko akademickie, jego praca zainspirowała innych duńskich badaczy do kontynuowania jego pracy. Efektem tych nowych kontaktów był m.in. coroczny cykl konferencji „Need to Know”. Seria ta została zapoczątkowana w 2011 roku przez polskich i duńskich badaczy z Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) w Warszawie i Uniwersytetu Południowej Danii (SDU) w Odense w celu zbliżenia europejskich historyków i politologów na temat historii wywiadu. W 2018 r. zainicjowano pierwszy duży duński projekt dotyczący stosunków dwustronnych, który będzie realizowany przez Muzeum Langelands, Duńskie Archiwum Narodowe (Rigsarkivet) i Centrum Studiów nad Zimną Wojną SDU. Projekt ten zasadniczo umożliwił powstanie antologii poprzez wspieranie wymiany akademickiej. Koncentruje się na epoce zimnej wojny. Jednak poza tym zakresem dąży do udostępnienia polskich źródeł, w szczególności z archiwum IPN, szerszemu gronu duńskich badaczy. Dostępność oznacza także tworzenie tłumaczeń, gdyż umiejętność czytania i pisania po polsku jest w Danii wciąż niestety rzadka, natomiast studia duńskie i skandynawskie cieszą się znacznie większym zainteresowaniem na kilku polskich uczelniach, m.in. w Gdańsku, Poznaniu, Toruniu i Warszawie.
Artykuły zawarte w tej antologii obejmują szeroki zakres aspektów stosunków dwustronnych na przestrzeni ostatnich stu lat. Odzwierciedlają one specyficzne zainteresowania badawcze. W obu krajach szczególny nacisk kładzie się na okres międzywojenny i zimną wojnę. Książkę rozpoczyna jednak analiza historiograficzna i artykuł wykraczający poza wspomniane stulecie. Duńsko-białoruska historyczka Lizaveta Dubinka-Hushcha z Kopenhaskiej Szkoły Biznesu wykorzystuje narzędzie metodologiczne chronotypów, aby uzyskać ogólny przegląd długiego okresu XX wieku. Dzięki zastosowaniu tej metodologii oczywiste staje się zainteresowanie polskiej nauki swoim bałtyckim sąsiadem. Michalina Petelska z Uniwersytetu Gdańskiego pokazuje, że zainteresowanie to pojawiło się jeszcze przed odrodzeniem się państwowości w Polsce. Znany duński intelektualista George Brandes, nazywany często „podróżującym krytykiem literatury”, pod koniec XIX w. kilkakrotnie odwiedzał ziemie polskie zaborowe i już jako pierwszy stał się orędownikiem Polski na arenie międzynarodowej, choć krytycznie odnosił się także do antysemityzmu w Polsce w czasie I wojny światowej. W swoim opracowaniu Petelska porównuje podróże Brandesa na ziemie polskie i na Węgry.
Stosunkami dyplomatycznymi lat międzywojennych zajmują się zarówno Paweł Jaworski z Uniwersytetu Wrocławskiego, jak i Steen Andersen z Duńskiego Archiwum Narodowego. Jaworski zajmuje się szerokim spektrum relacji i wskazuje na centralne wyzwanie w stosunkach dwustronnych. Choć II RP miała aspiracje bałtyckie, Dania była często postrzegana jako zbyt odległa i zbyt słaba. Mimo to wzajemne stosunki się rozwinęły, a poza sferą dyplomatyczną Jaworski zajmuje się handlem, kulturą, oświatą i sportem. Z duńskiej perspektywy, badanej przez Andersena, szczególną rolę odegrał rozwój powiązań gospodarczych na obszarze Morza Bałtyckiego. W tym względzie decydujący był głos przedsiębiorcy Knuda Højgaarda, zaangażowanego w rozwój polskiej infrastruktury, jako jednego z najsilniejszych głosów propolskich w Danii. Najbardziej wyrazistym przykładem jego twórczości był port w Gdyni, ale inwestował także w budownictwo drogowe wraz z polską spółką zależną „Contractor”. Andersen pokazuje, jak duńska firma „Hø jgaard and Schulz” zdołała pozostać w Polsce nawet podczas okupacji niemieckiej. Po II wojnie światowej firma podjęła próbę kontynuowania działalności związanej z odbudową gdyńskich obiektów portowych, które uległy poważnym zniszczeniom wojennym. Jednak przejęcie władzy przez komunistów i pogłębiający się konflikt Wschód-Zachód zakończyły ten rozdział w stosunkach duńsko-polskich.
Często pomijanym aspektem stosunków polsko-duńskich jest współpraca polskiej i duńskiej mniejszości narodowej w Niemczech w latach międzywojennych. Pomimo przywrócenia polskiej państwowości i rewizji granicy duńsko-niemieckiej mniejszości pozostały w kraju. Podczas gdy mniejszość duńska była raczej niewielka, licząca około 20 000 członków, którzy byli w dużej mierze ograniczeni geograficznie do południowego Szlezwiku, mniejszość polska liczyła około dwóch milionów osób. Była to zatem siła, z którą należało się liczyć, zwłaszcza w państwie pruskim. Mogens Rostgaard Nissen z Duńskiej Biblioteki Centralnej Południowego Szlezwiku bada współpracę między dwiema mniejszościami, które w 1924 r. były członkami-założycielami Stowarzyszenia Mniejszości Narodowych. Duńczycy i Polacy współpracowali także politycznie i kulturowo, m.in. przy publikacji mniejszości czasopismo „Kulturwehr” (Ochrona Kultury). Jednak po przejęciu władzy przez nazistów w Niemczech współpraca osłabła, także ze względu na niemieckie represje, które skupiły się szczególnie na mniejszości polskiej.
Międzywojenną część antologii zamyka artykuł Jana Stanisława Ciechanowskiego z Uniwersytetu Warszawskiego. Przedstawia losy poszczególnych posłów polskich w Kopenhadze od momentu założenia poselstwa w szlacheckim hotelu Phoenix w 1919 r. aż do chwili, gdy ostatni przedstawiciel II RP, Jan Starzewski, został zmuszony do opuszczenia kraju wraz z kolegami z Wielkiej Brytanii i Francji po inwazji niemieckiej Danii 9 kwietnia 1940 r. Dzieje kolejnych posłów odzwierciedlają rozwój nowo nawiązanych stosunków międzypaństwowych z Danią. Innym poważnym zmartwieniem posłów były Niemcy, które graniczyły z obydwoma krajami i na dobre i na złe wpływały na ich dwustronne stosunki.
II wojna światowa i okupacja obu krajów w naturalny sposób doprowadziły do niemal zastoju w stosunkach polsko-duńskich. Godnym uwagi wyjątkiem była opisana przez redaktorów tego tomu polska organizacja wywiadowcza, utworzona w czasie wojny w Danii i Szwecji. Werbowano do niej zarówno obywateli Danii, jak i Polaków, a także w większości osoby początkujące w dziedzinie pracy tajnej. Ten rodzaj pracy wywiadowczej, w której uczestniczyli „zwykli obywatele”, a nie specjaliści wywiadu, określa się jako „wywiad społeczny” lub „wywiad wspierany społecznie” (SOASINT). W duńskiej historiografii członkowie tych sieci zostali uznani za część duńskiego ruchu oporu. Corocznie do dziś ich wysiłki upamiętnia polska ambasada w centralnym miejscu pamięci ruchu oporu, Ry vangen. Ich historia nie jest jednak powszechnie znana w Danii, a w Polsce nie była badana jako operacja wywiadowcza.
Drugą część tej antologii rozpoczyna gdański historyk Jacek Tebinka, który przedstawia vue d’horizon stosunków zimnowojennych od uznania przez Danię tymczasowego rządu polskiego w czerwcu 1945 r. do końca lat 80. XX wieku. Pomimo pogarszającego się klimatu politycznego za Morzem Bałtyckim Dania w żadnym wypadku nie była zainteresowana zamrożeniem stosunków i stale zabiegała o dialog z władzami komunistycznymi. Nie było zatem przypadkiem, że duński minister spraw zagranicznych, a później premier Jens-Otto Krag był pierwszym ministrem spraw zagranicznych NATO, który w 1959 roku złożył wizytę w tzw. Polskiej Republice Ludowej (PRL). Środki dyplomatyczne i okresowe odprężenie nie mogły zamaskować głębokiego podziału, jaki stworzyły reżimy komunistyczne w Europie Środkowej. Ofensywne planowanie wojskowe zimnej wojny uczyniło groźbę gorącej wojny bardzo konkretną, jak opisali niemiecki historyk wojskowości Dieter Kollmer, Władysław Bułhak (IPN) i Thomas Wegener Friis (SDU). Od lat 60. XX w. siły zbrojne PRL stały się odpowiedzialne za tzw. Front Nadbrzeżny. W skład tego masowego zgromadzenia wojskowego wchodziły jednostki polskie, radzieckie i wschodnioniemieckie przygotowane do użycia broni nuklearnej. W kilka dni po wybuchu wojny między Wschodem a Zachodem mieli rozpocząć ofensywę przez północne Niemcy do Niderlandów. Integralną częścią planów Frontu Przybrzeżnego była flankująca inwazja lądowa na półwysep Cymbrii przez Szlezwik-Holsztyn do Danii, a także lądowanie morskie i powietrzne na wyspach duńskich. Po stronie zachodniej Niemcy Zachodnie i Dania zorganizowały pierwszą linię obrony w ramach dowodzenia NATO Baltic Approaches.
Groźba wojny uczyniła wywiad wojskowy cennym towarem. Przemysław Gasztold z IPN i Polskiej Akademii Sztuki Wojennej bada rezydencję, czyli placówkę polskiego wywiadu wojskowego w Kopenhadze. Przez całą zimną wojnę stało się jasne, że istnieje wyraźna rozbieżność między ambicjami warszawskiej centrali a rzeczywistymi wynikami, jakie oficerowie wywiadu byli w stanie osiągnąć we wrogim środowisku zimnej wojny. Duńczycy mówili trudnym językiem, a ich kontrwywiad utrzymywał polskich „dyplomatów” pod ścisłą obserwacją. Dlatego funkcjonariusze stacji często musieli uciekać się do rozwiązań drugorzędnych i rekrutować swoich pomocników spośród polskiej diaspory w Danii. Duńska historyk Marianne Rostgaard poświęca swój artykuł pokojowym aspektom zimnej wojny. Zgodnie ze zmieniającymi się życzeniami duńskich rządów dotyczącymi dialogu z reżimami komunistycznymi w Europie Środkowej, Dania dążyła do opracowania programów wymiany kulturalnej. Częścią tych wysiłków były inicjatywy mające na celu zgromadzenie wybranych przedstawicieli młodzieży w celu omówienia dylematów zimnej wojny. Te tak zwane Seminaria Liderów Młodzieżowych przeżywały swój rozkwit w latach 60. i na początku 70. XX w., zgodnie z ogólnymi trendami zimnej wojny. Tym samym wyhamowały pod koniec lat 70. i zatrzymały się po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce w 1981 r. Innym rodzajem spotkań młodzieży, które trwały przez całą zimną wojnę, były interakcje uczniów z językiem i kulturą kraju położonego po przeciwnej stronie żelaznej kurtyny. Pomimo dużych napięć znajomość języków była potrzebna w dyplomacji, handlu i bezpieczeństwie. W tych latach jednym z ośrodków skandynawistyki był Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (UAM). Jeden z autorów tej antologii, Svend Gottschalk Rasmussen, jest szczególnie związany z tą uczelnią, gdyż był centralną postacią środowiska skandynawistycznego w Polsce. W latach 1980-1988 pełnił funkcję kierownika wymiany w zakresie studiów języka duńskiego prowadzonej przez duńskie Ministerstwo Edukacji. Artykuł jest osobistą relacją z lat spędzonych w Poznaniu i przemyśleń po zapoznaniu się z aktami monitoringu w archiwum IPN. Z duńskiej perspektywy lata 80. były okresem szczególnie trudnym. Rząd duński chciał pozostać w przyjaznych stosunkach z rządem komunistycznym. Jednak powstanie ruchu Solidarność i późniejsze represje po wprowadzeniu stanu wojennego wystawiły na próbę jego wolę podtrzymywania dialogu z reżimem komunistycznym. Część duńskiego społeczeństwa otwarcie sympatyzowała z „Solidarnością”, podczas gdy rząd był bardziej ostrożny i dbał o to, aby nie zakłócać dialogu lat 70. Reżim generała Wojciecha Jaruzelskiego mógł liczyć jedynie na wsparcie niewielkiej mniejszości w duńskiej polityce, a mianowicie moskiewskich lojalistów Duńskiej Partii Komunistycznej.
Antologię uzupełnia Niels Bo Poulsen z Królewskiej Duńskiej Akademii Wojskowej. Bada nowy rozdział w stosunkach polsko-duńskich zapoczątkowanych po upadku komunizmu. Były to lata, w których Europa przezwyciężała podziały polityczne. W regionie bałtyckim oznaczało to, że dawni przeciwnicy zimnej wojny, Polska i Dania, zbudowali nową przyjaźń i partnerstwo w ramach NATO. Droga do tych nowych stosunków obejmowała współpracę w ramach OBWE i tzw. Partnerstwo dla Pokoju (PdP). Już pod koniec XX wieku, w 1999 roku, Polska została członkiem Sojuszu Zachodniego (NATO). W tych ramach siły polskie, niemieckie i duńskie zintensyfikowały współpracę zarówno w Europie, jak i w operacjach poza obszarem terytorialnym. Poulsen podkreśla znaczenie nowego etapu współpracy wojskowej od czasu rosyjskiej inwazji na Krym w 2014 roku.
Równolegle do współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa Dania i Polska stały się partnerami w Unii Europejskiej (UE). Choć nie było to w głównej mierze zasługą Danii, powrót Polski do Europy był przynajmniej na poziomie symbolicznym, ściśle związanym z bałtyckim sąsiadem. „Od Kopenhagi do Kopenhagi” mógłby być tytułem tego rozdziału w stosunkach polsko-duńskich, gdyż w 1993 roku podczas duńskiej prezydencji w Radzie Europejskiej uchwalono kryteria kopenhaskie określające zasady działania członków Unii Europejskiej. W 2002 roku, za prezydencji duńskiej, na Szczycie UE w stolicy Danii podjęto decyzję o rozszerzeniu Polski, Czech, Słowacji, Słowenii, Węgier, Litwy, Łotwy, Estonii, Malty i Cypru. „Mamy porozumienie!” – takie słowa wypowiedział duński premier Anders Fogh Rasmussen po tak zwanym „największym zagranicznym wyzwaniu politycznym dla Danii w najnowszej historii”.
Zarówno dla małego, jak i średniego gracza europejskiego nowy wielostronny ład otworzył nowy rozdział w historii, w którym możliwości działania zostały określone nie tylko przez większych sąsiadów. Co więcej, świat postzimnowojenny stworzył możliwości dobrobytu gospodarczego, swobody przemieszczania się i współpracy naukowej. Na zakończenie tego wstępu kierujemy wyrazy uznania i podziękowania do Fundacji Knuda Højgaarda, Ambasady Królestwa Danii w Warszawie oraz Duńskiego Instytutu Kultury, dzięki którym ten polsko-duński projekt współpracy stał się możliwy. Podobne podziękowania kierujemy do Ambasady RP w Kopenhadze, Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego i wreszcie Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie.