Rozpatrują zagrożenie związane ze zmianami demograficznymi, których ludność Polski doświadcza, wskazują podejście do tego zagrożenia oraz działania, których podjęcie jest możliwe, ale i niezbędne, aby jego narastanie i wystąpienie licznych negatywnych społecznych i gospodarczych konsekwencji nie zepchnęło Polski ze ścieżki rozwoju w strefę cywilizacyjnej stagnacji i zapaści.

Fundacja Batorego wspólnie z Fundacją Gospodarki i Administracji Publicznej opublikowała raport „Pokolenia. Solidarni w rozwoju” opracowany przez zespół pod kierunkiem prof. Jerzego Hausnera. Dowodzi on, że dla gospodarczego i społecznego rozwoju Polski kluczowe znaczenie ma poprawa relacji międzypokoleniowych w licznych sferach życia – miejscu pracy, ochronie zdrowia, systemie emerytalnym, systemie demokratycznym. Autorzy Raportu podkreślają szczególne znaczenie umacniania solidarności międzypokoleniowej. To wymaga rozpoznania i respektowania zróżnicowanych potrzeb i doświadczeń poszczególnych generacji. Generacje dzieli często ogromny społeczny dystans. Raport pokazuje, jak ważne jest, by go skrócić, by zostały nawiązane międzypokoleniowe relacje, wynikające z komunikowania się, dialogu, zrozumienia i współdziałania.

Sformułowane przez autorów Raportu rekomendacje odnoszą się do następujących segmentów polityki publicznej: edukacja i kształtowanie kompetencji, praca i zatrudnienie, migracje, zdrowie, infrastruktura społeczna, zabezpieczenie społeczne, finanse publiczne i porządek demokratyczny.

Raport stwierdza, że ważnym aspektem zmian demograficznych jest ich zróżnicowanie w układzie terytorialnym. Obserwowane i przewidywane prawidłowości zmiany liczby ludności i struktur wieku w skali kraju są widoczne na poziomie regionalnym i lokalnym. Ich nasilenie jest na ogół wyraźnie większe niż w skali kraju. W czasie, w którym ludność Polski starzeje się intensywnie, niektóre regiony nie doświadczają tak silnych zmian struktur wiekowych, natomiast w innych odpływ migracyjny osób młodych i w średnim wieku pogłębia proces starzenia. Poszczególne regiony różnią się zatem między sobą zarówno ze względu na zasoby ludnościowe, jak i przewidywane ich zmiany.

Utrwalająca się w dekadzie 2010–2019 w skali kraju nadwyżka zgonów nad urodzeniami (w 2019 r. przyrost naturalny wyniósł 37,8 tys. osób, a współczynnik przyrostu naturalnego 0,9 promila) wynikała ze spadku przyrostu naturalnego we wszystkich województwach. W 2019 r. tylko w pięciu województwach urodziło się więcej osób niż zmarło (wystąpiła nadwyżka urodzeń nad zgonami). Były to województwa: małopolskie, mazowieckie, podkarpackie, pomorskie i wielkopolskie, przy czym dodatnie współczynniki przyrostu naturalnego wahały się między 0,3 a 1,5 promila, zaś nasilenie ujemnego przyrostu naturalnego (zmarło więcej osób niż się urodziło) mieściło się w granicach od –1,0 proc. do –3,6 proc. W regionach o dodatnim przyroście naturalnym (poza województwem podkarpackim) utrzymywało się także dodatnie saldo migracji wewnętrznych, co wzmacniało tendencję wzrostową liczby ludności na tych obszarach. Liczba mieszkańców zwiększyła się przede wszystkim w powiatach (gminach) wokół dużych miast, w tym wokół stolic tych województw. Natomiast w pozostałych województwach utrzymujące się ujemne saldo migracji pogłębiło ich depopulację (jedynie w województwie podkarpackim liczba mieszkańców nie zmieniła się). Najsilniejszy spadek wielkości populacji dotyczył województw: lubelskiego, łódzkiego, opolskiego i świętokrzyskiego, czemu towarzyszyło wyludnianie się znacznych obszarów.

Depopulacja, która w skali kraju dotyczy przede wszystkim przyszłości, ujawniła się już wyraźnie jako cecha zmian ludnościowych w ujęciu terytorialnym. Dotychczasowe szacunki wskazują, że zmniejszenie liczby ludności obejmuje już około 70–80 proc. obszaru Polski, a odsetek ten może wzrosnąć do 90 proc. do 2050 r.

Skalę rozprzestrzeniania się procesów depopulacyjnych w ostatniej dekadzie ilustrują też dane dotyczące powiatów: w 2010 r. dodatni przyrost naturalny miało 66 proc. powiatów, zaś w 2019 r. – jedynie 29 proc. W tym samym czasie odsetek powiatów z dodatnim saldem migracji zmniejszył się z 30 do 22 proc. Zaznacza się więc rosnąca rola ujemnego sprzężenia zwrotnego powodowanego współwystępowaniem ujemnego przyrostu naturalnego i ujemnego salda migracji. Zróżnicowanie przestrzenne ruchu naturalnego oraz przepływów ludności między regionami Polski wpływa na nasilenie się zmian struktur wieku. We wszystkich województwach występował spadek liczby ludności w wieku produkcyjnym wraz ze wzrostem liczby osób w wieku poprodukcyjnym, przy czym w wielu z nich te zmiany były silniejsze niż w skali kraju. Jedynie w czterech województwach o dodatnim przyroście naturalnym i dodatnim saldzie migracji w części powiatów bliskich stolicom tych województw zaobserwowany został wzrost liczby osób najmłodszych (0–17 lat), zaś w pozostałych obszarach województw odnotowano jej spadek, choć tendencja spadkowa była słabsza niż w innych województwach. Najsilniejsze zmiany struktury wieku dotyczą województw: lubelskiego, łódzkiego, opolskiego i świętokrzyskiego, decydując o zaawansowaniu starzenia demograficznego. W tych regionach nasila się ujemny przyrost naturalny i przewaga odpływu nad napływem ludności. Natomiast w najkorzystniejszej sytuacji demograficznej(wzrost populacji, zmiany struktury wieku) znajdują się województwa małopolskie, mazowieckie, pomorskie i wielkopolskie.

Wewnętrzne przepływy migracyjne, decydujące o zróżnicowaniu przestrzennym zmian ludnościowych, tworzy przede wszystkim wzmożony odpływ z tzw. obszarów peryferyjnych, tj. obszarów wiejskich i mniejszych, osłabienie napływu do miast średnich i niektórych większych miast, koncentracja napływu do najbardziej atrakcyjnych aglomeracji (napływ ludności do miast i ich stref podmiejskich), a także wewnętrzna dekoncentracja aglomeracji (suburbanizacja). Jednak pamiętając o tym, iż jedynie część wewnętrznych przepływów migracyjnych jest ujęta w statystyce publicznej, należy stwierdzić, że nasilenie rzeczywistych procesów depopulacji i zmian struktur wieku, w tym zwłaszcza procesu starzenia się ludności, jest większe, niż wskazują na to dane o zarejestrowanych zmianach miejsca zamieszkania. Pogłębia to nierównomierności potencjału demograficznego i dysproporcje rozwojowe między regionami, zwłaszcza w układzie duże ośrodki – obszary peryferyjne.

Podział na miasto i wieś, stosowany przez GUS i administrację w opisie przestrzennego zróżnicowania procesów ludnościowych i rozwojowych, staje się pod wieloma względami coraz bardziej anachroniczny. Zmniejszająca się liczba osób zaangażowanych bezpośrednio w produkcję rolną i jednoczesne procesy rozrostu aglomeracji sprawiają, że napięcia i konflikty związane ze zmianami potencjału demograficznego i wyzwaniami rozwojowymi coraz bardziej ogniskują się na linii: rozrastające się metropolie (zwłaszcza tzw. „Wielka Piątka” – Warszawa, Trójmiasto, Poznań, Wrocław, Kraków) oraz mniejsze miasta (np. Lublin, Olsztyn) vs obszary peryferyjne. Utrzymująca się koncentracja napływu ludności przede wszystkim do Warszawy, ale także do pozostałych miast „Wielkiej Piątki”, utrwala przestrzenne nierównomierności potencjału demograficznego. Przyczynia się to do polaryzacji społeczno-gospodarczej kraju. Ponadto w dalszym ciągu widoczny jest podział na Polskę zachodnią (lepiej rozwiniętą) i wschodnią (rozwiniętą słabiej), co ilustruje wpływ historycznego procesu „długiego trwania”.

Niezależnie od deklarowania określonego modelu polityki dotyczącej rozwoju regionalnego oraz wykorzystania środków z UE7 , silnie działają (i będą działać w przyszłości) znane teoretycznie mechanizmy prowadzące do coraz szybszego rozwoju metropolii i uzależniania od niej obszarów peryferyjnych. Będzie to wpływać na kontynuację obserwowanych zmian ludnościowych w ujęciu terytorialnym. Wskazują na to także projekcje ludnościowe. Według ostatniej projekcji ludności EUROPOP2019 około 2055 r. współczynniki zależności między liczbą osób w wieku produkcyjnym oraz poprodukcyjnym dla polskich aglomeracji oraz pozostałych regionów będą jeszcze bardziej zróżnicowane niż obecnie. Jedynie niektóre obszary powiązane z metropoliami utrzymają ten współczynnik na poziomie poniżej 50 osób w wieku poprodukcyjnym przypadających na 100 osób w wieku produkcyjnym.

Aglomeracje miejskie rozrastają się pod względem liczby mieszkańców oraz zajmowanego obszaru. Duże miasta mają przewagę w przyciąganiu z jednej strony inwestycji, a z drugiej młodych osób, zwłaszcza o wysokim poziomie kapitału ludzkiego. Choć przykład niektórych gmin pokazuje, że rozwój poza sąsiedztwem metropolii także jest możliwy, to zwłaszcza w odniesieniu do procesu starzenia się ludności będzie istniało coraz większe ryzyko negatywnych sprzężeń zwrotnych. Mniejsza atrakcyjność gmin peryferyjnych i ich problemy z przyciąganiem wykwalifikowanych pracowników będą prowadzić do ich coraz mniejszej atrakcyjności inwestycyjnej. Przy odpowiednio dużej populacji na danym terytorium koszty aktywności publicznej pokrywane są w całości lub w dużej części przez jego mieszkańców w postaci danin publicznych. Jednak gdy populacja się starzeje, a liczba ludności spada, zmniejsza się grupa osób kontrybuujących do budżetów samorządowych. Wiąże się to z koniecznością wygospodarowania oszczędności w sferze wydatków na infrastrukturę i w konsekwencji zmniejszenie atrakcyjności dla mieszkańców, co spowoduje coraz większy odpływ migracyjny. Z kolei napływ migracyjny do metropolii i obszarów je okalających także spowoduje konieczność ponoszenia kosztów związanych z rozbudową infrastruktury usługowej i zasobów mieszkaniowych. Uznając, iż nieuniknione są procesy koncentracji oraz występowanie różnic rozwojowych w układzie obszary metropolitalne – obszary pozametropolitalne, który zastąpił charakterystyczny dla gospodarek przemysłowych podział na miasto i wieś, Grzegorz Gorzelak i Maciej Smętkowski rekomendują prowadzenie polityki regionalnej skupiającej się na wzmocnieniu dyfuzji rozwoju, przy czym szczególne znaczenie w promowaniu rozwoju obszarów słabiej rozwiniętych należy nadać edukacji i wzmacnianiu ich kapitału ludzkiego. Zahamowanie procesu narastania zróżnicowań regionalnych rozwoju społeczno­‑ekonomicznego po 2012 r. w znacznym stopniu wynika właśnie ze wzmocnienia procesów dyfuzji rozwoju z niektórych obszarów metropolitalnych na tereny bardziej od nich oddalone. Jest wiele przykładów pokazujących, że nawet peryferyjnie położone obszary rozwijają się dzięki sprawnej polityce rozwoju regionalnego. Konieczne jest przy tym proaktywne podejście do niekorzystnych, ale nieuchronnych zmian ludnościowych zamiast braku podejmowania działań lub stosowania jedynie podejścia reaktywnego.

Rozszerzając spektrum działań, nie można jednak pominąć kwestii solidarności terytorialnej, by uniknąć czy ograniczyć możliwą rywalizację o zasoby pomiędzy mieszkańcami rozwijających się aglomeracji miejskich i pozostałych obszarów. To tylko nasili konflikt społeczny.

Zasadniczym celem Raportu jest wykazanie, że dokonujące się zmiany demograficzne nie muszą prowadzić do społecznej zapaści, jeśli zrozumiemy znaczenie relacji między- i wewnątrzpokoleniowych i będziemy potrafili te relacje osadzić na fundamencie zasady „solidarni w rozwoju”. Przyjęcie jej będzie oznaczać, że solidarność rozumiemy i traktujemy jako postawę etyczną, na której osadzamy aktywność obywatelską i politykę publiczną. Taka polityka publiczna respektuje autonomię, otwartość i współdziałanie różnych aktorów społecznych, bez czego nie można przełamać deficytu szacunku i zaufania. Oznacza ona definitywne odrzucenie „cynicznego rozumu politycznego”, zgodnie z którym „ciemny lud to kupi”. Taka polityka jest konsekwentnie ukierunkowana na zmniejszanie dystansu społecznego – nie tyle na jego wyrównywanie, ile uspójnianie. „Solidarność w rozwoju”, odwołując się do solidarności współczucia i daru, solidarności redystrybucyjnej, akcentuje także solidarność współodpowiedzialności i współwytwarzania. Rzecz w tym, aby w relacjach pokoleniowych nie zatracić tego, co korzystne i współzależne indywidualnie, rozwijać korzystną i rozwojową współzależność na płaszczyźnie instytucjonalnej, czyli działań zbiorowych.

Raport dostępny jest TUTAJ.