Tomasz Augustyn
Według eksperta Instytutu Sobieskiego pora na korektę granic województw, a przy tym modyfikację ich funkcji w modelu zarządzania państwem.
Instytut Sobieskiego opublikował raport dr Łukasza Zaborowskiego „Korekta układu województw – ku równowadze rozwoju”. Autor określa strukturę podziału administracyjnego z 1999 r. jako „przypadkową hybrydę” powstałą wskutek zakulisowych targów politycznych. Proponuje 4 warianty korekty obecnych granic województw. W idącym najdalej, liczba województw spada z 16 do 12.
W ocenie autora raportu obecny układ województw nie jest wynikiem żadnej spójnej koncepcji, lecz „przypadkową hybrydą”. Zdaniem autora, powstała ona w wyniku rozszerzenia modelu województw „dużych” o kilka „średnich”, a wskutek zakulisowych targów politycznych niektóre ośrodki zachowały regionalną samodzielność, a inne ją utraciły. Dotyczy to takich miast jak m.in. Kielce, Opole, Gorzów i Zielona Góra, które utrzymały rangę miast wojewódzkich w tzw. dodatkowych województwach. Na reformie z 1999 r. straciły za to – zdaniem Łukasza Zaborowskiego – Częstochowa, Kalisz, Radom i Tarnów. Jak pisze, wymienione tutaj w drugiej kolejności miasta mają nie mniejsze znaczenie w sieci osadniczej kraju. Wzajemnie podobne ośrodki i regiony powinny mieć równy status w strukturze państwa. Nierówne traktowanie ośrodków w ramach decyzji administracyjnych budzi poczucie krzywdy w kilku pominiętych ośrodkach, a zniesienie tych niekonsekwencji jest wymogiem sprawiedliwości.
Założenia proponowanej w raporcie korekty podziału terytorialnego obejmują przede wszystkim: powściągliwość i ewolucyjność zmian; dążenie do równowagi wielkościowej; łączenie regionów na zasadzie wspólnoty interesów, a nie podległości funkcjonalnej; przywrócenie jedności średnich regionów obecnie rozciętych granicami; rozszerzenie modelu dwubiegunowego i wewnętrzna policentryczność województw; zachowanie spójności historyczno-kulturowej i odpowiednia korekta nazewnictwa. Ważne miejsce w koncepcji zajmuje idea województwa policentrycznego. Wychodzi ona od stosowanego obecnie modelu dwubiegunowego. Zdaniem specjalisty, istnienie dwóch równorzędnych ośrodków władzy zapobiega niekorzystnej dychotomii centrum/prowincja.
Autor raportu proponuje postrzeganie województwa jako zespołu kilku regionów, dla których samorząd wojewódzki może prowadzić względnie samodzielne polityki w zakresie rozwoju, budowy marki i promocji, ochrony dziedzictwa oraz edukacji regionalnej. Wprowadzenie modelu policentrycznego jest alternatywą dla wyodrębniania nowych małych województw.
Raport zawiera propozycję 4 warianty koncepcji reform administracyjnych, bez jednoznacznego wskazania, który z wariantów zdaniem autora jest optymalny. Zaproponowane warianty to:
Wariant I „minimalny” – powściągliwa korekta obecnego stanu rzeczy. Nie powstają w nim nowe jednostki. Ma miejsce ograniczenie rozległości województw największych na rzecz mniejszych.
Wariant II „umiarkowany” – uzupełnienie układu o województwa „jednoznacznie brakujące” w świetle standardów obecnego podziału.
Wariant III „równoważący” – zmiana polegająca na dalej idącym ograniczeniu województw ośrodków metropolitalnych na rzecz wieloośrodkowych województw „pozametropolitalnych”.
Innowacyjny wariant IV „makroregionalny” – powrót do koncepcji dużych województw, opartych o wielkoskalowe układy osadnicze, w szczególności ośrodki metropolitalne, uwzględniający potrzebę utrzymania równowagi sił, wobec czego największe ośrodki zostają pozbawione funkcji administracyjnych szczebla wojewódzkiego.
Według ostatniego, IV wariantu „makroregionalny” zaproponowany w pracy (cały raport zamieszczamy w dziale „Multimedia„). Zgodnie z jego założeniami, w Polsce powinno istnieć 12 województw, podzielonych w następujący sposób:
Jedna z propozycji reformy podziału administracyjnego województw
Źródło: Instytut Sobieskiego
– Makroregionalne jednostki, w liczbie 12, oparte są o wielkoskalowe układy osadnicze. Ich rdzeniami są ośrodki metropolitalne, uzupełnione na ścianie wschodniej miastami o znaczeniu ponadregionalnym. Zamysłem powołania dużych województw nie jest jednak wzmacnianie metropolii kosztem ośrodków drugorzędnych. Zachowaniu wieloośrodkowych struktur służy odebranie największym miastom funkcji administracyjnych szczebla wojewódzkiego – czytamy w raporcie.
Zgodnie z tym wariantem, nastąpiłoby spłaszczenie różnicy w liczbie mieszkańców pomiędzy różnymi regionami. W zaproponowanym tutaj wariancie województwo zachodniopomorskie byłoby najmniejsze pod tym kątem licząc 2,2 mln mieszkańców. W stosunku do obecnego kształtu jego granica miałaby zostać przesunięta na północny wschód sięgając za Słupsk oraz na południe po włączeniu w granice województwa Gorzowa Wielkopolskiego i niemal połowy obecnego województwa lubuskiego. Jednocześnie na rzecz Wielkopolski zostałoby okrojone o okolice Wałcza. Człopy i Tuczna. Z kolei największe byłoby „nowe” województwo śląsko-częstochowskie, którego szacowana liczba mieszkańców wynosiłaby 4,7 mln.
Proponowany podział administracyjny polskich województw
Źródło: Instytut Sobieskiego
– Wariant cechują najbardziej zrównoważone stosunki wielkościowe między województwami, co jednocześnie wprowadza realną przeciwwagę dla jednostki stołecznej. Największym województwem staje się śląsko-częstochowskie, powstałe z regionów ciążących do konurbacji na pograniczu Małopolski i Śląska – czytamy w opracowaniu.
Sam autor zaznacza jednak, że zaprezentowany powyżej wariant, powinien być wprowadzany stopniowo.
Raport dostępny jest TUTAJ.
Czytaj także: