Tomasz Augustyn

Kolejne kraje rozbudowują swoje moce, lub planują budowę terminali.

Wobec agresji Rosji na Ukrainę zmianie się polityka energetyczna w regionie. Poszczególne europejskie i bałtyckie rządy rozumieją, że musza dążyć do uczynienia dostaw energii neutralnymi dla klimatu, konsekwentnie ograniczać zużycie gazu i rozwijać OZE, produkować wodór na pełnych obrotach, ale też potrzebują gazu jako paliwa przejściowego. Jednocześnie konieczne jest jak najszybsze zmniejszenie zależności od rosyjskiego importu.

Pod koniec lutego, zaraz po agresji Rosji na Ukrainę, kanclerz RFN Olaf Scholz zapowiedział zmniejszenie gazowej zależność od Rosji. Zapowiedział budowę dwóch terminali na skroplony gaz ziemny (LNG), w Brunsbüttel i Wilhelmshaven. Już tydzień po ogłoszeniu zmiany w polityce energetycznej rząd w Berlinie podpisał pierwszą umowę na budowę pierwszego terminalu na skroplony gazu ziemny. Porozumienie dotyczące wspólnej inwestycji zawarły Kreditanstalt für Wiederaufbau (w imieniu rządu federalnego Niemiec), holenderski operator sieci gazowniczej Gasunie (w 100 proc. należący do państwa holenderskiego) i niemiecki koncern RWE. Przepustowość terminalu ma wynieść ok. 8 mld m sześć., a obiekt będzie może być gotowy już za dwa lata. Po zakończeniu swojej roli jako terminala gazowego, w przyszłości planowana jest jego przebudowa na potrzeby importu tzw. zielonego wodoru i amoniaku. Holenderska spółka ma już doświadczenie w budowaniu bezpieczeństwa dostaw gazu w Europie.

Pierwsze plany inwestycji w infrastrukturę do odbioru gazu skroplonego na terenie RFN sięgają 2005 r., kiedy koncern energetyczny E.ON ogłosił chęć budowy terminalu w porcie w Wilhelmshaven w Dolnej Saksonii. Ostatecznie jednak trzy lata później wskutek zbyt małego zainteresowania surowcem na niemieckim rynku plany te zarzucono, a E.ON zaangażował się w konkurencyjny projekt w Rotterdamie. Realizacji nie doczekała się także ogłoszona w 2007 r. inwestycja koncernu RWE, który również planował zbudowanie gazoportu w Wilhelmshaven. W 2011 r. odstąpiono od niej ze względu na niesprzyjające warunki regulacyjne dotyczące podłączenia terminalu do sieci gazowej, które obniżały jego rentowność. Zainteresowanie powstaniem infrastruktury LNG w Niemczech powróciło trzy lata temu, teraz ożyło w związku z wojną w Ukrainie.

W ostatnich dniach o planach związanych z uruchomieniem własnego terminala LNG poinformował rząd estoński. Mowa jest o postawieniu w porcie Paldiski terminalu „tymczasowego” terminalu. Jako taki można by tymczasowy wykorzystać statek służący regazyfikacji, który w przeciwieństwie do terminalu lądowego może przemieszczać się między portami. Terminal powstawać będzie we współpracy z sektorem prywatnym. Rząd estoński nie przesądza jeszcze, czy państwo będzie gwarantem finansowania, czy wniesie bezpośredni wkład. Według istniejących analiz zakończenie tego wątku minister wspomniał, że obecnie do zaspokojenia rocznego zapotrzebowania Estonii na gaz ziemny wystarczyłoby zakupienie pięciu tankowców z LNG.

Dotychczas Estonia bazowała na pracy litewskiego terminalu zbudowanego w porcie w Kłajpedzie w 2014 roku, aby przełamać monopol rosyjskiego Gazpromu na dostawy gazu na Litwę, Łotwę i Estonię. Początkowo importował on głównie norweski LNG przeznaczony do konsumpcji krajowej, wykorzystując od jednej piątej do jednej trzeciej rocznej zdolności produkcyjnej wynoszącej 2,7 mln ton LNG. Pod koniec  2017 roku zaczęła się dywersyfikacja dostaw wraz z importem pierwszego ładunku w USA. Litwa zdecydowała o kontynuowaniu importu LNG co najmniej do 2044 roku. Przedsiębiorstwo Klaipedos Nafta ma w tym roku zdecydować, czy kupić pływający terminal importowy instalacji magazynowej i regazyfikacyjnej (FSRU) od norweskiego Hoegh LNG.

W Świnoujściu trwa rozbudowa gazoportu imienia Lecha Kaczyńskiego. Dzięki niej terminal zwiększy swoje możliwości regazyfikacyjne do 7,5 miliarda metrów sześciennych rocznie. To niemal połowa zapotrzebowania Polski na gaz. Budowany jest trzeci zbiornik na LNG, który będzie większy od każdego z obecnie istniejących, a jego pojemność to 180 tysięcy metrów sześciennych. W sumie wszystkie trzy zbiorniki pomieszczą około pół miliona metrów sześciennych LNG.

Tego rodzaju projektów nad Bałtykiem nie zaniechała też Rosja. W 2019 roku własny terminal importowy LNG otworzył Kaliningrad. W czerwcu 2017 roku Gazprom i Shell utworzyły spółkę joint venture w celu realizacji terminala w pobliżu Petersburga. miał on zostać uruchomiony w latach 2022-23. W maju 2021 roku Gazprom poinformował, że rozpoczął budowę kompleksu gazowego w porcie Ust-Ługa. Koncerny Linde i Renaissance Heavy Industries podpisały kontrakt na budowę dwupociągowego terminalu eksportowego LNG o mocy 13 mtpa. W grudniu 2021 roku Gazprom ogłosił, że jego zarząd zatwierdził memorandum z Linde dotyczące budowy trzeciego ciągu skraplania.