Tomasz Augustyn

Już 62 proc. Finów popiera wejście do NATO, do podobnej decyzji skłaniają się Szwedzi.

Premier Finlandii Sanna Marin zapowiedziała w weekend przedstawienie raportu na temat fińskiej polityki bezpieczeństwa. Coraz poważniej mówi się o tym, że Finlandia może złożyć wniosek o członkostwo w NATO przed czerwcowym szczytem Sojuszu. Wojna na Ukrainie pokazała, jak narażona jest Finlandia z jej 1340-kilometrową granicą z Rosją. W niedawnym sondażu przeprowadzonym dla publicznego nadawcy YLE członkostwo w NATO popiera już 62 proc. Finów, a jedynie 16 proc. jest temu przeciwnych.

Rząd i prezydent Finlandii po zasięgnięciu opinii parlamentu mogą rozpocząć formalny proces złożenia wniosku o członkostwo w NATO. Umowa o wejściu do Sojuszu będzie wymagała zatwierdzenia w parlamencie większością dwóch trzecich głosów. Jeszcze przed Wielkanocą prezydent Finlandii Sauli Niinistoe złoży oficjalną wizytę w Norwegii, gdzie spotka się z premierem tego kraju Jonasem Gahr Store. Według mediów Finlandia będzie zabiegać u Norwegii o gwarancje bezpieczeństwa na wypadek agresji ze strony Rosji zanim stanie się pełnym członkiem Sojuszu. W zimowych ćwiczeniach NATO Cold Response 2022 w północnej Norwegii. wzięło udział700 fińskich żołnierzy. Według fińskich sił zbrojnych w Finlandii do działań wojennych można zmobilizować 280 tys. żołnierzy, a 870 tys. ma status rezerwisty.

Kraj nie miałby większych problemów z adaptacją natowskich standardów. Finlandia wykorzystuje całe społeczeństwo, by przygotować się na możliwość konfliktu z Rosją. Liczący 5,5 mln mieszkańców kraj widzi również pilną potrzebę utrzymania i unowocześnienia swojej narodowej polityki obronnej. Od lat prowadzi strategię „kompleksowego bezpieczeństwa”, posiada zapasy na co najmniej sześć miesięcy wszystkich głównych paliw i zbóż, a firmy farmaceutyczne są zobowiązane do posiadania w każdym momencie wszystkich importowanych leków na od 3 do 10 miesięcy. Kraj ma też obronę cywilną, a wszystkie budynki powyżej określonej wielkości muszą być wyposażone we własne schrony. Reszta populacji może korzystać z podziemnych parkingów, lodowisk i basenów, które są gotowe do przekształcenia w centra ewakuacyjne. Helsinki wyposażone są w dziesiątki kilometrów tuneli. Istnieje szczegółowy plan dotyczący ewentualnej inwazji, uwzględniający rozmieszczenie myśliwców na odległych drogach w całym kraju, zaminowanie kluczowych szlaków żeglugowych oraz przygotowanie obrony lądowej, takiej jak wysadzanie mostów.

Finlandia stworzyła wreszcie nieformalne sieci między elitami świata polityki, biznesu i organizacji pozarządowych, by przygotować się na najgorsze. Fińskie przedsiębiorstwa odgrywają znaczącą rolę w przygotowaniach i zarządzaniu kryzysowym. Przedstawiciele każdej ważnej dla bezpieczeństwa branży, np. telekomunikacji, energetyki czy zaopatrzenia w żywność, spotykają się kilka razy w roku i omawiają problemy, które mogą mieć wpływ na ich sektor. Odbywają się regularne szkolenia na wielu poziomach, by mieć pewność, że wszyscy wiedzą, co mają robić — jakie decyzje podejmują politycy, co robią banki, co robi Kościół, przemysł, jaka jest rola mediów.

Finlandia koncentruje się nie tylko na groźbie inwazji, ale także na innych formach ataku – lokalnych, takich jak zatrucie źródła wody lub zatrzymanie pracy elektrowni, czy też ogólnokrajowych, takich jak cyberataki. Coraz większy nacisk kładzie się na tzw. zagrożenia hybrydowe, które są często niejednoznaczne i nie spełniają wymogów pełnego ataku militarnego. Na przykład w 2015 r. władze zostały zaskoczone tym, że Rosja podsyłała przez granicę nielegalnych migrantów.

Także w Szwecji sytuacja dojrzewa do porzucenia militarnej neutralności. Socjaldemokratyczna premier Szwecji Magdalena Andersson oświadczyła, że „nie wyklucza” wstąpienia swojego kraju do NATO. Rząd powołał grupę roboczą ds. polityki bezpieczeństwa, której przewodniczy szefowa resortu dyplomacji Ann Linde, a w jej pracach bierze udział również opozycja. Wnioski z tej analizy mają zostać przedstawione do 30 maja. Do tej pory szwedzkie władze sprzeciwiały się członkostwu w NATO. W 2020 roku opozycyjne ugrupowania przegłosowały w parlamencie tzw. opcję NATO, czyli dopuszczenie takiej możliwości, ale rząd nie wcielił tej decyzji w życie. Jeszcze jesienią 2021 roku na swym kongresie Partia Robotnicza – Socjaldemokraci, której liderką jest Andersson, opowiedziała się przeciwko wstąpieniu do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Debata w sprawie NATO rozgorzała na nowo po ataku Rosji na Ukrainę.

W Szwecji – podobnie jak w Finlandii – sondaże świadczą o rosnącym poparciu społecznym dla wstąpienia do NATO. Wyraźna większość ankietowanych opowiada się za członkostwem w Sojuszu, jeśli jednocześnie podobną decyzje podejmie Finlandia. Zarówno Szwecja, jak i Finlandia często powołują się na art. 42. Ust. 7 Traktatu o Unii Europejskiej: „W przypadku gdy jakiekolwiek Państwo Członkowskie stanie się ofiarą zbrojnej agresji na jego terytorium, pozostałe Państwa Członkowskie mają w stosunku do niego obowiązek udzielenia pomocy i wsparcia przy zastosowaniu wszelkich dostępnych im środków, zgodnie z artykułem 51 Karty Narodów Zjednoczonych”. Przepis ten można odczytywać jako zapis dotyczący „zbiorowej samoobrony” bo o niej mówi art. 51 Karty Narodów Zjednoczonych.