Andrzej Pieśla

 Im łatwiej dojechać nad morze, tym lepsze perspektywy dla turystyki, ale i większa konkurencja.

W Czechach trwa boom na Polskę. Z każdym rokiem coraz więcej mieszkańców tego kraju wybiera wakacje w Polsce, zwłaszcza na nadbałtyckich plażach. W tym roku liczba wykupionych przez Czechów pobytów skoczyła o 150 %, była to najliczniejsza grupa, zaraz po gościach z Niemiec i Skandynawii. Na Facebooku grupa „POLSKO – tipy na dovolenou, krásná místa a zajímavosti” („Polska – porady na wyjazd, piękne miejsca i ciekawostki”) liczy ponad 90 tysięcy członków. Do polskich kurortów przyciągają ich piękne plaże, ale także jakość usług i atrakcyjne ceny. Polacy narzekają na pogodę, a Czesi mówią, że klimat stanowi ciekawą odmianę i jest przyjemniejszy niż w Hiszpania czy Grecji, gdzie jest dla nich „zbyt gorąco”. Na dodatek nie ma stref zastawionych tylko leżakami na wynajem, będącymi własnością hoteli. Chwalona jest także nasza baza hotelowa. Turyści z Czech wybierają komfort i raczej droższe zakwaterowanie. Co ważne, Czesi przyjeżdżają do Polski indywidualnie, choć nawet czeskie biura podróży organizują wyjazdy z Czech do Polski. Czescy turyści latem lubią polskie wybrzeże, natomiast po sezonie letnim, czyli we wrześniu i październiku uzdrowisko chętniej odwiedzają Niemcy.

Do tego, że Czesi chcą odpoczywać właśnie nad polskim morzem, jest rozwój infrastruktury drogowej. Kiedyś z południa trzeba było jechać wiele godzin, obecnie dzięki S3 i S6 przejazd z Czech nad morze trwa dużo krócej, bo około 5, 6 godzin. Sytuację poprawiły droga S3 oraz tunel w Świnoujściu.

Rosnące zainteresowanie Czechów polską ofertą widzi jednak także branża turystyczna z Trójmiasta i Pomorza, jak również koleje.  W 2024 r. Czechy zyskają nowe, szybsze połączenie kolejowe z wybrzeżem Morza Bałtyckiego. Czeskie ministerstwo transportu podpisało dziesięcioletnią umowę z Kolejami Czeskimi (CzD) na obsługę pociągu ekspresowego z Czech do Gdańska i Gdyni. Kluczową zmianą jest to, że pociąg będzie kursował z Pragi, a podróż potrwa dziewięć godzin, czyli tyle samo, co podróż samochodem.

Obecnie istnieje tylko jeden bezpośredni pociąg z Czech nad Bałtyk. To pociąg Sobieski, który jedzie z Wiednia i zatrzymuje się w Czechach we wschodniej części kraju. Jadąc z Pragi trzeba dojechać do rejonu Ostrawy i złapać Sobieskiego w Bohuminie. To ważna stacja węzłowa na Śląsku Cieszyńskim, na granicy polsko-czeskiej. W Bohuminie w miarę korzystnie przesiąść się można również z pociągów z Wiednia, Bratysławy czy Budapesztu. Dojazd nad morze zajmuje około 12 godzin. Połączenie to pozostanie, ale od grudnia 2024 r. dołączy do niego linia Ex 32, odjeżdżająca cztery razy dziennie z głównego dworca kolejowego w Pradze. W Polsce pociąg ma przejeżdżać przez Wrocław, Poznań i Bydgoszcz i kończyć podróż w Trójmieście – Sopocie, Gdańsku i Gdyni. Cała trasa zajmie dziewięć godzin. Ceny biletów nie są jeszcze znane, ale powinny wynosić około 600 koron czeskich, czyli nieco więcej niż 100 zł.

Będzie to wygodne dla osób z zachodniej i wschodniej części kraju oraz Pragi, które nie będą już musiały podróżować do Bogumina, aby przesiąść się do pociągu, co przyspieszy podróż. Koleje Czeskie będą współpracować z polskim przewoźnikiem państwowym PKP Intercity przy realizacji tej operacji. W praktyce oznacza to, że na granicy wymieniany będzie tylko personel pociągu. Wagony i lokomotywy nie powinny być zmieniane. Pociągi będą klimatyzowane, wyposażone w wi-fi i gniazdka elektryczne do ładowania laptopów i telefonów komórkowych. W 2025 r. w składzie ma się pojawić wagon restauracyjny.

Rynek czeski dopiero otwiera się dla nadmorskiej branży turystycznej, ale jak widać już trzeba mocno rywalizować o klienta z Trójmiastem i Pomorzem