Andrzej Pieśla

Europejskie tradycje regionalistyczne przekładają się na praktykę zmagań z obecną epidemią, ale także na zróżnicowanie w podejściu do odmrażania gospodarki i życia społecznego. W Niemczech przygotowano „mapę drogową” dla poszczególnych landów, w Hiszpanii o energiczniejsze działania apelują do władz same regiony.

W Niemczech ma powstać „mapa drogowa” stopniowego otwierania największej gospodarki eurolandu z uwzględnieniem specyfiki i różnorodności sytuacji we wszystkich 16 landach. Każdy kraj związkowy będzie realizował osobną strategię znoszenia ograniczeń stworzoną w oparciu o własne rozeznanie i doświadczenia, a także zróżnicowanie pod względem rozprzestrzeniania się wirusa. Rząd przyjął przy tym, że w przypadku ponownego nasilenia się epidemii w danym regionie (jeśli liczba zakażonych przekroczy 50 osób na 100 tys. mieszkańców), konieczne będzie przywrócenie lokalnych ograniczeń.

W Meklemburgii – Pomorzu Przednim restauracje mogą otwierać się w najbliższą sobotę (9 maja), ale pod ścisłymi wymogami higieny i maksymalnie z sześcioma osobami dorosłymi na stół. Dyskoteki i bary powinny zostać ponownie otwarte 11 maja, o ile taka decyzja zostanie ostatecznie potwierdzona na czwartkowym posiedzeniu rządu. Od 18 maja otwarte będę także hotele, pensjonaty i apartamenty wakacyjne. Turyści z innych krajów związkowych będą mogli ponownie z nich korzystać od 25 maja. Hotele będą mogły na razie wynająć tylko 60 procent miejsc noclegowych. W Bawarii zapowiedziano otwarcie dużych sklepów i centrów handlowych od 11. maja, restauracji od 25. maja , natomiast hoteli od 30. maja.

Autonomia nie jest bezwzględna, skala problemu, ale także interesy federalne, motywowały rząd do nakłaniania landów na przyjęcie jednolitej strategii wychodzenia z wyciszenia gospodarki i życia publicznego. Władze niektórych krajów związkowych postawiły jednak zdecydowane weto. Liderzy niektórych landów przedstawiły własne programy działania wręcz bez konsultacji z Berlinem. Obserwatorzy spodziewają się, że wkrótce na terenie Niemiec mogą obowiązywać bardzo wewnętrznie zróżnicowane, często sprzeczne, przepisy

W Hiszpanii presja na wprowadzanie zmian była oddolna. Władze 16 z 17 wspólnot autonomicznych Hiszpanii wezwały rząd kraju do udzielenia im zgody na szybsze usuwania restrykcji związanych z obowiązującym od 15 marca stanem zagrożenia epidemicznego (w ostatnich dniach wydłużenie stanu zagrożenia do 24 maja zatwierdziła niższa izba parlamentu). Oczekują one wdrożenia pierwszego z czterech etapów likwidowania restrykcji jeszcze przed 11 maja. Do tego trendu nie przyłączył się jedynie rząd autonomiczny Katalonii. Na początku tygodnia została uruchomiona “faza zerowa” planu powrotu do nowej normalności” obejmująca m.in działalność małych sklepów nieoferujących podstawowych towarów, salonów kosmetycznych i fryzjerskich, a także hoteli. W miniony weekend rząd ogłosił uruchomienie funduszu pomocy dla hiszpańskich regionów w związku z epidemią o wartości 16 mld euro.

W warunkach europejskich trudno wyobrazić sobie zaistnieje takiej sytuacji jak w Kalifornii, gdzie władze hrabstw Yuba oraz Sutter chcą odmrażać gospodarkę własnym tempem. Od poniedziałku ich inspektor sanitarny zezwolił na wznawianie działalności m.in. przez restauracje, zakłady fryzjerskie oraz centra handlowe. Co prawda w obu hrabstwach wykryto relatywnie mniej przypadków Covid-19 niż w większych miastach Kalifornii, ale ta samowola wzbudziła oburzenie w reszcie stanu. Władze stanowe przyjmują jednak, że niektóre hrabstwa będą mogły pozwolić sobie na więcej niż inne.