Tomasz Augustyn
Meklemburgia – Pomorze Przednie mocno odczuwa skutki pandemii. Po raz pierwszy od 2006 roku land ma sięgnąć po pożyczkę.
W związku z kryzysem wywołanym przez epidemię koronawirusa wpływy podatkowe Meklemburgii-Pomorza Przedniego drastycznie spadają. Land może obecnie liczyć na 6 miliardów euro wpływów – to o 800 mln euro mniej niż pierwotnie planowano w budżecie. Jednak jeszcze pod koniec maja federalne ministerstwo finansów spodziewało się, że wpływy z podatków będą mniejsze nawet o miliard euro.
Prognozy dotyczące kolejnego roku mówią o braku 760 mln euro w porównaniu z planowanym budżetem. Oznacza to, że w budżecie na lata 2020/2021 uchwalonym przez parlament landu brakuje łącznie 1,56 mld euro, czyli około 8,5 % planowanych wydatków na te lata. Meklemburgia-Pomorze Przednie nie będzie więc w stanie zbilansować budżetu bez zaciągania kredytów. Tymczasem jako jeden z nielicznych landów nie czyniła tego ostatnich 15 lat. Reforma budżetu zostanie w landowym parlamencie omówiona późną jesienią. Już teraz politycy zapowiadają, że nie można zmniejszać funduszy na wydatki społeczne i edukację. Jednocześnie potrzebne są pieniądze, aby ożywić gospodarkę i zapewnić miejsca pracy.
Od władz federalnych land oczekuje co najmniej 100 milionów dodatkowej pomocy dla gospodarki – zwłaszcza dla przedsiębiorstw rzemieślniczych. Chodzi o zapobieżenie załamaniu gospodarczemu. I pełnienie przez państwo funkcji klienta publicznego. Wsparcie miałoby być dostępne również dla gmin, które musiałyby poradzić sobie z drastycznym spadkiem przychodów z tytułu podatku od handlu. Około 1/3 wszystkich gmin na wschodzie Niemiec podniosło podatek od działalności gospodarczej od początku roku. Dotyczy to m.in. 90 gmin w powiecie Vorpommern-Greifswald i na Pojezierzu Meklemburskim.