Andrzej Pieśla

Branża turystyczna ma być wsparta bonem turystycznym. Ma on przypominać bon zakupowy czy wakacyjny. Wartość bonu to 100 złotych, a szacowany koszt jego wprowadzenia, dofinansowanego ze środków budżetowych, to w tym roku około 7 mld zł – tak wynika z wypowiedzi wicepremier i minister rozwoju Jadwigi Emilewicz. Ma to zachęcić Polaków do wyjazdu na wakacje. Będą mogli skorzystać z pieniędzy jedynie na terenie Polski.

Według wstępnych założeń Ministerstwa Rozwoju, w tym roku bony trafiłby do pracowników zatrudnionych na umowę o pracę, których miesięczne wynagrodzenie nie przekracza przeciętnej płacy, czyli obecnie 5200 złotych. Można byłoby z nich skorzystać także i w roku przyszłym. Beneficjentami środków dystrybuowanych za pośrednictwem bonów byliby operatorzy bazy noclegowej i touroperatorzy, ale także przewodnicy, muzea, galerie, wszyscy, którzy oferują atrakcje turystyczne. Resort ma konsultować założenia projektu z Radą Dialogu Społecznego oraz z branżą turystyczną.

W tym roku bon będzie w 90% sfinansowany z budżetu państwa. Wkład własny pracodawcy będzie wynosił 10 %. Na ten cel z budżetu państwa ma być wyasygnowana kwota 7 miliardów złotych. W kolejnych latach udział budżetu państwa będzie się zmniejszał, zaś bony turystyczne – tak jak bony zakupowe czy świąteczne – mają być finansowane przez pracodawców i odliczane od podstawy opodatkowania.