Polska wprowadza w życie krajową politykę energetyczną. To będzie jeden z wehikułów dynamicznego rozwoju województwa zachodniopomorskiego, jeśli będziemy potrafili go potraktować poważniej i bardziej konsekwentnie, niż urzędowe ględzenie i jednorazowy zastrzyk publicznych funduszy. 
Za sprawą zrządzenia losu i wielkiej pracy natury, w łonie której w karbonie szczątki roślinne wobec braku dostępu tlenu uległy uwęgleniu, Śląsk stał się zasobny w surowiec o niebagatelnym znaczeniu dla gospodarczych i politycznych losów świata i Europy w ostatnich stuleciach. Dzięki wyrokom historii cześć tego okresu przypadła na przynależność regionu do Polski, wobec czego jej rozwój dokonywał się z całym dobrodziejstwem i ograniczeniami związanymi z intensywną eksploatacja złóż węgla. Z punktu widzenia ekonomicznego i społecznego znaczenia to cała „węglowa epoka” w polskiej historii. Niesie ona ze sobą wielość znaczeń, kontekstów i symboli, wśród których Łysek z pokładu Idy, górnicze pióropusze, kominy stalowni i węglowe hałdy, Edward Gierek, Stadion Śląski czy też osiedle Nikiszowiec należą do tych najbardziej charakterystycznych.
Śląsk żyje i zmienia się, ale „węglowa epoka” raczej bezpowrotnie odchodzi w przeszłość. Coraz intensywnej uwidacznia się fakt, że nic nie jest już w dziedzinie gospodarki opartej na węglu takie samo, jak było. Im bardziej Śląsk poszukuje znamion nowoczesności w innych niż dotychczas sektorach przemysłu i technologii, tym większym anachronizmem jest ciężka, czasem wciąż ręczna praca na coraz głębiej położonych górniczych ścianach. W nowych realiach ekonomicznych i modelu życia w relacji ze środowiskiem nie ma miejsca na górnictwo w tradycyjnej postaci i straty dla klimatu związane ze spalaniem węgla. Dla dobra własnego i nas wszystkich Śląsk musi przejść radykalną zmianę.
Poza wszystkimi aspektami tego przekształcenia właśnie kontekst regionalny wydaje się istotny. Oto bowiem na naszych oczach w pewnym stopniu Pomorze Zachodnie przejmuje rolę Śląska. To teza uzasadniona pomimo wszelkich różnic w logice i dynamice procesów ekonomicznych i społecznych. Zasadnicze podobieństwo polega na perspektywie uruchomienia sprężyny rozwojowej zakotwiczonej w rosnącym popycie na energię oraz możliwościach jej produkowania w coraz bardziej wydajny, uzasadniony i odpowiedzialny sposób. Pomorze Zachodnie nie ma patentu na wiatr, operowanie słońca czy też produkcję prądu z biomasy. Może jednak z powodzeniem oprzeć się na swoich przewagach w zakresie warunków do wykorzystania odnawialnych źródeł energii i dążyć do tego, by wyniosło ono województwo na nowy poziom rozwoju i zasobności. Jeśli Polityka Energetyczna Polski ma być efektywnie realizowana, to o Pomorzu Zachodnim należy zacząć mówić jako o regionie energetycznym. Należy przez to rozumieć nasilenie produkcji energii, dokonanie w związku z tym poważnych inwestycji w jej wytwarzanie, przesył i magazynowanie, ogromne zmiany na rynku pracy, wiele innych konsekwencji.
To istotna zmiana i postawienie kwestii, do której będziemy musieli się w większym wymiarze przyzwyczaić mimo wieloletniej już obecności wokół wiatraków czy też aktywności regionalnego środowiska związanego z funkcjonowaniem lądowych i morskich farm wiatrowych. Energetyka w generacji OZE nie będzie raczej prowadzić do wykształcenia się – jak na Śląsku – szczególnych form życia społecznego, więzi scalających społeczność i determinujących rytm życia, charakterystycznych przestrzeni miejskich, układu transportowego w ramach regionu i w obrębie kraju. Prawdopodobnie też w odróżnieniu od epoki węglowej nowa energetyka będzie bardziej równomiernie rozmieszczona w skali kraju, co nie doprowadzi do daleko idącej specjalizacji, monokulturowości gospodarczej oraz koncentracji nakładów i infrastruktury w obrębie tego konkretnego województwa. Niemniej status regionu energetycznego powinien być zobowiązujący i obrastać w konsekwencje, wobec których należy liczyć się ze zmianami i wyzwaniami. To o tyle szansa, co i wyzwanie właśnie i konieczność podjęcia poważnego wysiłku. Jako region energetyczny musimy siebie jako Pomorze Zachodnie wymyślić.
Uzyskanie ambitnych celów formułowanych na poziomie krajowej strategii wymaga zaangażowania państwa, jego inwestycji czy też impulsów rozwojowych związanych z funkcjonowaniem publicznych koncernów energetycznych. Energetyka jest jedną z tych gałęzi gospodarki, gdzie oprócz zasad wolnorynkowych na całym świecie stosowane są instrumenty interwencji państwa. Dbając o konkurencyjność i efektywność tworzącego się sektora, zwłaszcza u początku jego przewidywanego boomu, warto zadbać też o to, by przynosił on korzyści związane z realizacją polityki państwa odczuwalne na poziomie regionalnym. Przykład Śląska zaś stanowi – mam nadzieję – skuteczną przestrogę przed stosowaniem zbyt absorbujących i pozostawiających trwałe konsekwencje rozwiązań z dziedziny kapitalizmu państwowego i rozrostu struktur, których kłopoty pociągają za sobą degradację całej sfery społecznej. Niezbędnym uzupełnieniem dla gigantów będą małe i średnie przedsiębiorstwa, a rozwój przedsiębiorczości i kapitału w otoczeniu liderów stanowić będzie o żywotności sektora energetycznego, jego zdolności do organicznego rozwoju. Projekt napędzany jedynie rządową strategią i publicznymi nakładami na dłuższą metę nie ma prawa bytu i szans na faktyczną konkurencyjność.
Energetyka odnawialna jest ze swej natury sektorem o większym niż wydobycie i przetwarzanie węgla stopniu rozproszenia, nie tak trwale i bezwarunkowo przypisanym do wielkich podmiotów tradycyjnego przemysłu. Będzie to w skali regionu stanowić czynnik zabezpieczający przed monokulturowością i koncentracją oraz stymulujący przedsiębiorczość w otoczeniu liderów i infrastruktury. Region energetyczny będzie Polsce prawdziwie przydatny jako wydajny ekosystem, w którym polityka państwa i realizowane na jego rzecz cele w sposób płynny przechodzą w ekspansję przedsiębiorczości i zdolność do budowania sieciowych powiązań.
Dotyczy to również terytorialnego rozkładu impulsów rozwojowych. Jednym z aspektów sukcesu rozwojowego Śląska i Zagłębia w związku z działalnością górniczą była jej regionalna powszechność, występowanie i wzajemne oddziaływanie w wielu ośrodkach, wytworzenie rzeczywiście ogólnoregionalnego dobra i metod postępowania, które nie były zarezerwowane dla izolowanych enklaw. Jeśli istnieją ku temu warunki, to na poziomie regionu właśnie należy dbać o namnażanie się form aktywności gospodarczej i inwestycji związanych z produkcją i dystrybucją energii. Tam, gdzie nie ma ku temu sprzyjających uwarunkowań, należy zawczasu myśleć o niwelowaniu potencjalnych konfliktów i zróżnicowań rozwojowych. Holistyczne spojrzenie na region energetyczny to także taki sposób planowania i działania, który odnosi się do identyfikowanych zawczasu i uwzględnianych w konkretnym działaniu zagrożeń dla środowiska naturalnego, dla spójności społecznej, dla włączenia w procesy rozwojowe. Bogatsi o śląskie doświadczenia i świadomi niepowtarzalności przypisanego do czasu i miejsca kontekstu możemy pokusić się unikanie strukturalnych ograniczeń i kumulacji problemów. To także niezbędne, by w razie potrzeby z odpowiednim wyprzedzeniem przygotowywać się i reagować na zmiany w modelu funkcjonowania tej gałęzi gospodarki oraz towarzyszącej jej infrastruktury, profilu edukacji kadr, relacji ze środowiskiem itd.
Polska znajduje się na wczesnym etapie zarówno w zakresie wdrażania rozwiązań  dziedziny energetyki odnawialnej, jak i doświadczania konsekwencji eksploatowania i przekształcania związanej z nią infrastruktury. Już dziś jednak poważnie myśli się np. o konieczności remontów, konserwacji i utylizacji turbin wiatrowych. To kolejna grupa działań, w ramach których jest miejsce dla funkcjonowania wyspecjalizowanych firm, tworzenia miejsc pracy czy też angażowania partnerów zaawansowanych technologicznie. Pomorze Zachodnie stanie się regionem energetycznym – być może bardziej żywotnym niż inne – jeśli za pierwsza fala inwestycji pójdą kolejne. Myślenie generacjami a nie kadencjami ma tu kluczowe znaczenie. Świadomość kolejnych kroków będzie równie cenna, co najlepsze w kraju warunki wietrzne.
Dalszy rozwój energetyki bezwarunkowo wiązać się będzie właśnie z postępem technologicznym. Już dziś należy dbać o to, by same poszukiwania możliwych rozwiązań i ich wdrażanie związane było z działalnością ośrodków naukowych, badawczych i wdrożeniowych w regionie, zatrudnieniem fachowców i wysokopłatnych kadr, inwestycjami w infrastrukturę i zainteresowaniem kolejnych sektorów przemysłu. Wiedza jest zasobem bezcennym, połączenie jej z zasobami naturalnymi i dogodnymi warunkami do budowania związków z biznesem stanowi najbardziej optymalną ścieżkę do budowania współczesnego dobrobytu.
To tylko kilka aspektów związanych z czekającą nas radykalną zmianą i wdrażanymi na poziomie kraju przesądzeniami strategicznymi. Być może nad małą częścią z nich jesteśmy w stanie efektywnie zapanować, być może rzeczywistość okaże się bardziej złożona, a regionalne i krajowe zdolności do reagowania niewystarczające. Z punktu widzenia społeczności regionu istotne jest jednak, byśmy wobec dokonującego się procesu przyjęli rozumiejącą, aktywną postawę, wyrażająca się pewną świadomością, ambicjami, dojrzałością w podejmowaniu wyzwań. Przemawia za tym doświadczenie przełomów, które zostały nieuświadomione bądź zmarnowane, pewność, że chętnych do korzystania z efektów takiego cywilizacyjnego zwrotu państwa będzie wielu, podejrzenie, że instytucjonalna i środowiskowa (związana z jakością kapitału ludzkiego i społecznego) słabość regionu będzie przeszkodą dla maksymalizowania efektów rozwojowych. Spójrzmy na Śląsk, postawmy sobie właściwe pytania o jego przeszłość i przyszłość. Jeśli nawet nadzieje wiązane z OZE okażą się zbyt duże, to niewątpliwie dziś jest wyjątkowy czas na przedefiniowanie naszych wyobrażeń o rozwoju regionu. Nawet 10 procent tego, co stało się przez dekady na Śląsku, zmieni nasze życie. Wszystko wskazuje na to, że tym razem wiele zmian dokonywać się będzie w znacznie wyższym tempie.