Tekst ukazał się w wersji oryginalnej na platformie VoxEU: ttps://voxeu.org/article/geography-working-home-and-implications-service-industry
Gianni De Fraja, Jesse Matheson, James Rockey, Daniel Timms
Upowszechnienie się pracy zdalnej wpłynęło na zmiany w geografii popytu na usługi. Badanie obejmujące obszar Wielkiej Brytanii pokazuje znaczny spadek popytu na usługi w centrach dużych miast, na korzyść obszarów podmiejskich.
Dla wielu pracowników pandemia COVID-19 oznaczała bezprecedensową zmianę miejsca pracy – z biura na dom. Za tym nastąpiły zmiany wzorców konsumpcji: dla wielu osób praca w domu wiązała się ze zmianą miejsca, w którym jedzą one obiad czy piją kawę, albo lokalu, do którego – jeśli w ogóle – idzie się na drinka. Poza tym, przed pandemią pracownicy robili zakupy w pobliżu biura, między spotkaniami wpadali do fryzjera, a przed pracą odwiedzali siłownie. Dlatego, zmieniając geografię miejsca wykonywania pracy, zdalna praca ma też wpływ na geografię popytu na usługi konsumowane lokalnie. W jaki sposób ten bezprecedensowy ruch ku pracy w domu wpłynie na umiejscowienie firm oferujących usługi o lokalnym zasięgu oraz zatrudnienie w nich?
Szacuje się, że w przypadku 37 proc. stanowisk pracę można wykonywać w domu, przy dużym zróżnicowaniu pomiędzy branżami i zawodami (Dingle i Neiman 2020 Adams-Prassl i in. 2020). Badanie Business Impact of Covid SurveyOtwiera się w nowym oknie wskazuje, że do końca roku 2020 mniej więcej 30 proc. stanowisk pracy w Wielkiej Brytanii przeniosło się do domu. Podobne wyniki uzyskano dla USA (Bick i in. 2020). Co więcej, niedawny sondaż YouGov pokazuje, że znaczna liczba pracownikówOtwiera się w nowym oknie i pracodawcówOtwiera się w nowym oknie planuje dalszą pracę w domu – przynajmniej w niektóre dni – również po zakończeniu pandemii.
W naszym nowym badaniu podejmujemy próbę kwantyfikacji rozmiarów opisanej geograficznej redystrybucji pracy. Stwarzamy pojęcie „szoku Zooma” (zoomshock) oraz ilustrujemy krótko- i długoterminowe implikacje tego „przegrupowania” dla zatrudnienia w gospodarce usług konsumowanych lokalnie (De Fraja i in. 2021). Pracy w tych usługach, m. in w branży hotelarskiej, rekreacji i handlu butikowym nie można wykonywać zdalnie. Ponadto z usług tych można korzystać jedynie w tym samym geograficznie obszarze, w którym są wytwarzane; nie można się ostrzyc u fryzjera w Hackney, będąc akurat w Guilford. Dlatego konsekwencje migracji aktywności zawodowej rozkładają się nierówno, gdzieniegdzie zwiększając, a gdzie indziej obniżając popyt na lokalne usługi. Stanowi to nowy kanał różnicowania gospodarczych kosztów pandemii COVID-19 w różnych obszarach gospodarki.
Zmierzyć szok Zooma
Mierzymy szok Zooma, wykorzystując dane o miejscu zamieszkania i pracy pracowników przed pandemią. Dla danej okolicy szok Zooma jest obliczany jako różnica między napływem pracowników w związku z pracą zdalną a ich odpływem z tego samego powodu. Miara rejestruje zmianę netto poziomu aktywności gospodarczej wynikającą z pracy zdalnej. Znak (dodatki lub ujemny) oraz wielkość odczytu będzie zależna od ilości pracy wykonywanej w danej okolicy przed pandemią, tego czy praca nadaje się do wykonywania w domu (za: Dingel i Neiman 2020) oraz liczby mieszkańców okolicy dojeżdżających do pracy przed wybuchem pandemii – którzy jednak mogą pracować w domu. Mierzymy szok Zooma dla wszystkich okolic (definiowanych jako Middle Super Output Areas /MSOA, typ obszarów zdefiniowanych na użytek spisów ludności/) w Anglii, Walii i Szkocji.
Miara ta nie tylko rejestruje zmiany geografii aktywności gospodarczej, ale też odzwierciedla zmiany popytu na lokalne produkty i usługi. Na przykład obszary centralnego Londynu, z ich wysokim poziomem aktywności gospodarczej przed pandemią prawdopodobnie doświadczą stosunkowo dużych odpływów pracy w stosunku do przypływów. Uprzednio bowiem obszary te na szeroką skalę „importowały” pracowników z przedmieść – a więc doznają one dużego szoku ujemnego. Natomiast ulice handlowe w popularnych miastach-sypialniach, takich jak St Albans w Hertfordshire, mogą doświadczać dużego napływu pracowników w stosunku do ich odpływu – stąd też szok dodatni.
Szok Zooma a branża usług konsumowanych lokalnie
Zrozumienie geograficznego przesunięcia aktywności zawodowej ma ważne implikacje dla zrozumienia krótko- i długoterminowych konsekwencji dla odbudowania kondycji usług konsumowanych lokalnie po ustąpieniu kryzysu Covid-19.
Po pierwsze, szok Zooma niejednakowo wpływa na różne obszary. Gęsto zabudowane biurami centra miast doświadczają znacznych spadków produkcji i zatrudnienia, natomiast stosunkowo rzadziej zaludnione przedmieścia obserwują przyrost aktywności zawodowej. Zgadza się to z danymi Greater London Authority (Rady Wielkiego Londynu). Aż 70 proc. pracowników dużych zespołów w dzielnicach centralnych, takich jak City of London czy Westminster, dojeżdża do pracy, a może pracować w domu (De Fraja i in. 2020). Spowodowało to exodus z centralnego Londynu do osiedli mieszkaniowych na obrzeżach Londynu i poza nim.
Po drugie, przesuwając pracowników z biura do domu, „szok Zooma” przegrupowuje znaczną część popytu na sklepy z kanapkami, kawiarnie i fryzjerów, z obszarów wielkomiejskich, bogatych w te usługi, do podmiejskich, gdzie jest ich stosunkowo mało. Stwierdzamy, że obszary notujące dodatni „szok Zooma” mają średnio 687 pracowników branży usług lokalnych; obszary z ujemnym szokiem – 2 139 pracowników tej branży. Jest to ważne z perspektywy krótko- do średnioterminowego zatrudnienia w tej branży usługowej. Choć bowiem pracownicy mogą się swobodnie przenosić z miejsca na miejsce w ślad za popytem, znacznie dłużej trwa przenoszenie majątku produkcyjnego. Istniejące kawiarnie, piekarnie i zakłady fryzjerskie w obszarach mieszkaniowych/na przedmieściach szybko osiągną limit swoich możliwości. Ponadto popyt w dzielnicach poza centrum jest rozproszony w porównaniu do „gęstych” miejskich centrów, co podnosi koszt przywrócenia poziomu popytu zagregowanego sprzed pandemii COVID-19. Nawet z uwzględnieniem napływu pracy zdalnej, niektóre osiedla mieszkaniowe nie osiągną masy krytycznej koniecznej do przyciągnięcia niektórych usług konsumowanych lokalnie zależnych od szerokiej bazy klientów (np. siłowni). Zauważmy, że opisywane przez nas zagrożenia zatrudnienia związane są wyłącznie z szokiem Zooma: a w naszych rozważaniach pomijamy wszelkie inne, dodatkowe zagrożenia stwarzane przez COVID-19.
Po trzecie, kiedy porównuje się obszary podlegające poszczególnym władzom lokalnym (lub różne obszary pracy), łączne konsekwencje „szoku Zooma” dla zatrudnienia w sektorze usług konsumowanych lokalnie są większe na pewnych obszarach niż w innych. Wynika to ze wspomnianych powyżej ograniczeń podażowych: „szok Zooma”, prowadzący do silnego wzrostu popytu w jednej dzielnicy bardziej obciąży wydolność istniejących tam firm usługowych niż taki, który prowadzi do lekkiego wzrostu popytu w wielu dzielnicach.
Uwagi końcowe
Dzięki pracy zdalnej wielu pracowników mogło, z minimalną przerwą, kontynuować pracę podczas pandemii COVID-19, nie łamiąc wytycznych w zakresie zdrowia publicznego. Co więcej, dla wielu oznaczało to znaczną oszczędność czasu i pieniędzy poświęcanych wcześniej na dojazdy. Ale taka redystrybucja pracowników ma szereg ważnych konsekwencji dla sposobu, w jaki COVID-19 wpływa na gospodarkę usług lokalnego zasięgu i dla wyboru właściwej strategii wsparcia odbudowy tych lokalnych przedsiębiorstw. Alokacja ograniczonych zasobów w celu wspierania ożywienia gospodarczego powinna odzwierciedlać heterogeniczność „szoku Zooma”: w niektórych dzielnicach lokalne usługi zyskają na wzroście liczby osób pracujących w domu, w innych zaś lokalne usługi stracą.
To, w jakim stopniu nasza praca będzie nadal wykonywana zdalnie po pandemii COVID-19, ma decydujące znaczenie dla polityki wychodzenia z kryzysu. Jest mało prawdopodobne, aby popyt na usługi lokalne w centrach miast powrócił do poziomu sprzed pandemii COVID-19, o ile pracownicy nie zaczną korzystać z biur w tym samym stopniu, co przed pandemią. Już przejście na pracę zdalną w jeden dzień w tygodniu byłoby znacznym wstrząsem. W tym przypadku polityka wspierająca przetrwanie wszystkich lokalnych przedsiębiorstw będzie daremna. Należy raczej zachęcać biznes do przenoszenia się do dzielnic, w których szok okazał się pozytywny.