Andrzej Pieśla

Meklemburgia-Pomorze Przednie okazuje się popularnym miejscem do życia dla ludzi spoza granic landu. Nie ma jednak żadnej pewności, czy doprowadzi to do wzrostu populacji.

Przez lata z Meklemburgii-Pomorza Przedniego wyjeżdżało więcej osób, niż osiedlało się w tym landzie. Tendencja odwraca się, a w ocenie statystyków ostatnio nawet uległa intensyfikacji. Zgodnie z opublikowanymi danymi  w pierwszej połowie roku prawie 6300 więcej osób przeniosło swoje główne miejsce zamieszkania na północny wschód Niemiec, niż się wyprowadziło.

Oznacza to, że tzw. saldo migracji wzrosło o prawie jedną trzecią w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. W pierwszej połowie 2019 roku bilans wynosił około 4400 osób na plus dla landu. Większość obecnych „zysków migracyjnych” pochodziła z Niemiec – to prawie 5000 osób wobec populacji cudzoziemcy wynoszącej prawie 1300 osób. Zauważalne jest, że ​​coraz więcej osób z metropolii Berlina szuka alternatywnych miejsc do życia ze względu na rosnące ceny nieruchomości. Skorzystać na tym może pojezierze czy południowa część Meklemburgii. Wśród imigrantów zagranicznych widać załamanie trendu wiązane z rozwojem pandemii. O ile w pierwszym kwartale roku Meklemburgii-Pomorza Przedniego przybyło 1345 więcej obcokrajowców, niż wyprowadziło się stamtąd, saldo w drugim kwartale okazało się ujemne: wyprowadziło się o 56 więcej cudzoziemców, niż przybyło.

Pomimo niedawnych „zysków migracyjnych” liczba ludności Meklemburgii-Pomorza Przedniego ostatnio nieznacznie się zmniejszyła. Na koniec 2019 roku w landzie zameldowanych było 1 608 138 osób, o 1537, czyli o 0,1 % mniej, niż rok wcześniej. Dzieje się tak, ponieważ liczba zgonów znacznie przewyższa liczbę urodzeń. Według statystyk w 2019 roku zmarło 21702 mieszkańców landu, to jest o 9072 więcej, niż urodziło się dzieci. Dlatego nadal nie jest jasne, czy pod koniec tego roku wzrost migracji wraz z urodzeniami przekroczy liczbę zgonów i tym samym przyczyni się do wzrostu populacji.

Z prognoz demograficznych wynika, że populacja landu może spaść do około 1,58 mln mieszkańców do 2030 roku i do 1,53 mln do 2040 roku. Pozytywne jest to, że według prognozy w nadchodzącej dekadzie kraj straci o około 70 tysięcy mniej mieszkańców, niż przewidywano jeszcze w 2012 roku. Jest to spowodowane przez stabilizację wskaźników urodzeń, imigrację, a przede wszystkim rosnący powrót tych, którzy wyemigrowali do innych regionów Niemiec. Przeciętna liczba urodzeń wynosi około 13 000 rocznie, wciąż znacznie poniżej rocznej liczby zgonów wynoszącej około 20 000. Niemniej Meklemburgia-Pomorze Przednie ma obecnie najwyższy wskaźnik urodzeń we wschodnich Niemczech.

Prognoza demograficzna dla landu widzi zróżnicowanie trendów miedzy jego zachodnią i wschodnią częścią oraz między miastem a wsią. Przewiduje się, że w Rostocku i Schwerinie liczba ludności wzrośnie o 7,8 i 3,2 %, odpowiednio do 224 000 i 99 000. Dla porównania, w największym pod względem powierzchni okręgu Meklemburgii – Pomorza Przedniego, na Pojezierzu Meklemburskim, odnotowano znaczny spadek o około 34 000 mieszkańców (13 %) do około 227 000 mieszkańców. Podobnego spadku (-12 %) można się spodziewać w powiecie Vorpommern-Greifswald. Spadek na zachodzie jest bardziej umiarkowany (Northwest Mecklenburg -4,6 %, Ludwigslust-Parchim -6,4 %). Według prognozy liczba mieszkańców powiatu rostockiego pozostanie na prawie stałym poziomie (-0,5 %).

Zmienia się struktura wiekowa populacji. Do 2040 roku co trzecia osoba w landzie będzie miała więcej niż 67 lat Na pojezierzu odsetek seniorów wynosi nawet 36,4 % nieco niższy jest w miastach – 23,8% w Rostocku i 27,7% w Schwerinie. Będzie to miało wpływ na wymagania dotyczące opieki medycznej i placówek opiekuńczych. W całym kraju liczba osób w wieku produkcyjnym spadnie z 980 000 obecnie do 827 000 w kolejnym dziesięcioleciu. Pomorze Zachodnie to naturalne źródło uzupełnienia tego deficytu, ze wszelkimi konsekwencjami takiego procesu.