Tomasz Augustyn

Gminy mają powody, by zaciekle walczyć o mieszkańców, pieniądze i widoki na przyszłość.

Leżące w gminie Mileno  Łazy przyciągają uwagę sąsiedniego Sianowa. W 2013 miała miejsce próba oderwania miejscowości i przyłączenia jej do Sianowa, wówczas na przeszkodzie stanęły wysokie koszty transformacji wyceniane na 9 mln zł. Właśnie trwa kolejna odsłona tej batalii.

Obie strony przerzucają się wynikami konsultacji społecznych. W gminie Mielno w sprawie ewentualnego odłączenia sołectwa Łazy spośród 3957 mieszkańców ankietę konsultacyjną prawidłowo wypełniło 881 osób, wśród nich 858 uprawnionych opowiedziało się przeciwko włączeniu Łaz do gminy Sianów, 18 wstrzymało się od głosu, a pięć osób było za. Odłączenia Łaz od gminy Mielno nie chce zatem 22,3% mieszkańców gminy i aż 78,3% dorosłych mieszkańców sołectwa Łazy. W ankiecie na stronie sianow.pl. 1696 osób (na ogólną liczbę ok. 13,5 tys. mieszkańców gminy Sianów), odpowiedziało twierdząco na pytanie: „Czy chcesz wyłączenia z gminy Mielno obrębu ewidencyjnego Łazy i włączeniu go do gminy Sianów?”. Sprzeciwiło się temu 20 osób, a 30 głosów było wstrzymujących się.

O tym, czy wniosek Sianowa o przyłączenie sołectwa Łazy będzie skuteczny, zdecyduje minister spraw wewnętrznych i administracji. Wyniki konsultacji społecznych w obu gminach nie są dla administracji rządowej wiążące, ale mogą stanowić argument przy analizie sytuacji. Ważniejszy jest tu bardziej ogólny problem potencjału rozwojowego lokalnych społeczności i logiki zarządzania nim.

Oczywisty kontekst opisywanego sporu dotyczy ogólnokrajowego kryzysu demograficznego i coraz bardziej dynamicznych zabiegów poszczególnych gmin o jego powstrzymanie. Zmniejszenie liczby mieszkańców (a tym samym podatników i płatników usług) przekłada się na obniżenie zdolności do utrzymania instytucji i infrastruktury, w dłuższej perspektywie – na zmniejszenie atrakcyjności danej lokalizacji i jakości życia. To dodatkowo pogłębia ucieczkę mieszkańców. Na terenie województwa zachodniopomorskiego na przestrzeni lat 2010 – 2021 stosunkowo największą stratę w wielkości populacji odniosła Cedynia, liczba mieszkańców spadła o blisko 14,5%. Wśród gmin największe straty poniosły Rąbino i Bobolice, w których populacja spadła odpowiedni o 10,5 oraz 10%. Wśród gmin miejskich największego odpływu mieszkańców doświadczyły Sławno (6,8%), Darłowo (6,7%), Wałcz (6,35%), Białogard (4,48%) i Świdwin (4,19%). Gmina Mielno straciła w tym okresie 4% liczby mieszkańców, Sianów zaś zyskał niecały 1%.

Różnie można oceniać strategię postępowania samorządu dążącego do realizacji swoich celów, faktem jest, że gmina Sianów widzi swój interes w uzyskaniu dostępu do morza – obecnie jedynie krótkimi odcinkami graniczy z południowymi brzegami przymorskich jezior Jamno i Bukowo. W przypadku sporu o Łazy ich populacja to tylko jeden z czynników – wieś ma ok. 80 stałych mieszkańców, ale liczba przebywających tam osób w sezonie letnim zwiększa się wielokrotnie. Wraz z nimi pojawiają się pieniądze z tzw. opłaty klimatycznej. Nie każda społeczność ma szansę korzystać z dobrodziejstwa rozwiniętego sektora turystycznego, a przy tym stosunkowo niskich kosztów świadczenia usług publicznych dla niewielkiej populacji. Poza gminą Mielno w takiej sytuacji znajdują się przykładowo gminy Rewal i Dziwnów. Obie mają za południowych sąsiadów większe od siebie, oddalone od morza, mniej zasobne gminy Karnice i Świerzno. W ciągu minionej dekady gmina Rewal zwiększyła populacje o 3%, podczas gdy Karnice zmniejszyły o prawie 7%. W tym samym czasie ilość mieszkańców gminy Dziwnów zmalała o 5%, a gminy Świerzno – o prawie 4%. W roku 2021 (stan na koniec czerwca) populacja każdej z tych gmin zamykała się w przedziale 3842 – 4200 mieszkańców, przy tak zbliżonej liczbie mieszkańców ich dochody były radykalnie różne. Według danych za rok 2020 w przypadku Rewala wynosiły prawie 51 milionów, w gminie Dziwnów – ponad 46 milionów, w gminie Świerzno – prawie 23 miliony, a gmina Karnice uzyskiwała dochody wynoszące nieco ponad 20 milionów złotych.

Trudno w wystarczającym stopniu uzasadnić tak ogromne zróżnicowanie, nawet jeśli wynika ono wprost z takiego a nie innego podziału terytorialnego. Stoją za nim pewne racje, ale przede wszystkim wpływa on na całkowitą odmienność perspektyw rozwojowych, jakimi dysponują małe gminy nadmorskie oraz ich lądowe zapleczem. Zwłaszcza w przypadku gmin wiejskich jest to szczególnie dotkliwe. W pewnym stopniu przeciwdziałać temu można przez wzmacnianie polityki terytorialnej operującej instrumentami porozumień samorządów i współpracy w pozyskiwaniu funduszy unijnych czy też realizacją skoordynowanych działań infrastrukturalnych. Nie ma jednak wątpliwości, że bez radykalnej przebudowy systemu zarządzania rozwojem bazującego na podziałach administracyjnych i potencjale demograficznym poszczególnych jednostek w dalszym ciągu czeka je zacięta walka o mieszkańców i związane z nimi zasoby.